Wiadomości

  • 14 lutego 2012
  • wyświetleń: 2100

Uratowany przed zamarznięciem

Kilka patroli zaangażowanych było w nocy z niedzieli na poniedziałek w poszukiwanie 30-letniego mężczyzny, który zadzwonił do oficera bielskiej policji, prosząc o pomoc w wydostaniu się ze śnieżnej zaspy. Bielszczanin twierdził, że nie wie gdzie dokładnie się znajduje, a jednocześnie nie może się poruszać o własnych siłach, bo nie ma czucia w nogach. Na szczęście dla zaginionego policjanci szybko dotarli z pomocą.

Około 1.00 w nocy oficer dyżurny odebrał telefon od mężczyzny, który prosił o natychmiastową pomoc w obawie przed zamarznięciem. Rozmówca twierdził, że znajduje się gdzieś w okolicy lotniska w Aleksandrowicach, gdzie na dobre utknął w śnieżnej zaspie. Z jego relacji wynikało, że nie mógł dotrzeć do domu o własnych siłach, bo stracił czucie w nogach.

Dyżurny przez cały czas utrzymywał telefoniczny kontakt z zaginionym, a jednocześnie skierował na miejsce kilka patroli, które przeczesywały teren w jego poszukiwaniu. Po kilku minutach rozmowy mężczyzna stwierdził, że widzi w pobliżu sygnały policyjnego radiowozu. Kiedy policjanci dotarli do zaginionego okazało się, że był nietrzeźwy.

Badanie wykazało, że miał we krwi blisko 1,5 promila alkoholu. Twierdził, że z zimna stracił czucie w nogach i nie może chodzić. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które udzieliło mu pomocy.

Kiedy przewieziono go do szpitala zaczął się zachowywać wyjątkowo agresywnie wobec personelu. W efekcie trafił do ośrodka przeciwdziałania problemom alkoholowym. Ponieważ w ośrodku nadal zachowywał się agresywnie spędził noc na specjalnym łóżku w pasach obezwładniających.

new / bielsko.info

źródło: KMP Bielsko-Biała

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.