Wiadomości
- 18 marca 2024
- wyświetleń: 457
Co zwiedzić przez dwa dni pobytu w Los Angeles?
Artykuł sponsorowany:
Miasto Aniołów, znane też pod skrótem L.A., to miejsce barwne i legendarne. Nie dziwi więc fakt, że jest odwiedzane przez miliony turystów z całego świata.
Wycieczki do Los Angeles to zdecydowanie dobry pomysł, nie tylko ze względu na tamtejszą pogodę (prawie 300 dni słonecznych w ciągu roku), plaże i sympatycznych ludzi. Tak, ta metropolia nie jest idealna i ma pewne wady, ale mimo to warto jeden raz w życiu spędzić, trwające chociaż dwa dni wakacje w Los Angeles. Co wtedy obowiązkowo należy zobaczyć?
Nie taki piękny, jak go malują - wady L.A. i ciekawostki o mieście
Na pierwszy rzut oka Miasto Aniołów jest przepiękne. Atakuje wszystkie zmysły. Podziwiamy drogie wille czy luksusowe auta. Wszak znajdujemy się w kolebce kina i narodzin gwiazd filmowych. A jednak uderza pewien wyraźny kontrast. Bo pomimo takiej nazwy, wielu ludzi nie widziało „aniołów”. Mowa o osobach bezdomnych. Jest ich sporo. Nie mają dachu nad głową. Śpią na ulicach. Wkładają do wózków różne mniej lub bardziej przydatne przedmioty. To smutny widok i dowód na to, że kapitalizm bywa niszcząca siłą. Jako kraina show-biznesu, ta ogromna metropolia, pozwoliła spełnić amerykański sen, ale nie u wszystkich. Niestety.
Zostawmy jednak ciemną stronę miasta, aby skupić się na paru ciekawostkach. Otóż w samych początkach istnienia Los Angeles nosiło bardzo długą, hiszpańską nazwę, czyli „El Pueblo de Nuestra Senora Reina de los Angeles sobre el Rio Porciuncula” („Miasto naszej pani królowej aniołów nad rzeką Porciuncula”). Dzisiaj jest znane po prostu jako LA albo La La Land. Co zaskakujące, nie zawsze to miasto było strefą przemysłu rozrywkowego. Taką funkcję przejęło od Atlantic City, ponieważ wielu młodych twórców i producentów filmowych nie zgadzało się z tym, że Thomas Edison wszedł w posiadanie większość patentów filmowych w kraju. Chcąc poczuć się wolnymi i samowystarczalnymi, zdecydowali się na wycieczki do Los Angeles , z dala od Edisona.
Praktyczne informacje w pierwszym dniu
Poza zatrzymaniu się w nieco tańszym, trzygwiazdkowym hotelu, najlepiej wynająć samochód albo ostatecznie zdecydować się na wypożyczenie Ubera. To drugie rozwiązanie polecane jest w razie problemów z dostępnymi miejscami parkingowymi (ale nawet tu przychodzi z pomocą aplikacja SpotHero). Na korki natrafimy zawsze, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Z kolei będąc już w okolicach słynnych plaż, np. w dzielnicy Venice Beach, opłaca się skorzystać z rowerów. Dzięki tym jednośladom z łatwością będziemy poruszać się w trudniej dostępnych lokalizacjach albo po
nadmorskiej trasie.
Widok setek rowerzystów nie jest więc niczym dziwnym. Wakacje w Los Angeles wiążą się przecież z aktywnym trybem życia. Dosłownie wszędzie można dostrzec osoby, które uprawiają też fitness na plaży czy surfing, ale to kolarstwo cieszy się szczególnym zainteresowaniem, zarówno mieszkańców, jak i turystów. Jednak zdecydowanie najwięcej można spotkać spacerowiczów. Wszak tylko w taki sposób, korzystając z własnych nóg, da się na spokojnie odkryć uroki Miasta Aniołów z jego pięknymi muralami (Ulica Handlowa, Dzielnica Sztuki), docierając chociażby do słynnego znaku Hollywood (9 liter o wysokości 13.7 metra, stanowiących wizytówkę Los Angeles) czy równie sławnego napisu mieszczącego się szczycie Mount Lee.
