W środę po godzinie 12.00 w Wilkowicach na terenie mocno zurbanizowanym awaryjnie lądował szybowiec. Na szczęście wymuszone przyziemienie zakończyło się sukcesem.
O dużym szczęściu musi mówić 48-letni pilot, który musiał awaryjnie lądować na niewielkiej łące między ulicami Malinową i Potoczek w Wilkowicach.
- Pilotowi nic poważnego się nie stało, aczkolwiek pojechał na badania do szpitala - mówi oficer prasowy bielskiej policji - nadkomisarz Elwira Jurasz.
Szybowiec wystartował z lotniska na Żarze i wykonywał loty wysokościowe. - Taki wiatr to dla nas nic nadzwyczajnego. Czekamy cały rok na takie wichury, to tzw. loty na fali górskiej - mówi pilot inst. Andrzej Miciński z Góskiej Szkoły Szybowcowej na Żarze.
Na razie nie wiadomo z jakich przyczyn szybowiec wylądował w niekonwencjonalnym miejscu. Maszyna jest lekko uszkodzona. Na miejscu awaryjnego lądowania szybowca ma pojawić się członek Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych.
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
