Wiadomości

  • 18 lutego 2024
  • 19 lutego 2024
  • wyświetleń: 5325

[Historyczne ciekawostki] Bielskie szkoły okiem Antona Fischera, część 2

Publikujemy wspomnienia dyrygenta i emerytowanego dyrektora magistratu. Obejmują one wiele placówek edukacyjnych z Bielska oraz Białej. Wśród nich znajdują się najstarsze szkoły średnie, których historia nierozerwalnie wiąże się z gmachem bielskiego „Mechanika”, który w tym roku obchodzi 150 lat! Zajrzyjmy ponownie do przedwojennych wspomnień…

1. Gmach ZSEEiM w Bielsku-Białej. Dawne gimnazjum niemieckie. W czasach II RP w szkole nadal obowiązywał język wykł
Gmach ZSEEiM w Bielsku-Białej. Dawne gimnazjum niemieckie. W czasach II RP w szkole nadal obowiązywał język wykładowy niemiecki · fot. Łukasz Giertler


Niemiecka Szkoła Realna, którą swego czasu założyła prywatnie bielska gmina ewangelicka, w 1921 roku rozpoczęła działalność jako samodzielna placówka i została powiązana z państwowym gimnazjum. W ten sposób gimnazjum państwowe przeobraziło się w gimnazjum realne. Koncepcja szkół realnych do dzisiaj jest realizowana na terenie państw niemieckich i zakłada edukację młodzieży w oparciu o wiedzę praktyczną, którą wykorzystają w życiu. Starano się zatem oprzeć naukę o racjonalizm, ale też wychowanie w duchu wartości wyższych. Edukacja miała być atrakcyjna dla uczniów zarówno z obszarów miejskich, jak i wiejskich, a absolwenci posiadać podstawy do pracy jako ludzie kultury, a także naukowcy, urzędnicy czy oficerowie wojska.

Po 1918 roku sytuacja w szkolnictwie rażąco się zmieniła. Obcięte finansowanie z funduszy państwowych oznaczało potrzebę składek gromadzonych przez Towarzystwo dla Zachowania Szkół Niemieckich. Ciężkie czasy dotknęły wszystkie towarzystwa i stowarzyszenia, wobec czego każdy mieszkaniec rozumiał potrzebę wsparcia dla szkół. W pierwszym roku po założeniu Towarzystwa, zbierano ponad 80 tys. franków szwajcarskich miesięcznie, co jeszcze przed wybuchem wojny (I wojny światowej) pozwoliło zgromadzić majątek rzędu 1 mln złotych. Przy ówczesnej relacji franka do złotego wynoszącej 1 - 1,25, kwota ta odpowiadała 800 tys. franków szwajcarskich.

Na czele organizacji, do samego jej końca, stał przedostatni niemiecki wicebumistrz - Karl Fuchs. Prowadził ją pracowicie z wyborną starannością i niezłomną wytrwałością. Swoje starania na rzecz lokalnej społeczności mógł szczególnie wzmocnić dzięki mandatowi poselskiemu, który z ramienia Deutsche Partei zdobył dostając się do Sejmu Autonomicznego Województwa Śląskiego. Po wygranych wyborach w prezydium Sejmu zasiadł dr Eduard Pant, bielski nauczyciel i przedstawiciel Katolickiej Partii Ludowej. Karl Fuchs został wówczas sekretarzem.

Nieocenioną pomocą okazało się wsparcie Towarzystwa Szkół Niemieckich z Bydgoszczy, które zostało zarejestrowane w Polsce. Niemieckie placówki szkolne otrzymały wówczas środki pozyskane z różnego rodzaju zagranicznych subwencji. Otrzymano także wsparcie metodyczne w nauczaniu. Na czele tej organizacji stał dr Otto Schönbeck, któremu bielskie placówki zawdzięczały bardzo dużo.

2. Wnętrze domu Fischerów. Orkiestry salonowe występowały wykorzystując taką właśnie przestrzeń prywatną
Wnętrze domu Fischerów. Orkiestry salonowe występowały wykorzystując taką właśnie przestrzeń prywatną · fot. Zdjęcie ze zbiorów Christophera Bathelta


Istotnym problemem stała się dla lokalnej ludności rosnąca fala szowinizmu. Wykorzystując między innymi prasę, nawoływano, aby żaden niemiecki urzędnik nie mógł zostać mianowany w polskich urzędach. Próby przedstawienia świadectw z polskich szkół, kończyły się dla lokalnych Niemców niepowodzeniem. Ponadto dygnitarze postanowili także dołożyć wszelkich starań, by wpłynąć na przemysł tekstylny. Mieli oni przekonać szczególnie właścicieli fabryk włókienniczych, że z patriotycznego obowiązku, powinni oni zadbać, aby w dalszym ciągu wywiązywać się z umów zawartych na potrzeby armii, ale w ich zakładach powinni pracować pracownicy administracyjni oraz fizyczni wyłącznie polskiej narodowości. Wiele niemieckich rodzin zobaczyło w tym realne zagrożenia dla przyszłości swojego potomstwa. Olbrzymia część młodzieży została pozbawiona szans na pewną przyszłość w swoich rodzinnych stronach. Z uwagi na to, wiele rodzin zdecydowało się opuścić swoją małą ojczyznę w poszukiwaniu lepszych warunków dla siebie i swojego potomstwa.