Spacer pozwoli też na dokładne odkrycie wszystkich, ponad 2 tysięcy pięcioramiennych gwiazd wmontowanych w chodnik. Chodzi o Hollywood Walk of Fame. Co ciekawe, swoje gwiazdy mają nie tylko prawdziwi aktorzy, ale też te animowane i fikcyjne (Myszka Miki czy Kaczor Donald też są idolami i mają bogaty dorobek filmowy). Jak jednak w tym gąszczu odnaleźć nazwisko swojego ulubieńca? Wystarczy użyć specjalnej aplikacji, czyli wyszukiwarki gwiazd. Z kolei chcąc zachwycać się wszystkimi drogimi willami w Beverly Hills, lepiej wsiąść do auta.
Inne warte odwiedzenia miejsca
W ciągu dwóch dni nie zabraknie czasu, aby również zwiedzić studia filmowe (np. Warner Bros i Universal Pictures), a także muzea i obiekty o charakterze naukowym. Mowa chociażby o Obserwatorium Griffitha. Będąc tam, każdy może podziwiać niesamowitą panoramę miasta i poznać podstawy astronomii. To zdecydowanie najpopularniejszy zabytek Los Angeles, a także jedno z najważniejszych tego typu obiektów na świecie. W środku można sprawdzić zasady działania wahadła Foucaulta, odkryć tajemnice cewki Tesli oraz obejrzeć przez 12-calowy teleskop Zeissa inne gwiazdy (te w naszej galaktyce). Uwaga! Wstęp jest wolny, a zapłacić trzeba tylko za parking (jakieś 10 dolarów).
Z kolei fani motoryzacji muszą zajrzeć do Muzeum Petersena. W cenie biletu około 80 zł na osobę mogą zobaczyć z bliska, jak
się motoryzacja na przestrzeni 120 lat, a także podziwiać przeszło 100 kultowych samochodów z całego świata i wchodzić w interakcję z licznymi eksponatami. Jeżeli mowa o budynkach o znaczeniu historycznym, to warto też przekroczyć progi Teatru Chińskiego, jednego z najstarszych kin w Hollywood (na jego dziedzińcu, na betonowych płytkach są widoczne podpisy najsłynniejszych aktorów).
Spędzając wakacje w Los Angeles, nie można też zapomnieć o reszcie ciekawych miejsc, w tym o sklepach i restauracjach. W ich odkryciu pomoże jeszcze inna aplikacja, czyli Discover Los Angeles. Dzięki niej trafimy chociażby na otwarty przez 7 dni targ rolniczy, gdzie da się tanio i smacznie zjeść (nie tylko dania kuchni amerykańskiej).
Nie taki piękny, jak go malują - wady L.A. i ciekawostki o mieście
Na pierwszy rzut oka Miasto Aniołów jest przepiękne. Atakuje wszystkie zmysły. Podziwiamy drogie wille czy luksusowe auta. Wszak znajdujemy się w kolebce kina i narodzin gwiazd filmowych. A jednak uderza pewien wyraźny kontrast. Bo pomimo takiej nazwy, wielu ludzi nie widziało „aniołów”. Mowa o osobach bezdomnych. Jest ich sporo. Nie mają dachu nad głową. Śpią na ulicach. Wkładają do wózków różne mniej lub bardziej przydatne przedmioty. To smutny widok i dowód na to, że kapitalizm bywa niszcząca siłą. Jako kraina show-biznesu, ta ogromna metropolia, pozwoliła spełnić amerykański sen, ale nie u wszystkich. Niestety.
Zostawmy jednak ciemną stronę miasta, aby skupić się na paru ciekawostkach. Otóż w samych początkach istnienia Los Angeles nosiło bardzo długą, hiszpańską nazwę, czyli „El Pueblo de Nuestra Senora Reina de los Angeles sobre el Rio Porciuncula” („Miasto naszej pani królowej aniołów nad rzeką Porciuncula”). Dzisiaj jest znane po prostu jako LA albo La La Land. Co zaskakujące, nie zawsze to miasto było strefą przemysłu rozrywkowego. Taką funkcję przejęło od Atlantic City, ponieważ wielu młodych twórców i producentów filmowych nie zgadzało się z tym, że Thomas Edison wszedł w posiadanie większość patentów filmowych w kraju. Chcąc poczuć się wolnymi i samowystarczalnymi, zdecydowali się na wycieczki do Los Angeles , z dala od Edisona.
