Wiadomości

  • 17 sierpnia 2023
  • 20 sierpnia 2023
  • wyświetleń: 2392

Wyprawa czechowiczan do Santiago de Compostela dla Mikołajka już za półmetkiem!

Michał Janik i Małgorzata Eksner z Czechowic-Dziedzic przemierzają wspólnie Hiszpanię - idą Północną Drogą Św. Jakuba, zwaną Camino del Norte, do Santiago de Compostela. Wędrują już ponad dwa tygodnie. Za nimi półmetek wyprawy. Poprzez tę podróż chcą nagłośnić zbiórkę na rzecz małego Mikołaja Cygala, który nie słyszy od urodzenia.

Gosia Eksner w drodze do Camino, na szczytach marzeń
Gosia w drodze do Camino · fot. archiwum prywatne


Przypomnijmy: "Usłysz nas z Camino" - to nazwa kolejnej akcji projektu "Na szczytach marzeń". W jej ramach czechowiczanie przejdą łącznie 825 kilometrów Północną Drogą Św. Jakuba, aby pomóc małemu Mikołajkowi. Śmiałkowie wyruszyli w czwartek 27 lipca. Swoją wędrówkę relacjonują codziennie na Facebooku "Na szczytach marzeń".

Oto kilka wpisów:

11 sierpnia, dzień 15, San Vincente de la Barquera - Vidiago

  • Dystans: 30 km
  • W sumie przeszliśmy: 364 km
  • Do Santiago pozostało około: 465km


Usłysz nas z Camino: 11 sierpnia, dzień 15, San Vincente de la Barquera - Vidiago · fot. Na szczytach marzeń


Zaczynamy dzień od dobrego śniadania i ładnego wschodu słońca nad miastem. Nie wiem jak to się stało, ale nadal idziemy pod górę. Widoki przepiękne. Dawno nie szło się aż tak dobrze. Małe farmy, pola i górskie szczyty gdzieś w oddali. Po drodze spotykam gościa, który wygląda jak mój brat, tylko że ten jest miły. Mijamy parę pięknych miasteczek i żegnamy Kantabrię, a witamy się z Asturią. Tak szczerze to Kantabria nas nie zachwyciła. Po przepięknym Kraju Basków boję się, że będzie nas ciężko zachwycić. A tu nagle pojawiają się góry w towarzystwie oceanu. Cudownie! Szkoda, że słońce daje nam popalić. Zatrzymujemy się w kilku knajpach na picie i jedzonko. Nie spieszy nam się, bo nocleg mamy zarezerwowany. Ostatnie kilometry dłużą się niemiłosiernie. Po asfalcie w pełnym słońcu. Na szczęście alberge jest super. Z restauracją i barem specjalizującym się w cydrach. Jemy pyszną kolację i raczymy się trunkiem podawanym w tradycyjnych nalewakach. A jakie pyszne sery...

Przypominamy o zbiórce dla Mikosia! Może też chciałbyś dorzucić parę groszy za każdy przebyty przez nas kilometr?


12 sierpnia, dzień 16 - Vidiago - Pineras de Pria

  • Dystans: 31 km
  • W sumie przeszliśmy: 395 km
  • Do Santiago pozostało około: 434km


Usłysz nas z Camino: 12 sierpnia, dzień 16 - Vidiago - Pineras de Pria · fot. Na szczytach marzeń


Wstajemy o 5.32. Ruszamy 6.11. Wszystko po to by mieć gdzie spać. Niestety noclegi wszystkie zajęte i tylko alberge do którego zmierzamy działa na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Poczatkowe 10 km po ruchliwej drodze pokonujemy jeszcze po ciemku. Jest duszno mimo wczesnej pory, a na niebie dużo ciemnych chmur. Gdy docieramy do Poo i zamawiamy śniadanie zaczyna padać deszcz, który szybko zamienia się w ulewę. Dobrze siedzieć pod daszkiem w taką pogodę. Niestety trwa wyścig, więc trzeba ruszać. W deszczu i tak idzie się lepiej niż w słońcu. Asturia nadal zachwyca, a deszczowa pogoda dodaje uroku pustym plażom i stromym klifom. W małym miasteczku stoi opuszczony dom do remontu. Na sprzedaż. Teraz do końca trasy będziemy myśleć jak go kupić i otworzyć własne alberge.

