Wiadomości
- 10 czerwca 2024
- wyświetleń: 3785
Rekord Bielsko-Biała pisze historię! Awans do II ligi wywalczony
W sobotnie popołudnie, 8 czerwca, na Stadionie BTS Rekord w Bielsku-Białej rozegrał się mecz o ogromnej wadze dla lokalnego futbolu. Rekord Bielsko-Biała podejmował Górnika Polkowice w ostatniej kolejce III ligi, grupy III. Stawka spotkania była jasna: zwycięstwo gospodarzy gwarantowało awans do II ligi, czyli na szczebel centralny rozgrywek PZPN. Najważniejsza informacja jest taka, że nasi zwyciężyli!
Bielszczanie pokonali swojego rywala 2:1, a bramki dla zwycięskiej drużyny zdobyli:
Świderski (32. min.) i Kasprzak (78. min.).
Bielszczanie od początku spotkania wyglądali na poddenerwowanych, czego konsekwencją była stracona bramka już w 12. minucie. Mateusz Pańkowski zbyt krótko ekspediował futbolówkę ze swojej strefy obronnej, co bezlitośnie wykorzystali polkowiczanie. Wbiegający w pole karne Filip Baranowski najpierw z łatwością „nawinął” Konrada Karetę, by później mocnym uderzeniem przy bliższym słupku zaskoczyć Krzysztofa Żerdkę. Co tu skrywać, na postawie biało-zielonych rzutowała kartkowa absencja lidera zespołu - Tomasza Nowaka.
Przez znaczącą część pierwszej połowy „rekordziści” z rzadka gościli w strefie obronnej Górnika. Uczynili to raptem dwukrotnie, w 25. i 30. minucie. za sprawą Kacpra Kasprzaka, mającego dość dużo swobody po swojej stronie boiska. W tzw. międzyczasie czujność K. Żerdki ponownie sprawdził F. Baranowski, zmuszając bielskiego bramkarza do sparowania piłki na poprzeczkę, po strzale z rzutu wolnego.
Jak trwoga, to… do Daniela Świderskiego! To, że napastnik Rekordu jest w formie wiedział każdy, ale że w taki sposób doprowadzi do wyrównani w taki sposób? To było cokolwiek zaskakujące! W 32. minucie obrócił się z przeciwnikiem na plecach i zza linii pola karnego uderzył przy dalszym słupku, nadając piłce świetną rotację. Bramkarz gości - Błażej Niezgoda, nie miał żadnych szans na udaną interwencję."
Ostatnie słowo pierwszej odsłony mogło jednak należeć do polkowiczan, którzy mieli doskonałą sytuację bramkową w 45. minucie. Tu jednak instynktem i refleksem popisał się K. Żerdka, któremu w sukurs przyszedł kapitan gospodarzy - K. Kareta.
Druga część spotkania przebiegała już na warunkach dyktowanych przez bielszczan, którzy prawie nie opuszczali połowy przeciwnika. W 53. minucie fantastyczną sytuację zaprzepaścił Zbigniew Wojciechowski, który chwilę później wyratował zespół z niemałej opresji, wybijając futbolówkę zmierzającą do bramki Rekordu. Niby nic dwa razy się nie zdarza, ale… Z. Wojciechowski sześć minut później miał taką bliźniaczą okazję w polu karnym rywali, lecz ponownie chybił. Jednak co się odwlecze… W 79. minucie K. Kasprzak ukoronował swój fantastyczny występ. Po indywidualnym rajdzie lewą flanką wpadł w pole karne i przy „pomocy” Kacpra Poczwardowskiego umieścił piłkę w siatce. Podkreślić również trzeba tytaniczną pracę w obronie M. Pańkowskiego, który kilkukrotnie wygrał pojedynek „bark w bark” z napastnikami Polkowic, głównie z Michałem Litwą.
W stresującej końcówce meczu, wobec wieści napływających z Jeleniej Góry, zawodnicy Dariusza Klaczy skoncentrowali się na obronie bramkowej zaliczki. Obyło się bez strat i bez paniki… Czytamy w oficjalnym sprawozdaniu z meczy.
Przez znaczącą część pierwszej połowy „rekordziści” z rzadka gościli w strefie obronnej Górnika. Uczynili to raptem dwukrotnie, w 25. i 30. minucie. za sprawą Kacpra Kasprzaka, mającego dość dużo swobody po swojej stronie boiska. W tzw. międzyczasie czujność K. Żerdki ponownie sprawdził F. Baranowski, zmuszając bielskiego bramkarza do sparowania piłki na poprzeczkę, po strzale z rzutu wolnego.
Jak trwoga, to… do Daniela Świderskiego! To, że napastnik Rekordu jest w formie wiedział każdy, ale że w taki sposób doprowadzi do wyrównani w taki sposób? To było cokolwiek zaskakujące! W 32. minucie obrócił się z przeciwnikiem na plecach i zza linii pola karnego uderzył przy dalszym słupku, nadając piłce świetną rotację. Bramkarz gości - Błażej Niezgoda, nie miał żadnych szans na udaną interwencję."
Ostatnie słowo pierwszej odsłony mogło jednak należeć do polkowiczan, którzy mieli doskonałą sytuację bramkową w 45. minucie. Tu jednak instynktem i refleksem popisał się K. Żerdka, któremu w sukurs przyszedł kapitan gospodarzy - K. Kareta.
Druga część spotkania przebiegała już na warunkach dyktowanych przez bielszczan, którzy prawie nie opuszczali połowy przeciwnika. W 53. minucie fantastyczną sytuację zaprzepaścił Zbigniew Wojciechowski, który chwilę później wyratował zespół z niemałej opresji, wybijając futbolówkę zmierzającą do bramki Rekordu. Niby nic dwa razy się nie zdarza, ale… Z. Wojciechowski sześć minut później miał taką bliźniaczą okazję w polu karnym rywali, lecz ponownie chybił. Jednak co się odwlecze… W 79. minucie K. Kasprzak ukoronował swój fantastyczny występ. Po indywidualnym rajdzie lewą flanką wpadł w pole karne i przy „pomocy” Kacpra Poczwardowskiego umieścił piłkę w siatce. Podkreślić również trzeba tytaniczną pracę w obronie M. Pańkowskiego, który kilkukrotnie wygrał pojedynek „bark w bark” z napastnikami Polkowic, głównie z Michałem Litwą.
W stresującej końcówce meczu, wobec wieści napływających z Jeleniej Góry, zawodnicy Dariusza Klaczy skoncentrowali się na obronie bramkowej zaliczki. Obyło się bez strat i bez paniki… Czytamy w oficjalnym sprawozdaniu z meczy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.