Wiadomości

  • 12 lutego 2015
  • wyświetleń: 3411

Bielszczanie walczą ze śniegiem

W ostatnich dniach zima w Bielsku-Białej dała popalić. Gwałtowne opady śniegu, zaspy i gołoledź utrudniły życie mieszkańcom. O ile sytuację na głównych drogach udało się opanować, problemem okazały się boczne ulice na peryferiach miasta i chodniki.

zwały śniegu
Zwały śniegu przy ulicy Straconki · fot. bielsko.info


Tegoroczne zarządzenie prezydenta miasta przyjęło podobne standardy odśnieżania do lat ubiegłych. Jak informuje Urząd Miasta, do prowadzenia "akcji zima" firma SITA ZOM S.A. ma do dyspozycji aż kilkadziesiąt pojazdów przystosowanych do walki ze śniegiem. Są to nowoczesne pługoposypywarki, pługopiaskarki, bobcaty, ciągniki i ciężarówki, które w czasie intensywnych opadów pracowały przez całą dobę. Dzięki wzmożonej pracy odśnieżarek większość dróg nie stwarzało problemów.

- Sytuacja na głównych drogach Bielska-Białej jest dobra. Drogi są czarne i całkowicie przejezdne. Podobnie było w czasie silnych opadów śniegu. Gorzej wyglądają drogi lokalne, chodniki i przystanki autobusowe na peryferiach. Wielu pasażerów skarży się, że nie może zdążyć na autobus z powodu śliskiej nawierzchni i miejscowych garbów śnieżnych. W tych trudnych warunkach staramy się czekać na każdego, kto pośpiesza w stronę autobusu - mówi Wiesław Bydłoń, kierowca MZK w Bielsku-Białej.

Drogi lokalne wyglądają znacznie gorzej niż w centrum, ponieważ korzysta z nich mniej samochodów i rzadziej docierają tu odśnieżarki. Mieszkańcy obrzeży miasta uskarżają się również na śliskie chodniki, zalegające zwały śniegu i trudności z parkowaniem. Wielu z nich zapomina jednak, że zgodnie z obowiązującą ustawą, każdy ma obowiązek usunąć śnieg z chodnika położonego wzdłuż własnej posesji.

Do obowiązków należy również odśnieżanie dachu i likwidowanie niebezpiecznych sopli. Takie same wymagania ciążą na współwłaścicielach, użytkownikach wieczystych oraz jednostkach organizacyjnych władających nieruchomością. Natomiast odgarnięty śnieg powinien zostać usunięty przez zarządcę drogi. Jak przewiduje ustawa, właściciel nieruchomości nie musi odśnieżać chodnika, za który gmina pobiera opłatę parkingową, a także kiedy z posesją dzieli go jakikolwiek pas zieleni.

Sprawa staje się tym bardziej poważna, gdy na nieodśnieżonym chodniku dojdzie do wypadku pieszego. Wtedy to właściciel nieruchomości zobowiązany jest wypłacić mu odszkodowanie. Co jednak z osobami starszymi i niepełnosprawnymi? Jedna z mieszkanek Straconki narzeka na obowiązujące przepisy, tłumacząc że w wieku 72 lat nie ma sił ma odśnieżanie, a wynajęcie takiej usługi przerasta jej możliwości finansowe.

- Mieszkam w domu sama, syn mieszka w Katowicach. Przeszłam już dwie operacje i nie dla mnie machanie łopatą. Mam niewielką emeryturę i nie mogę z niej opłacić osoby do odśnieżania - żali się schorowana mieszkanka.

Takich przypadków z pewnością jest więcej i w tej sytuacji liczyć można jedynie na pomoc sąsiadów. Za nieodśnieżone chodniki można bowiem słono zapłacić, otrzymując mandat od straży miejskiej. Przepisy jednak mijają się z rzeczywistością, a zasypane przejścia i ogromne zwały śnieżne przy bocznych ulicach czekają na zmiłowanie. Postępujące ocieplenie wydaje się być jedyną nadzieją na poprawę. Synoptycy zapewniają, że do końca tygodnia utrzymają się dodatnie temperatury, a zalegający przy drogach śnieg szybko zniknie.

as / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.