Wiadomości

  • 26 grudnia 2010
  • wyświetleń: 3360

Elastyczna sieć Thermy

Publikujemy rozmowę z Mirosławem Rosikiem, zastępcą Dyrektora d/s Eksploatacji PK Therma, dystrybutora ciepła na terenie Bielska-Białej.

Za nami kilka dni mrozów. W EC 1 trwa modernizacja a kotłownia w Wapienicy jest przygotowywana do wyłączenia. Jak w tej sytuacji radzi sobie Therma - bielski dystrybutor ciepła?

Sezon ciepłowniczy w tym roku rozpoczął się 6 września, cały miesiąc - do 11 października, miasto zasilaliśmy z EC2 w Czechowicach-Dziedzicach.

Później przepustowość sieci zaczęła nie wystarczać i poprosiliśmy Południowy Koncern Energetyczny o włączenie EC1 - bielska elektrociepłownia jest w trakcie modernizacji, ale działa stara jej część.

Kotłownia w Wapienicy będzie pracować jeszcze do 2013 roku. Do tej pory, tak przygotujemy nasze sieci w zachodniej części miasta, aby zapewnić gwarancję zasilania jej dotychczasowym odbiorcom.

Prace już rozpoczęliśmy - wymieniamy rury ciepłownicze w rejonie od Ronda Niemena do toru kolejowego (linia Cieszyn - Bielsko-Biała) i dalej ok. 1 km na zachód. Docelowo do wymiany mamy około 6 km sieci. Całość prac rozłożona jest na 3 lata.

Czy silny mróz może spowodować awarię sieci ciepłowniczej i pozbawić mieszkańców ciepła?

Nikt, kto zarządza kilometrami rur ciepłowniczych ułożonych pod ziemią ("Therma" ma ponad 170 km rur w ziemi), nie może powiedzieć, że nie boi się awarii. Pomimo tego, że od lat modernizujemy nasze sieci na pewno znajdą się jeszcze odcinki słabsze, bardziej narażone na awarie.

Jeżeli chodzi o ilość awarii to nasze przedsiębiorstwo ma ich porównywalną liczbę, co inne przedsiębiorstwa ciepłownicze. Jedyne czym się możemy różnić, to tym, że nasze awarie są mniej uciążliwe dla odbiorców. Często nawet o nich nie wiedzą.

Dzięki tzw. pierścieniowemu systemowi sieci cieplnych i trzem źródłom ciepła (EC1, EC2, ciepłownia w Wapienicy), mamy możliwość przyłączenia zasilania w ciepło z dwóch różnych stron do miejsca awarii. To minimalizuje ilość odłączonych odbiorców.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że niska temperatura nie jest najgroźniejsza dla sieci ciepłowniczych. O wiele bardziej niebezpieczne są wahania temperatur - w nocy mróz a w dzień odwilż. Musimy "dopasowywać" temperaturę wody w rurach do temperatury zewnętrznej.

Przy - 20 st. C na zewnątrz temperatura wody w rurze wynosi 130 st. C, przy 0 st. C - około 85 st., przy ociepleniu - nawet do 70 st. C. Tworzą się dość duże naprężenia. Wtedy mogą ulec awarii najsłabsze miejsca sieci.

Staramy się usuwać wszystkie nieprawidłowości w działaniu naszych sieci na bieżąco - tak, aby było to niezauważalne dla naszych odbiorców. Ponad 70 proc. naszych węzłów cieplnych jest zdalnie monitorowana, pozostałe są sprawdzane co kilka dni przez naszych pracowników.

Przez całą dobę, 365 dni w roku, czynny jest darmowy numer telefonu alarmowego: 993. Dyżuruje przy nim odpowiedni pracownik, który do dyspozycji ma ekipy remontowe. W razie sygnału o jakiejkolwiek nieprawidłowości - ludzie ci są wysyłani i usuwają awarię.

Na co trzeba zwracać uwagę, na chłodniejsze kaloryfery?

Niekoniecznie. Temperatura kaloryferów zależna jest od temperatury za oknem. Jeżeli jest cieplej - temperatura wody w sieci ciepłowniczej jest niższa. Regulujemy ją centralnie.

Dodatkowo większość węzłów cieplnych ma własną regulację pogodową. Prosimy o kontakt, gdy kaloryfery są całkowicie zimne (i wykluczymy prace remontowe wewnątrz budynku).

new / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.