W barze na plaży robimy jeszcze jeden prostuj. Do celu niecałe 10km. Mamy dziś naprawdę dobre tępo. Nie będę was zanudzał odpisywaniem malowniczych ścieżek, ale jak w Nuewa był targ z domowymi serami, kiełbasami, miodami i chlebem to to dopiero był piękny widok. Zakupiliśmy kilka rodzajów na kolację. W samym miasteczku widzimy mnóstwo pielgrzymów znajomych i nowych twarzy. To motywuje nas do pośpiechu. Ostatnie 3 km pomimo dodatkowego bagażu i niezłej górki pokonujem błyskawicznie. Na wzgórzu otoczony wysokimi górami stoi mały kościółek, a przy nim nasze alberge. Łóżek starczyło dla wszystkich. Kolację jemy w większym gronie. Każdy coś przyniósł więc jest pod dostatkiem. To był naprawdę super wieczór w doborowym towarzystwie.


13 sierpnia, dzień 17 - Pineras de Pria - La Isla

  • Dystans: 26 km
  • W sumie przeszliśmy: 421 km
  • Do Santiago pozostało około: 408 km.


Usłysz nas z Camino: 13 sierpnia, dzień 17 - Pineras de Pria - La Isla · fot. Na szczytach marzeń


Spało się naprawdę dobrze. Teraz to już budzimy się z automatu parę minut po 6. Bez śniadania i kawy opuszczamy alberge. Gdy mijamy kościółek do naszych uszu docierają głośne śpiewy mnichów - budzik dla pielgrzymów. Temperatura przyjemna, chmury, a do pokonania "tylko" 26 km. Szkoda, że nogi dziś nie chcą współpracować. Pociesza nas fakt, że mamy zarezerwowane alberge przy plaży. Trasa jest naprawdę urocza. Dużo pól obleganych przez krowy i konie. Kilka cudownych małych wiosek, góry i morze. Kraj Basków ma konkurencję. Przy jednym z domów znajdują się liczne tabliczki z nazwami miejscowości. Odruchowo szukamy polskich miast. Zjawia się gospodarz, (który wyglądał jak Hulk Hogan) z zapytaniem skąd jesteśmy.

Czechowice-Dziedzice to na tyle egzotyczna nazwa, że zaprasza nas do napisania naszej miejscowości i przybicia na słupku. Pod nią wylądował jeszcze Hradec Kralove i Vilnus od naszych caminowych przyjaciół.

Teraz trasa prowadzi wzdłuż wybrzeża. Nagle na naszej ścieżce stanęła wielka krowa. Podchodzę ostrożnie i spokojnie mijam zwierzaka. Gośka panikuje, ale nie ma wyjścia. To co było krową okazało się bykiem, który pewnym krokiem przechodzi obok Małgorzaty. Jak bym wiedział, że to byk, to też nie czułbym się tak pewnie.

Mniej więcej w tym miejscu mijamy połowę trasy do Santiago de Compostela. Mamy już bliżej niż dalej. Po drodze jeszcze przerwa na drugie śniadanie. Bar przy plaży pełnej surferów. Piękne fale. Dziś będziemy surfować! Niestety, przy naszym hostelu fal brak. Na dodatek woda zimna. Zostaje nam pomoczenie nóg i posiedzenie na plaży. Po chwili zjawia ja się Kacper z Weroniką, poznani wczoraj Polacy i bez mrugnięcia wchodzą do morza... Wiecie jak to na mnie zadziałało? Po chwili pluskam się w słonej wodzie. Gośka wymiękła. Schodząc z plaży zauważam znajome twarze w knajpeczce przy naszym hostelu. Nagle przy stoliku zjawia ja się kolejni. Piękne zakończenie dnia w gronie caminowej rodziny.


