Kolejna śmierć na terenie Stalownika. Czy można było jej uniknąć?

Do zdarzenia doszło po godzinie 15.00. Ze względu na charakter zdarzenia policja obecnie potwierdza, że doszło do upadku z wysokości młodej kobiety, który zakończy się jej śmiercią. Na miejscu trwają czynności policjantów pod nadzorem prokuratura, jednak wstępne ustalenia mundurowych wskazują, że była to próba samobójcza.

Czy musiało dojść do kolejnej tragedii? Jak przypomina asp. szt. Rafał Kobyłecki, pełniący obowiązki oficera prasowego KMP w Bielsku-Białej, na teren obiektu obowiązuje zakaz wstępu. - Policjanci na odprawach otrzymują polecenia sprawdzania miejsc tego typu, jednak na teren Stalownika nie są wysyłane stałe patrole - przekazał portalowi bielsko.info przedstawiciel bielskich stróżów prawa.

Stalownik od kilkunastu lat znajduje się także w strefie zainteresowań bielskiej straży miejskiej, która dokonuje kontroli w tym miejscu. - Informujemy Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego gdy zauważymy, że pojawiają się luki w zabezpieczeniach. Reagujemy również w przypadkach, kiedy na miejscu funkcjonariusze spotykają osoby postronne. Jednak nasze możliwości to informowanie ich, że Stalownik to miejsce niebezpieczne oraz w przypadku popełnienia przestępstwa - powiadomienie jednostki Policji - przekazał nam Krystian Kowalczyk, zastępca komendanta straży miejskiej w Bielsku-Białej.

Skontaktowaliśmy się też z Tomaszem Ficoniem, rzecznikiem prasowym bielskiego Ratusza. Przekazał nam, że teren dawnego Stalownika jest własnością prywatną i miasto nie ma możliwości zabezpieczenia go w jakikolwiek sposób. Dodał też, że działania w tym zakresie podejmuje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

Skontaktowaliśmy się z bielskim nadzorem budowlanym i poprosiliśmy o szczegóły. Poniżej zamieszczamy odpowiedź, którą otrzymaliśmy: