Wiadomości

  • 17 lutego 2024
  • wyświetleń: 2761

Emocjonujące widowisko na remis. Podbeskidzie zainaugurowało wiosnę

Pierwszy wiosenny mecz piłkarzy Podbeskidzia Bielsko-Biała przyciągnął w chłodne, deszczowe popołudnie niewiele ponad 3200 widzów. Obejrzeli oni całkiem wyrównane widowisko, które zakończyło się remisem gospodarzy z Resovią Rzeszów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Resovia Rezeszów 17.02.2024
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Resovia Rezeszów 17.02.2024 · fot. kr / bielsko.info


Od pierwszych minut to Górale dominowali nad rywalem, nie dając Resovii przedostać się pod własne pole karne. Przewaga szybko zyskała odzwierciedlenie w wyniku - już w siódmej minucie w pole karne centrował Banaszewski, w polu karnym najlepiej odnalazł się Lionel Abate, który główką pokonał Pindrocha i było 1:0!

Loading...


Mimo początkowej przewagi piłkarzy Dariusza Marca, spotkanie w pierwszej połowie miało dość wyrównany przebieg. Obraz gry mógł się podobać, zresztą z trybun często było słychać brawa nagradzające Górali za walkę i poświęcenie. Co więcej, obie ekipy miały więcej strzałów celnych (5-3 na korzyść gospodarzy) niż niecelnych (2-1). Goście najbliżej wyrównania byli w 37. minucie, gdy efektowną paradą po strzale Mikulca popisał się Patryk Procek. Pięć minut wcześniej okazję do podwyższenia wyniku miał z kolei bardzo aktywny Lionel Abate, który silnie uderzał na bramkę rywali po rajdzie skrzydłe. Golkiper gości nie dał się jednak zaskoczyć.

Druga połowa zafundowała kibicom obu drużyn spory rollercoaster emocji. Już cztery minuty po wznowieniu gry na granicy pola karnego Resovii - jednak po jego wewnętrznej części - faulowany został Lionel Abate i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Marco Siverio Toro, który jednak uderzył zbyt lekko i Pindroch obronił jego strzał. Wciąż było 1:0.

Znane piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych okazjach ziściło się tuż po chwili i to podwójnie. Najpierw w 53. minucie do główki po rzucie rożnym doszedł Radosław Kanach i było 1:1, a w 57. minucie Resovia objęła prowadzenie po celnym uderzeniu sprzed szesnastki Edvina Muratovicia.

Loading...


Gra Góralom zupełnie przestała się "kleić" - brakowało odbioru na połowie rywali, agresywności, odpowiedniego wyjścia do kontrataków. Gdy nad stadionem rozpostarły się ciemne chmury, przyszło jednak przełamanie gospodarzy. W 73. minucie po centrze z rzutu rożnego na 6-7 metrze świetnie odnalazł się Maksymilian Sitek i doprowadził do wyrównania!

Loading...


Pozostała część gry nie przyniosła zmiany wyniku i Podbeskidzie podzieliło się punktami z Resovią, chociaż to goście w doliczonym czasie gry nie wykorzystali "piłki meczowej" - w sytuacji sam na sam świetnie wykazał się jednak Procek.

Warto powiedzieć też kilka słów o tym, co działo się na trybunach. W wyniku konfliktu na linii kibice - prezes Krzysztof Przeradzki, w pierwszej połowie nie był prowadzony zorganizowany doping. Zmieniło się to dopiero po przerwie, a po meczu piłkarze trenera Marca podeszli pod sektor zajmowany przez swoich najbardziej zagorzałych sympatyków, dziękując im za wsparcie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek- Ziółkowski (93' Willmann), Mikołajewski, Jodłowiec (74' Senić), Martinaga - Małachowski, Lusiusz (56' Sitek), Banaszewski, Siverio Toro, Bida (56' Kisiel) - Abate

Resovia Rzeszów: Pindroch - Bukhal, Adamski, Tomal, Eizenchart (46' Lempereur), Mikulec, Wasiluk, Kanach, Urynowicz (46' Ciepiela), Mazek (77' Łyszczarz), Muratović


Pomeczowa konferencja

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Dariusz Marzec podkreślał, że przygotowania do rundy wiosennej ocenia bardzo pozytywnie - dziękował miastu za możliwość zorganizowania obozu w Turcji, na którym jego piłkarze mogli popracować przede wszystkim nad taktyką i stałymi fragmentami gry. Zaznaczał również, że wszyscy jego zawodnicy są gotowi do gry.

- Jesteśmy delikatnie rzecz ujmując zdenerwowani, bo pierwsza połowa bez dwóch zdań należała do nas i mieliśmy wszystko pod kontrolą - analizował spotkanie szkoleniowiec Górali.

- Wystarczyło zdobyć jeszcze jednego gola i byłoby dużo łatwiej, ale niestrzelenie przez Marco (Siverio Toro) karnego było takim momentem zwrotnym. Przeciwnik poczuł krew i przez te 15 minut drugiej połowy, gdy Resovia zdobyła dwie bramki, nas nie było na boisku. Tylko z jednej rzeczy mogę być zadowolony - gdy obejmowałem zespół na jesień, to on nie potrafił w takich sytuacjach wrócić do gry. Tutaj się podnieśliśmy i wróciliśmy do tego, co było w pierwszej części. Zdobyliśmy drugą, szliśmy po trzecią bramkę i chociaż równie dobrze mogliśmy też ją stracić, to nasza gra wyglądała lepiej - dodawał.

Zapytaliśmy też trenera o zachowanie jego piłkarzy po meczu, gdy podziękowali kibicom za doping. - Mają do nich podchodzić. My gramy dla kibiców i chociaż są przewrotni - klaszczą, gdy się wygrywa, są źli, gdy przegrywa - to gra się dla nich. To jest nasza praca, jesteśmy z niej przez nich rozliczani i zawsze trzeba im podziękować - odparł Dariusz Marzec.

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.