Do czego prowadziła ówczesna polityka polskich władz, nie było dane się przekonać nikomu. Jej ciąg przerwała II wojna światowa, a bielskie szkoły stanęły przed poważnym wyzwaniem - jakimi środkami do wychowania w kulturze dotrzeć do młodzieży, by z przegranej pozycji wrócić na tor sprzed 1918 roku? 20 lat doświadczenia, nabytego podczas trwania obcej dla lokalnych Niemców administracji, utwierdziło ich w konkretnym kierunku, który postanowili obrać: trzeba wrócić w najpełniejszym i najbardziej niezawodnym przywiązaniu do ludowych więzi oraz wychowaniu, od dziecka po dorosłość, w bogatej niemieckiej kulturze duchowej i społecznej w staroaustriackim stylu.

W wychowaniu młodzieży w okresie międzywojennym pomagały liczne, funkcjonujące organizacje. O wychowanie fizyczne dbało Towarzystwo Gimnastyczne, które wykorzystywało w tym celu halę sportową oraz boisko. Jeśli chodzi o sztukę to lokalni artyści dbali o organizowanie wystaw swoich prac. Bielsko-Bialskie Męskie Towarzystwo Śpiewacze posiadało wielu przyjaciół, którzy przysłuchiwali się bielskim talentom znanym w mieście oraz poza jego granicami. W prywatnych mieszkaniach bielszczanie organizowali kameralne koncerty, które odbywały się regularnie i przypominały o dziełach wielkich mistrzów. Towarzystwo Pedagogiczne organizowało interesujące odczyty i prelekcje znaczących badaczy oraz uczonych z kraju oraz zagranicy. Rozwój duchowy i intelektualny skupiał dawnych bielszczan wokół parafrazy słów Goethego „Moje Bielsko było małym Paryżem i kształciło swój lud”. Anton Fischer w swoich wspomnieniach wyraźnie zaznacza, że nie było dla nikogo zaskoczeniem, że nawet po wojnie myśli bielszczan, którzy opuścili swoje domy oraz tych, którzy zostali wędrowały w kierunku czasów świetności rodzinnego miasta.

Sytuacja mniejszości niemieckiej w dwudziestoleciu międzywojennym była bardzo skomplikowana. Wspomnienia Fischera wskazują na liczne problemy, z którymi borykało się nie tylko niemieckie ciało pedagogiczne, ale też sami uczniowie. Niestety większość problemów wynikała głównie z polityki, która była głównym bodźcem oddziałującym na ówczesną sytuację mniejszości, co miało też bezpośrednie przełożenie na negatywny stosunek do władz. Wiadomo jednak z zachowanych przekazów, że mimo politycznej krytyki, Anton Fischer, jak i wiele innych postaci potrafiło zachować pozytywne relacje z polskimi sąsiadami, którzy wspólnie z nimi znosili ciężary tak wcześniejszej austriackiej, jak i ówczesnej polskiej administracji.

3. Zdjęcie portretowe Antona Fischera.. Fotografia ze zbiorów Christophera Bathelta.
Zdjęcie portretowe Antona Fischera · fot. Fotografia ze zbiorów Christophera Bathelta


Anton Fischer urodził się 7.01.1872 roku w Karlovych Varach (dawniej Karlsbad). Talent do muzyki odziedziczył po matce, która szybko się o nim przekonała. Pojechali razem do Wiednia, gdzie szczególne umiejętności Fischera potwierdził Johann Strauβ. Anton zaczął uczyć się gry na skrzypcach, jednak nauka ta zakończyła się wraz z wyborem studiów. Ponieważ studia muzyczne były za drogie dla jego ojca, zdecydował się na prawo. W tym czasie zajmował się także teorią muzyki. Po studiach został dyrektorem magistratu w Bielsku. Prowadził tutaj chór męski oraz grał w kwartecie, który w latach 1903-1926 koncertował dla jednej z bielskich rodzin fabrykanckich (gospodarz domu grał na wiolonczeli) w każdy czwartek poza przerwą letnią. Po śmierci fabrykanta koncerty przeniosły się do domu Fischerów. Poza graniem znanych utworów, tworzył także własne. Jednym z nich był psalm „Heb deine Augen auf zu den Sternen” (pol. Unieś swój wzrok ku gwiazdom). Po ucieczce w 1945 roku swoje dzieła musiał zostawić w Czechach. Sam znalazł się natomiast w niewielkiej austriackiej miejscowości Götzis, gdzie dyrygował lokalnej orkiestrze. Z domu w Bielsku zabrał ze sobą jedynie skrzypce, które stanowiły jedyny majątek jaki pod pachą sprowadził ze sobą do Austrii. Zmarł w 1954 r., zaledwie rok po napisaniu tekstu, o który oparty jest niniejszy artykuł.

Szczególne podziękowania za materiały autor pragnie złożyć na ręce Christopha Bathelta.

Źródła:
1. Bielitz-Bialaer Beskidenbriefe. Heimat und Fremde, listopoad 1953, nr 11.
2. H. Rechowicz, Sejm Śląski, Katowice 1971.
3. Materiały prywatne ze zbiorów Christophera Bathelta.
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Historyczne ciekawostki

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj