Wiadomości
- 14 czerwca 2020
- wyświetleń: 12900
[Ciekawe miejsca] Herbaciarnia Assam przy bielskim rynku
To lato będzie inne niż wszystkie. Część z nas zrezygnuje z dalekich podróży i wybierze odkrywanie zakątków naszego kraju. Jeszcze inni będą woleli zostać w mieście. Nie musi to być jednak czas mniej wartościowy i pozbawiony wrażeń. W naszym regionie sporo jest interesujących miejsc, które zapraszają w podróże - te kulinarne i te w głąb obcych kultur. Takim miejscem jest herbaciarnia Assam. Podróż na Bliski i Daleki Wschód nie ruszając się z regionu? Nie ma sprawy! Zapraszamy na pierwszy odcinek naszego nowego cyklu Ciekawe miejsca regionu.
Przechodząc jedną z uliczek biegnących do bielskiego rynku, nie sposób nie zauważyć herbaciarni Assam, która zaprasza już od progu kolorową dekoracją. Herbaciarnia mieści się tu już od 20 lat. Pierwszym jej właścicielem był pan Robert, a od 2 lat miejsce znajduje się w rękach nowych opiekunów. Podczas wizyty udało mi się poznać jednego z nich - panią Annę - główną aranżerkę lokalu, buddyjkę, znawczynię herbat, miłośniczkę ziołolecznictwa i kuchni wegańskiej. W wolnych chwilach, kiedy akurat nie zajmowała się klientami, opowiedziała mi trochę o miejscu oraz serwowanych tu herbatach, kawach, daniach wegańskich, a także sziszy.
Nazwa miejsca - Assam została zaczerpnięta od regionu w Indiach, leżącego we wschodniej części kraju, u stóp Himalajów. To także rodzaj herbaty, który jest tam uprawiany i stanowi główny towar eksportowy.
W lokalu znajdziemy aż 150 rodzajów herbat liściastych z niemal wszystkich stron świata. Zapalimy też ze znajomymi sziszę, czyli fajkę wodną - z tytoniem nasączonym melasą i różnorodnymi aromatami - od wiśni po cappuccino. Niepalący zaś mogą zadowolić się sziszą z kamykami - również zanurzonymi w aromatyzowanej melasie. Smaki można ze sobą łączyć według upodobań. Jeśli życzymy sobie, żeby nasza szisza miała bardziej aksamitny smak, możemy wybrać wersję z mlekiem zamiast wody.
Od samego wejścia witają nas dekoracje z różnych stron świata. W aranżacji przeważa styl indyjski i nepalski, ale znajdziemy tu też elementy tybetańskie, japońskie, chińskie, a nawet afrykańskie. Maski, kolorowe tybetańskie flagi modlitewne, bębny, buddyjskie tanki, tureckie lalki, afrykańskie drewniane rzeźby, czy posążki Buddy witające nas od progu, niektórych wprowadzą w mistyczny nastrój, innym też wydadzą się dziwaczne. Jedno jest pewne - wstępując tu w środku dnia wprost z bielskiej ulicy, zostajemy przeniesieni w inną czasoprzestrzeń o niesamowitym klimacie.
Mijamy pierwsze loże i stoliki, przechodzimy przez wąski korytarz, w którym stoją półki z herbatą, indyjską biżuterią i ceramiką oraz indyjskimi kadzidłami. W końcu naszym oczom ukazuje się ściana puszek z herbatami i moc czajniczków i czarek. Przechodząc dalej z małej salki z barem i kuchnią, mijamy mural z chińskim smokiem i wchodzimy na zadaszony taras z fotelami obłożonymi poduchami, w których można się zatopić. Nie mogło zabraknąć akcentu roślinnego i tekstyliów we wschodnim stylu.
Nasze oczy cieszą też kolejne ciekawe, oryginalne przedmioty przywiezione przez dawnego właściciela z podróży bądź sprowadzone. Wśród nich znajdziemy charakterystyczne metalowe indyjskie imbryki oraz oczywiście wielobarwne fajki wodne. Ale to nie wszystko. Jeśli z tarasu zejdziemy po schodkach, dotrzemy do samego serca tego miejsca - niezwykle intymnej przestrzeni zaaranżowanej w rozległej piwnicy. To tutaj najchętniej spędza czas młodzież na rozmowach przy sziszy. To dobre miejsce, by zaszyć się z lekturą, czy posłuchać muzyki. Znajdują się tu klasyczne loże z niziutkimi stoliczkami, do których wchodzi się bez butów, czyli zupełnie tak, jak przystępuje się do japońskiej ceremonii herbaty, choć wystrój lóż jest zdecydowanie indyjski.
