Wiadomości
- 4 grudnia 2023
- wyświetleń: 954
Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu Podbeskidzia Bielsko-Biała
Materiał partnera:
Podbeskidzie jeszcze nie tak dawno występowało w Ekstraklasie. Obecnie kibice z nostalgią mogą wspominać dobre czasy. Runda jesienna w wykonaniu “Górali” była dramatyczna. Co było tego przyczyną? Co należy poprawić, żeby było lepiej? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w niniejszym tekście. Dowiecie się z niego też, kto zasłużył na wyróżnienie. Miłej lektury!
Powolne opadanie na dno
“Grajcie na Wawrzyniaka, on jest cienki” - takie oto słowa padły kiedyś z trybun bielskiego stadionu podczas meczu Podbeskidzia z Legią Warszawa. Obecnie taki okrzyk można by skierować w stronę większości piłkarzy, którzy grają w klubie z Bielska-Białej. Czym sobie na to zasłużyli?
Głównie tym, że ich postawa na boisku doprowadziła Podbeskidzie do strefy spadkowej 1. Ligi. Najmniej wygranych meczów, najmniej strzelonych bramek - to dwie największe bolączki “Górali”. Czy uda się to naprawić?
Będzie to zależało m.in. od tego, jak zostanie przepracowana przerwa zimowa. Zanim jednak rozpocznie się okres przygotowawczy do rundy wiosennej, piłkarze Podbeskidzia będą mogli zobaczyć debiut Jakuba Wawrzyniaka we freak fightach. W ich przypadku odpada jednak obstawianie Clout MMA, ponieważ zawodowi piłkarze nie mogą tego robić.
Zdecydowanie korzystniej będzie, jeśli skupią się na tym, co im wolno. Czyli na treningach i polepszeniu swojej formy.
Nieważne, jak zaczynasz, ważne, jak kończysz
Początek sezonu 2023/2024 nie zapowiadał aż takiej tragedii. Pierwsze trzy spotkania Podbeskidzia zakończyły się remisami 1:1. Następnie przyszła wyjazdowa porażka z Odrą Opole, o której jednak kibice szybko zapomnieli, ponieważ w kolejnej kolejce “Górale” pokonali u siebie Zagłębie Sosnowiec.
Po 5. kolejkach klub z Bielska miał na swoim koncie 6 pkt i zajmował 11. miejsce. Za jego plecami były m.in. takie drużyny, jak: Wisła Płock, Bruk-Bet Termalica Nieciecza czy Wisła Kraków. W tamtym momencie na pochwałę zasługiwała gra obronna Podbeskidzia, które stracił zaledwie 5 goli.
Niestety z każdym kolejnym meczem było coraz gorzej. Indolencja strzelecka pod bramką rywali i zbyt łatwa strata goli, szczególnie w meczach wyjazdowych, sprawiła, że klub zaczął opadać coraz bardziej na dno. Niewiele zmieniła nawet wygrana na własnym stadionie z faworyzowaną krakowską Wisłą.
Krótka przygoda z Pucharem Polski
Podbeskidzie rozpoczęło swoją przygodę z Pucharem Polski od 1. rundy. Ich pierwszym rywalem była drugoligowa Pogoń Siedlce. “Górale” w tym spotkaniu pokazali swoją wyższość, wygrywając na wyjeździe 3:1.
W kolejnej rundzie los nie był już tak łaskawy. Do Bielska-Białej zawitała Pogoń Szczecin. Faworyzowany klub z Ekstraklasy musiał się jednak trochę namęczyć, żeby uzyskać awans. Decydująca o zwycięstwie bramka padła w samej końcówce meczu, a jej autorem był Kamil Grosicki.
Taki występ mógł dawać nadzieję, że w lidze “Górale” zaczną lepiej punktować. Nic bardziej mylnego. Podbeskidzie od tego czasu rozegrało dwa mecze - jeden zakończył się remisem 0:0, a drugi przegraną 0:3.
Kto zasłużył na wyróżnienie?
Czy w obliczu tak słabych wyników można kogoś w tej drużynie wyróżnić? Jeśli mielibyśmy to zrobić, wskazalibyśmy Bartosza Bidę. 22-letni napastnik, który trafił do Podbeskidzia przed tym sezonem, aż 4 razy wpisywał się na listę strzelców (1 x PP, 3 x liga).
Drugim najlepszym strzelcem zespołu jest 20-letni obrońca Mateusz Ziółkowski. On też trafił do klubu z Bielska w lipcu. Czy na wiosnę też będą tak skuteczni?
Co Podbeskidzie czeka w rundzie wiosennej?
Odpowiedź jest łatwa - będzie to niewątpliwie walka o utrzymanie w 1. Lidze. Sytuacja wbrew pozorom nie wygląda aż tak dramatycznie. Już dwa wygrane mecze pozwolą doskoczyć do bezpiecznej strefy.
Podbeskidzie w pierwszej kolejności musi jednak poprawić swoją grę w meczach wyjazdowych. Żeby jednak zdobywać punkty na obcym terenie, trzeba zacząć strzelać więcej bramek i zdecydowanie mniej ich tracić. W poprawie sytuacji pomóc ma Dariusz Marzec, który od 16 listopada jest nowym trenerem. Czy da radę uratować “Górali”?