Pod koniec lipca ok. 200 osób zgromadziło się na bielskim Placu Chrobrego, by pokazać swoją niezgodę na przemoc, by wyrazić solidarność z zaatakowanymi uczestnikami i uczestniczkami Marszu Równości w Białymstoku, by pokazać, że w Bielsku-Białej także mieszkają osoby LGBT.

Jedną z nich była Karolina, która nie ukrywa, że już od jakiegoś czasu myślała o tym, by "zatęczowić" miasto.

- Potrzeba w Bielsku przestrzeni dla osób LGBT+. Miejsca, w którym moglibyśmy czuć się bezpiecznie, miejsca, w którym bylibyśmy by akceptowani. Niedawno w Radomsku - niespełna 50-tysięcznym mieście przeszedł pierwszy marsz równości, Bielsko-Biała ma ponad 3 razy więcej mieszkańców i niestety społeczność LGBT jest tu niewidoczna. Koniecznie trzeba to zmienić. Jeśli nie ma nas w przestrzeni publicznej, to tak, jakby nas nie było wcale. Koniecznie trzeba działać na rzecz nie tylko tolerancji, ale też akceptacji, żebyśmy mogli normalnie i przede wszystkim bezpiecznie żyć. Historycznie Bielsko-Biała było tyglem różnych kultur, moim marzeniem jest przywrócić mu ten kształt. Tak, byśmy wszyscy mogli mieszkając tu darzyć się szacunkiem i zrozumieniem. Make love not war! - informuje Karolina.

Co w planach? Na początek wydarzenia, w tym m.in. pokaz filmu dokumentalnego o związkach partnerskich i równości małżeńskiej, "Artykuł osiemnasty", ale najpierw - wspólny wyjazd na Marsz Równości do Katowic, który odbędzie się już 7 września.

ab / bielsko.info