Wiadomości

  • 8 września 2022
  • 11 września 2022
  • wyświetleń: 8244

Zarzuty dla bielskiego dziennikarza. Przedstawiciele mediów oburzeni

Mirosław Jamro to znany w Bielsku-Białej dziennikarz, który od wielu lat pracuje w lokalnych mediach. W ostatnich latach pisał dla portalu bielsko.biala.pl i Kroniki Beskidzkiej. Początkiem czerwca br. Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu postawiła mu zarzuty dotyczące podżegania funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej do dokonania przestępstw przekroczenia uprawnień.

Mirosław Jamro
Mirosałw Jamro podczas relacji "na żywo" z katastrofy budowlanej na os. Sarni Stok w Bielsku-Białej, 17.07.2018 · fot. sid / bielsko.info


- Mirosławowi J. przedstawiono w tej sprawie dwa zarzuty. Dotyczą one podżegania funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej do dokonania przestępstw przekroczenia uprawnień, tj. ujawnienia osobie nieuprawnionej, czyli Mirosławowi J. informacji stanowiących tajemnicę prawnie chronioną, które funkcjonariusze policji uzyskali w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a które to informacje były następnie publikowane na łamach prasy - informuje portal bielsko.biala.pl, powołując się na rozmowę z rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, Waldemarem Łubniewskim.

Mirosław Jamro pisał głównie o bieżących wydarzeniach. Był zawsze tam, gdzie działo się coś, co wymagało uwagi lokalnych mediów. Wypadki, pożary, katastrofy itp. Zależało mu na dużej dokładności, dlatego często poświęcał sporo czasu na zebranie niezbędnych dla niego informacji. O informacje (jak każdy dziennikarz) często pytał na miejscu. Wielokrotnie czekał na miejscu zdarzenia, aż mundurowi zakończą swoje procedury. Czasami trwało to wiele godzin (np. przy poważnych wypadkach z osobami rannymi). To prawdopodobnie te rozmowy z policjantami są przyczynkiem do postawienia mu zarzutów.

Mirosław Jamro
Wypadek na ul. Michałowicza, 18.11.2018 · fot. sid / bielsko.info


Istotą pracy dziennikarza jest zadawanie pytań. To od osoby pytanej zależy jakich informacji udzieli i czy w ogóle będzie rozmawiać. Policjanci nie mają oficjalnego zakazu rozmowy z dziennikarzami, choć oficjalnie do udzielania informacji jest rzecznik prasowy danej komendy. Praktyka pokazuje, że informacje przekazywane przez rzeczników są często lakoniczne i szczątkowe.

Portal bielsko.biala.pl oraz Kronika Beskidzka poprosili przedstawicieli mediów ogólnopolskich i lokalnych o opinię na ten temat. - Obowiązkiem dziennikarza jest zadawanie pytań. Wszystkich pytań i każdego pytania. Obowiązkiem urzędników jest odpowiadanie na te pytania lub tłumaczenie dziennikarzowi, dlaczego na dane pytanie odpowiedzieć nie mogą. Pretensje do dziennikarza, że zapytał, dostał odpowiedź i ją opublikował wskazują na całkowite niezrozumienie przez prokuraturę zasad funkcjonowania mediów w demokracji. Mam nadzieję, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i pozwoli dziennikarzowi zajmować się spokojnie swoją pracą - powiedział Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu.

Z kolei Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski stwierdził, że "wygląda to na niesłychane nieporozumienie albo niesłychaną głupotę, jeżeli dziennikarzowi stawia się zarzuty za podżeganie do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego czy ujawnienia tajemnicy prawnie chronionej - przecież takie jest zadanie dziennikarza. Zadaniem dziennikarzy nie jest tylko publikowanie informacji powszechnie dostępnych, ale też wydobywanie informacji niedostępnych (...)".

Mirosław Jamro
Potrącenie pieszego w centrum Bielska-Białej, 17.02.2019 · fot. sid / bielsko.info


- Chęć zamknięcia ust dziennikarzom przez prywatne podmioty mogę uważać za niewłaściwe, ale jak coś takiego robi organ państwa, to już jest nie tylko niewłaściwe, tylko należałoby poszukać określeń znacznie mocniejszych. Powiem tak: byłoby to nawet zabawne, tylko zakładam, że dziennikarzowi, który te zarzuty usłyszał, nie jest do śmiechu. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby tego rodzaju zarzut mógł poskutkować aktem oskarżenia, a następnie ostać się w sądzie, no ale kiepskie to jest pocieszenie (...) - podkreślił Słowik.

- Czyli rozumiem, że podżeganie to jest zadawanie pytań? Jeśli to trafi do sądu, to skończy się na kompromitacji prokuratury. Nie spotkałem się nigdy z takim przypadkiem w mojej pracy, to jest jakaś nowa jakość. Wygląda mi to ewidentnie na próbę zastraszenia dziennikarza, a być może całego środowiska dziennikarskiego. Tego typu zarzuty stawiane dziennikarzowi mają uzyskać efekt mrożący, czyli spowodować, żeby dziennikarz przestał się interesować tymi sprawami (...) - zwrócił uwagę Jurek Jurecki, dziennikarz, wydawca Tygodnika Podhalańskiego.

Mirosław Jamro
Mirosław Jamro był zawsze tam, gdzie coś się dzieje · fot. sid / bielsko.info


Oświadczenie w sprawie zarzutów postawionych Mirosławowi Jamro wydało również Towarzystwo Dziennikarskie. - Dziennikarz nie może być ścigany karnie za rzetelne wykonywanie swojej pracy i realizację obowiązków zawodowych. Zbieranie informacji - z oficjalnych i nieoficjalnych źródeł - należy do istoty pracy każdego reportera interwencyjnego, dziennikarza śledczego czy politycznego. Zadawanie pytań, dociekanie przebiegu zdarzeń, także wypadków drogowych, to istota pracy mediów - argumentuje TP cytowane przez portal wirtualnemedia.pl.

- Dziennikarz nie działa w celu nakłonienia kogokolwiek do przekroczenia uprawnień. Działa wyłącznie w interesie publicznym, ujawniając niejednokrotnie szereg informacji niewygodnych dla decydentów, czy służb. A dzięki informatorom, czy sygnalistom opinia publiczna dostaje rzetelne informacje - przekonuje organizacja, która dodaje, że "przyjmuje z głębokim niepokojem informacje o postawieniu prokuratorskich zarzutów dziennikarzowi Mirosławowi Jamro".

Jako redakcja portalu bielsko.info i bielskiedrogi.pl wierzymy w niewinność naszego kolegi i oczyszczenie go z zarzutów prokuratorskich.

sid, ups / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.