Wiadomości

  • 27 marca 2015
  • wyświetleń: 1661

Poparzenie przez własną głupotę

Przedwiośnie to okres, kiedy rozpoczyna się proceder nielegalnego wypalania traw. Ostatnią ofiarą tego typu praktyk był wędkujący w Wiśle Małej bielszczanin, który z objawami zaczadzenia oraz z poważnymi poparzeniami nóg i rąk trafił do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich.

Wędkarz
Wędkarz z Bielska-Białej trafił do szpitala w Siemianowicach Śląskich · fot. KPP Pszczyna


Kilka dni temu, w wyniku wypalania trawy, poważnym poparzeniom uległ 66-letni wędkarz z Bielska- Białej. Mężczyzna, relaksując się nad zbiornikiem wodnym w Wiśle Małej w powiecie pszczyńskim, z niewiadomych powodów postanowił "uporządkować" teren wzdłuż brzegu. Z jego relacji wynikało, że podpalił suchą trawę, lecz nie przewidział, że ogień w tak krótkim czasie się rozprzestrzeni. Całkowicie stracił panowanie nad sytuacją, do tego stopnia, że sam, w trakcie próby gaszenia, został dotkliwie poparzony. Aktualnie znajduje się pod fachową opieką lekarzy.

- Apelujemy do wszystkich osób noszących się z zamiarem wiosennego wypalania traw, aby zaniechały tego zwyczaju. Informujemy również, że zgodnie z przepisami ustawy o ochronie przyrody, a także kodeksu wykroczeń, za wypalanie traw grozi kara aresztu albo grzywna nawet do 5000 zł. W przypadku, gdy ogień niebezpiecznie się rozprzestrzeni i zagrozi zdrowiu lub życiu ludzi, albo budynkom, można trafić do więzienia nawet na 10 lat - mówi Karolina Błaszczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie.

Ariel Brończyk / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.