Sprawę wadliwie działającego oświetlenia ulicznego w Bielsku-Białej poruszaliśmy już w tym roku. W połowie lutego m.in. w tym artykule pisaliśmy o tym, że bielszczanie skarżyli się na częste awarie lamp. Wtedy to Adam Ruśniak, zastępca prezydenta miasta zapewniał, że "oświetlenie gminne jest przeglądane na bieżąco i jego stan jest poprawny".

Tymczasem na początku marca do bielskiego Ratusza wpłynęła kolejna interwencja w sprawie lamp ulicznych.

- Odpowiadając na apele i prośby mieszkańców podjęliśmy wspólną inicjatywę sprawdzania stanu oświetlenia ulic w naszym mieście. Początkowo nie dowierzaliśmy, że tak duża ilość lamp może nie świecić. Niestety, prowadzona przez osiem dni akcja monitorowania stanu oświetlenia nie tylko potwierdza informacje otrzymane od mieszkańców, ale także przeszła nasze najczarniejsze oczekiwania - napisali w swej interpelacji radni Roman Matyja, Karol Makowski i Maksymiliana Pryga.

Z ich obserwacji wynika, że na 130 ulicach nie świeciło 276 lamp.

- Prawdziwy dramat dla mieszkańców rozgrywa się na małych, często również wąskich uliczkach, nierzadko w ogóle nieoświetlonych. W takich okolicznościach nie jest trudno o tragedię - podkreślili przedstawiciele bielszczan.

Radni zaproponowali więc przeprowadzenie audytu, a następnie opracowanie programu oświetleniowego dla miasta.

"Zwracamy się do Pana Prezydenta z wnioskiem o zlecenie właściwym służbom miasta dokonanie audytu stanu oświetlenia w Bielsku-Białej oraz wystąpienie o wyjaśnienia do Tauronu. W naszym przekonaniu firma Tauron powinna przedstawić miesięczne lub kwartalne sprawozdania Władzom Miasta ze stanu oświetlenia i podejmowanych działań. Niniejsze sprawozdanie powinno być opublikowane na stronie urzędu miasta w celu lepszej kontroli ze strony społeczeństwa. Jako samorząd powinniśmy również podjąć rozwiązania systemowe mające na celu podniesienie jakości oświetlenia miasta" - podsumowali rajcy.

Do tematu wrócimy z chwila, gdyż Ratusz ustosunkuje się do tej interwencji.