Wśród 150 pozycji w menu znajdziemy przede wszystkim herbaty zielone - z dodatkami i bez, japońską matchę (sproszkowaną herbatę, jedną z najdroższych japońskich herbat, którą parzy się na tradycyjnych ceremoniach herbacianych), herbaty czarne i żółte, ziołowe, z suszu owocowego, yerba matę, Pu-Erh, rooibos, honeybush, oolong. Wszystkie pochodzą z różnych stron świata, głównie ze wschodu - Japonii, Chin, Rosji, Indii, Tajwanu, ale też na przykład z Ameryki Południowej.
Ja wybrałam japońską herbatę. Ku mojemu zdziwieniu fusy po zaparzeniu pozostają soczyście zielone - inaczej niż w przypadku zwykłej liściastej herbaty zakupionej w sklepie. Różnica w smaku, aromacie i barwie jest naprawdę zauważalna. Warto więc przyjść tutaj, by przekonać się, czym jest prawdziwa herbata.
Miałam też przyjemność powąchać niektórych mieszanek. I tak odkryłam niezwykły aromat yerby z dodatkiem czerwonych owoców drzewa pieprzowego, chilli, kwiatu ostu, słonecznika, kwiatów piwonii, jagód goi oraz drzewa sandałowego.
Na miejscu można zakupić też pakowane herbaty i mieszanki owocowe oznaczone logo Wytwórnia Historii Ulotnych. To swego rodzaju mała manufaktura bielskiej herbaciarni.
Bielska herbaciarnia szczególnie chętnie odwiedzana jest przez młodzież, ale jest to też miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi - szczególnie przestrzeń tarasu. Pojawia się sporo stałych bywalców. Jak przyznaje pani Anna, ze względu na swoją kameralną, intymną przestrzeń do rozmów i chillowania. Dym z sziszy nie przeszkadza gościom dzięki klimatyzacji i filtrom powietrza.
Warto wspomnieć, że w herbaciarni odbywają się oryginalne spotkania dotyczące rozwoju osobistego, ekologii, filozofii, czy ezoteryki. Są też warsztaty bębniarskie, na których można nauczyć się zarówno gry, jak i tajników konstruowania bębnów.
- Bardzo to miejsce lubię, mam do niego ogromny sentyment. Kiedy dowiedziałam się że mój znajomy, Robert sprzedaje herbaciarnię, bardzo nie chciałam, żeby wpadła w złe ręce. Poprzedni właściciel był pasjonatem herbat, obcych kultur i podróży, jednak niestety nie był dobrym biznesmenem i ta kwestia przeszkodziła w dalszym prowadzeniu miejsca. W końcu postanowiłam zająć się herbaciarnią. Wkrótce dołączył do mnie Adam, mój wspólnik, który zajmuje się właśnie kwestiami biznesowymi. Po naszym przejęciu zmienił się nieco wystrój miejsca - stał się bardziej eklektyczny, pojawiło się też wegańskie jedzenie - mówi pani Anna.
Na gastronomicznej mapie miasta herbaciarnia Assam z pewnością pozostaje jednym z najbardziej oryginalnych lokali, w których można spędzić czas z rodziną, znajomymi lub w samotności odciąć się od miejskiego gwaru.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Ciekawe miejsca regionu - sezon 2020
Przez całe lato 2020 proponowaliśmy Wam bezpieczne miejsca w naszym regionie warte odwiedzenia. Były to opcje bardzo różne - odwiedziliśmy interesujące knajpy, muzea i kąpieliska, a nawet hodowlę alpak. Liznęliśmy też trochę historii i sztuki podczas spacerów miejskich. Część z tych miejsc poleca się do odwiedzin przez cały rok! Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Ciekawe miejsca regionu - sezon 2020" podaj