Praktyczne informacje w pierwszym dniu
Poza zatrzymaniu się w nieco tańszym, trzygwiazdkowym hotelu, najlepiej wynająć samochód albo ostatecznie zdecydować się na wypożyczenie Ubera. To drugie rozwiązanie polecane jest w razie problemów z dostępnymi miejscami parkingowymi (ale nawet tu przychodzi z pomocą aplikacja SpotHero). Na korki natrafimy zawsze, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Z kolei będąc już w okolicach słynnych plaż, np. w dzielnicy Venice Beach, opłaca się skorzystać z rowerów. Dzięki tym jednośladom z łatwością będziemy poruszać się w trudniej dostępnych lokalizacjach albo po
nadmorskiej trasie.
Widok setek rowerzystów nie jest więc niczym dziwnym. Wakacje w Los Angeles wiążą się przecież z aktywnym trybem życia. Dosłownie wszędzie można dostrzec osoby, które uprawiają też fitness na plaży czy surfing, ale to kolarstwo cieszy się szczególnym zainteresowaniem, zarówno mieszkańców, jak i turystów. Jednak zdecydowanie najwięcej można spotkać spacerowiczów. Wszak tylko w taki sposób, korzystając z własnych nóg, da się na spokojnie odkryć uroki Miasta Aniołów z jego pięknymi muralami (Ulica Handlowa, Dzielnica Sztuki), docierając chociażby do słynnego znaku Hollywood (9 liter o wysokości 13.7 metra, stanowiących wizytówkę Los Angeles) czy równie sławnego napisu mieszczącego się szczycie Mount Lee.
Spacer pozwoli też na dokładne odkrycie wszystkich, ponad 2 tysięcy pięcioramiennych gwiazd wmontowanych w chodnik. Chodzi o Hollywood Walk of Fame. Co ciekawe, swoje gwiazdy mają nie tylko prawdziwi aktorzy, ale też te animowane i fikcyjne (Myszka Miki czy Kaczor Donald też są idolami i mają bogaty dorobek filmowy). Jak jednak w tym gąszczu odnaleźć nazwisko swojego ulubieńca? Wystarczy użyć specjalnej aplikacji, czyli wyszukiwarki gwiazd. Z kolei chcąc zachwycać się wszystkimi drogimi willami w Beverly Hills, lepiej wsiąść do auta.
Inne warte odwiedzenia miejsca
W ciągu dwóch dni nie zabraknie czasu, aby również zwiedzić studia filmowe (np. Warner Bros i Universal Pictures), a także muzea i obiekty o charakterze naukowym. Mowa chociażby o Obserwatorium Griffitha. Będąc tam, każdy może podziwiać niesamowitą panoramę miasta i poznać podstawy astronomii. To zdecydowanie najpopularniejszy zabytek Los Angeles, a także jedno z najważniejszych tego typu obiektów na świecie. W środku można sprawdzić zasady działania wahadła Foucaulta, odkryć tajemnice cewki Tesli oraz obejrzeć przez 12-calowy teleskop Zeissa inne gwiazdy (te w naszej galaktyce). Uwaga! Wstęp jest wolny, a zapłacić trzeba tylko za parking (jakieś 10 dolarów).
Z kolei fani motoryzacji muszą zajrzeć do Muzeum Petersena. W cenie biletu około 80 zł na osobę mogą zobaczyć z bliska, jak
się motoryzacja na przestrzeni 120 lat, a także podziwiać przeszło 100 kultowych samochodów z całego świata i wchodzić w interakcję z licznymi eksponatami. Jeżeli mowa o budynkach o znaczeniu historycznym, to warto też przekroczyć progi Teatru Chińskiego, jednego z najstarszych kin w Hollywood (na jego dziedzińcu, na betonowych płytkach są widoczne podpisy najsłynniejszych aktorów).
Spędzając wakacje w Los Angeles, nie można też zapomnieć o reszcie ciekawych miejsc, w tym o sklepach i restauracjach. W ich odkryciu pomoże jeszcze inna aplikacja, czyli Discover Los Angeles. Dzięki niej trafimy chociażby na otwarty przez 7 dni targ rolniczy, gdzie da się tanio i smacznie zjeść (nie tylko dania kuchni amerykańskiej).