Bielszczanie jadą na "Złombol"

Wartość zakupu pojazdów, które biorą udział w "Złombolu", nie może przekraczać 1000 złotych. Dotychczasowe trasy prowadziły z Katowic m.in. do Monaco, na arktyczne koło podbiegunowe, do Azji, do słynnego Loch Ness, do Archaia Olympia w Grecji, aby pokazać, że mimo wszystkich obaw da się dojechać takimi "złomami" do wyznaczonego celu.

W tym roku uczestników czeka wyjątkowo trudna wyprawa. Choć dystans jest krótszy od dotychczas pokonywanych, samochody czekają olbrzymie wyzwania na najtrudniejszych trasach i przełęczach w Europie. Finał 9. edycji "Złombolu" będzie miał miejsce na znanej przełęczy Passo del Stelvio.

Trójka bielszczan w skaldzie Filip Siuda-Kasowski, Alicja Caputa, Joanna Palowska wyruszy w tegoroczną trasę "Złombolu" wysłużoną Škodą Favorit. Lider ekipy o wdzięcznej nazwie "Škoda Zachodu", który jest zarazem głównym kierowcą i mechanikiem, od kilku tygodni przygotowuje samochód do górskich wojaży. - Miejmy nadzieję, że to się zepsuje będę w stanie naprawić na miejscu, chociaż zapasowy silnik leży na palecie gotowy do wysyłki - tłumaczy Filip.

Uczestnicy "Złombolu" zbierają pieniądze dla dzieci, udostępniając darczyńcom powierzchnie reklamowe na samochodach. Z wpłaconych środków 100 proc. jest wykorzystane na prezenty dla dzieci z domów dziecka.

- Złombol jest fajnym sposobem podróżowania. Można odwiedzić naprawdę wiele pięknych i ciekawy miejsc, a także poznać niesamowitych ludzi. Przy okazji dzięki naszej dobrej zabawy wyniknie też coś pożytecznego. Z roku na rok udaje się nam zebrać coraz więcej pieniędzy od naszych darczyńców, dzięki czemu możemy pomagać dzieciakom ze śląskich domów dziecka - mówi Alicja.

Ekipa "Škoda Zachodu" ciągle poszukuje darczyńców, którzy wspomogą akcję charytatywną i przekażą środki na rzecz domów dziecka. Wszelkie koszty związane z przygotowaniem pojazdu, logistyki i organizacji podróży pokrywane są z własnej kieszeni uczestników "Złombolu".

Więcej informacji o ekipie "Škoda Zachodu" można znaleźć na Facebooku.