14 sierpnia, dzień 18, La Isla - Amandi

  • Dystans: 25 km
  • W sumie przeszliśmy: 396 km
  • Do Santiago pozostało około: 433 km.


Usłysz nas z Camino: 14 sierpnia, dzień 18, La Isla - Amandi · fot. Na szczytach marzeń


Chyba powoli przyzwyczajamy się do chrapania. Wyruszamy w powiększonym o Polaków składzie. Po opuszczeniu hostelu stajemy jak wryci widząc słońce wschodzące nad mała skalną wysepką. Jeden z piękniejszych spektakli na trasie do tej pory. To już ten czas na Camino gdzie większość mijanych i mijających nas ludzi to znajome twarze. Ludzie, z którymi gdzieś już mieliśmy styczność. Nie wystarcza już proste przywitanie. Trzeba z każdym pogawędzić i to moim zdaniem jest najpiękniejsze.

Pogoda daje się we znaki. Jest wcześnie, a już zaczyna być gorąco. Widoki jednak wynagradzają trudy. Trafił nam się długi odcinek bez sklepu i kawiarni. Dlatego, gdy znajdujemy automat z napojami, cieszymy się jak dzieci. W Villaviciosa przerwa na porządny obiad i zakupy. Żegnamy się z Weroniką i Kacprem, którzy muszą jeszcze przejść dłuższy kawałek. Jeszcze 2 km i znajdujemy nasze dzisiejsze alberge. Cudowne miejsce ze świetnym gospodarzem. Gramy w gry, relaksujemy się, jemy pyszną kolację. Najlepsze, że gospodarz zrobił nam pranie! Wiecie ile radości może sprawić pachnąca koszulka?


O Mikosiu - bohaterze wyprawy



Mikołaj to radosny i pełen życia maluch, który urodził się w lutym 2022 roku. Nie może jednak czerpać z życia tyle, ile jego rówieśnicy - chłopczyk jest całkowicie niesłyszący... Po diagnozie lekarze poinformowali rodziców malca, że jedyną możliwością, by ich syn słyszał i mógł się odpowiednio rozwijać, jest wszczepienie implantów ślimakowych.

Mikołaj Cygal
Mikołaj Cygal · fot. Fundacja "Serce dla Maluszka"


- Udało się już wszczepić implant do prawego uszka. Obecnie jesteśmy na etapie uruchamiania procesora słuchu i jego ustawiania tak, aby Mikołaj mógł usłyszeć pierwsze dźwięki... Mamy nadzieję, że za kilka miesięcy uda się przeprowadzić zabieg na drugie ucho! - opowiadają rodzice Mikołaja na stronie internetowej fundacji "Serca dla Maluszka".

- Wierzymy, iż naszą wspólną ciężką pracą i miłością do synka pokonamy wszystkie przeciwności i wprowadzimy go w świat dźwięku, nie zapominając przy tym o osobach niesłyszących, którzy nie mieli tyle szczęścia co Mikołaj. Aby było to możliwe potrzebujemy nie tylko cierpliwości, ale i środków wspomagania rehabilitacji oraz bezpiecznego systemu wibracyjno-świetlnego na czas kiedy Mikoś przebywa w świecie ciszy. Na dzień dzisiejszy koszt takiego systemu to około 13 000 zł - opowiadają.

Zbiórka dla Mikosia jest prowadzona pod linkiem: https://sercadlamaluszka.pl/nasi-podopieczni/mikolaj-cygal

O podróży czechowiczan pisaliśmy tuż przed jej startem w artykule: Czechowiczanie przejdą 825 kilometrów aby pomóc Mikołajkowi.

Czechowiczanie przejdą 825 kilometrów aby pomóc Mikołajkowi

Czechowiczanie przejdą 825 kilometrów aby pomóc Mikołajkowi

ar / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.