Wiadomości
- 5 kwietnia 2024
- wyświetleń: 1840
Porażka na trudnym terenie. Coraz trudniejsza sytuacja Podbeskidzia
Górnik Łęczna, z którym na wyjeździe w piątkowy (5 kwietnia) wieczór mierzyło się Podbeskidzie Bielsko-Biała, w tym sezonie jeszcze ani razu nie zaznał smaku porażki na własnym stadionie. Taki stan rzeczy utrzymuje się także po starciu z ekipą Górali, którzy przegrali 2:0.
Pierwsze dwadzieścia minut gry upływało w dość spokojnym tempie. Pierwszy celny strzał padł w 25. minucie i od razu zmianie uległ wynik spotkania. W zamieszaniu w polu karnym po dośrodkowaniu najlepiej odnalazł się Damian Zbozień, który uderzył z pierwszej piłki i dał gospodarzom prowadzenie.
Loading...
Dwanaście minut później to jednak Górale cieszyli się z bramki, chociaż niestety niedługo. Sędzia bowiem po weryfikacji na VARze unieważnił trafienie Jakuba Kisiela. Młody zawodnik Podbeskidzia, gdy dobijał piłkę lecącą do pustej bramki, był na pozycji spalonej. Gdyby tego nie zrobił, ta sama najpewniej wpadłaby do siatki...
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy to prowadzenie podwyższyli gospodarze, a konkretnie dobrze znany pod Klimczokiem Marko Roginić. Napastnik Górnika świetnie wykorzystał spóźnioną reakcję defensorów Górali, wyszedł na czystą pozycję i pewnym strzałem pokonał Krzepisza.
Loading...
Dwie minuty później gola kontaktowego próbował zdobyć Daniel Mikołajewski, ale jego główkę świetnie wybronił Gostomski. Z kolei bliscy trzeciego gola byli gospodarze chwilę później, ale Gąska zamiast strzelać z ostrego kąta na bramkę (wykorzystując błąd obrony) wolał zgrywać do Durmusa i nic z tego nie wyszło. Po tej akcji sędzia zaprosił piłkarzy do szatni na przerwę.
Po wznowieniu gry do ataków ruszyli Górale, ale niestety niewiele z nich wynikało - strzały Iličicia i Bidy, a potem Banaszewskiego były albo niecelene albo zablokowane. Piłka do siatki gospodarzy wpadła w końcu w 72 minucie, ale i tym razem sędzia dopatrzył się pozycji spalonej i gola Bidy nie uznał.
Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, chociaż niewiele zabrakło, a skończyłoby się 3:0 dla Górnika - Podliński jednak był również na spalonym.
Górale wciąż więc tracą cztery punkty do ostatniego miejsca dającego utrzymanie w lidze, jednak Resovia (która zajmuje ową 15. lokatę) jeszcze nie wybiegła na boisko w tej kolejce. Do końca sezonu zostaje osiem kolejek.
Górnik Łęczna: Gostomski - Zbozień, Klemenz, Cissé, Durmus, Deja, Młyński (88' Rojek), Łukasiak (80' Janaszek), Żyra (62' Podliński), Gąska (62' Warchoł), Roginić (80' Fazlagic)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Krzepisz - Ziółkowski (90' Willmann), Mikołajewski, Hlavica, Martinaga - Lusiusz, Misztal (67' Abate), Kisiel (67' Zając) - Bida, Iličić, Banaszewski (80' Stempniewicz)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Krzepisz - Ziółkowski (90' Willmann), Mikołajewski, Hlavica, Martinaga - Lusiusz, Misztal (67' Abate), Kisiel (67' Zając) - Bida, Iličić, Banaszewski (80' Stempniewicz)
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.