Ponad 1,5 godziny trwało odczytywanie interpelacji podczas VI sesji Rady Miejskiej. Przewodniczący Jarosław Klimaszewski apelował, aby radni w telegraficznym skrócie przedstawiali swoje pomysły i spostrzeżenia. - Ponieważ oglądają nas mieszkańcy, długie interpelacje spowodują spadek oglądalności naszej sesji - mówił przewodniczący Rady Miejskiej.

Część radnych rezygnowała z prezentowania zgłoszonych przez siebie interpelacji. Były jednak i takie, których odczytanie zajmowało niespełna 10 minut. Po jednej z nich Jarosław Klimaszewski zapowiedział, że być może trzeba wprowadzić ograniczenie czasowe wystąpienia radnych. - Chciałbym odczytać jeden z zapisów regulaminu Rady Miejskiej w Krakowie, który mówi, że łączny czas interpelacji zgłoszonych na jednej sesji nie może przekroczyć 4 minut. W trakcie dzisiejszej sesji dało mi to wiele do myślenia - zakończył przewodniczący.

Wiele zastrzeżeń pod kątem interpelacji i sposobu ich wygłaszania miał również prezydent Jacek Krywult. Gospodarz Bielska-Białej stwierdził, że wiele zagadnień wymaga opracowania przez zewnętrze firmy. - My w miarę możliwości będziemy odpowiadać na interpelacje, nawet kosztem wykonywania innych rzeczy, ale mam tylku pracowników ilu mam. Nikogo więcej nie przyjmę, żeby tylko odpowiadać na interpelacje - mówił prezydent miasta.

Jacek Krywult po raz kolejny zwrócił uwagę, że radni zgłaszają mnóstwo pomysłów inwestycyjnych, jednak nie pokazują źródła finansowania. - Jeżeli macie państwo takie żądania, to proszę podać z jakich środków ma być to zrobione. Rzucanie na jednej sesji żądań na kilkanaście milionów złotych to jest coś niepoważnego - stwierdził gospodarz miasta.

W bieżącej kadencji najwięcej wniosków i interpelacji - aż osiem - złożył radny klubu Prawo i Sprawiedliwość - Maurycy Rodak.