Wiadomości
- 1 października 2012
- wyświetleń: 3336
Lipnik: śmierdzący problem
- Po otwarciu nowej sortowni Zakładu Gospodarki Odpadami znacznie pogorszyły się warunki do życia dla jej sąsiadów - alarmuje radna Grażyna Staniszewska. Chodzi o kilka domów jednorodzinnych położonych najbliżej niedawno uruchomionej sortowni w Bielsku-Białej.
- Życie mieszkańców zatruwa smród zgniłych zaparzonych odpadów, który przenika do domów. Nie można otwierać okien, owoce z przydomowych ogrodów i sadów nadają się najwyżej na kompost, pojawiły się szczury - mówi radna. Jak mówi Staniszewska, kierownictwo sortowni próbuje walczyć ze smrodem, neutralizując go środkami chemicznymi. - To daje tylko dodatkową dawkę trucizny - dodaje.
Chodzi o budynki, które pojawiły się, gdy stare wysypisko przy ul. Krakowskiej już działało. - Ludzie nie spodziewali się jednak, że rozbudowany zakład zostanie usytuowany tak blisko ich domów - dodaje Grażyna Staniszewska, do której zgłosili się zrozpaczeni ludzie. Jej zdaniem, najskuteczniejszym rozwiązaniem byłby wykup tych terenów przez miasto i zasadzenie tam ochronnego pasa zieleni.
- Sytuacja nie jest tak dramatyczna, ale problem na pewno istnieje. Dotyczy przynajmniej 7 budynków - mówi prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult. Dodaje, że miasta nie stać obecnie na wykup tylu domów. - Będziemy analizować sytuację. Być może zaproponujemy mieszkańcom jednego, trzech najbliżej położonych budynków jakieś rozwiązanie - mówił na sesji prezydent Krywult. Przyznał, że sortowania została przesunięta w kierunku zabudowań, w porównaniu do wcześniejszych planów.
Prezydent Krywult przypomniał, że nowy zakład jest w trakcie rozruchu. Jego otwarcie ma w efekcie końcowym polepszyć dotychczasową sytuację sąsiadów ZGO. Do nowej kwatery ma trafiać ok. 20-30 proc. przywożonych odpadów, reszta ma być odzyskiwana.
Chodzi o budynki, które pojawiły się, gdy stare wysypisko przy ul. Krakowskiej już działało. - Ludzie nie spodziewali się jednak, że rozbudowany zakład zostanie usytuowany tak blisko ich domów - dodaje Grażyna Staniszewska, do której zgłosili się zrozpaczeni ludzie. Jej zdaniem, najskuteczniejszym rozwiązaniem byłby wykup tych terenów przez miasto i zasadzenie tam ochronnego pasa zieleni.
- Sytuacja nie jest tak dramatyczna, ale problem na pewno istnieje. Dotyczy przynajmniej 7 budynków - mówi prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult. Dodaje, że miasta nie stać obecnie na wykup tylu domów. - Będziemy analizować sytuację. Być może zaproponujemy mieszkańcom jednego, trzech najbliżej położonych budynków jakieś rozwiązanie - mówił na sesji prezydent Krywult. Przyznał, że sortowania została przesunięta w kierunku zabudowań, w porównaniu do wcześniejszych planów.
Prezydent Krywult przypomniał, że nowy zakład jest w trakcie rozruchu. Jego otwarcie ma w efekcie końcowym polepszyć dotychczasową sytuację sąsiadów ZGO. Do nowej kwatery ma trafiać ok. 20-30 proc. przywożonych odpadów, reszta ma być odzyskiwana.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.