Bus kurierski opróżniony w lesie. Namiary na sprawcę wśród śmieci...

Pojechaliśmy na miejsce znaleziska. Wśród sporej sterty śmieci rozrzuconej na stromym zboczu były m.in. listy przewozowe jednej z ogólnopolskich firm kurierskich wraz danymi kuriera, odręczne notatki i zapiski. Postanowiliśmy przeprowadzić małe dziennikarskie śledztwo i dotrzeć do owego kuriera. Nie było to skomplikowane. Młody mężczyzna był wyraźnie zaskoczony i zbulwersowany. Potwierdził, że to jego notatki i jego pismo. Obiecał posprzątać bałagan choć zarzekał się, że to nie jego sprawka i będzie dążyć do ustalenia winnego. Kurier poinformował swoich przełożonych o całej sytuacji. O sprawie dowiedziało się także kierownictwo bielskiego oddziału firmy kurierskiej.

Pracownikom firmy udało się ustalić, że kilka miesięcy temu jeden z byłych już podwykonawców sprzedał uszkodzony samochód dostawczy. W skrzyni ładunkowej były śmieci (głównie kartony i odpady komunalne), a nowy właściciel w zamian za obniżenie ceny zobligował się wywieźć odpady do PSZOKu (sporządzono nawet zapisek w umowie kupna-sprzedaży). Do nowego właściciela śmieci nie udało się jednak od razu dotrzeć. Kurierzy podjęli decyzję, że sami posprzątają zanieczyszczony las. Zajęło im to kilka godzin. Teren został oczyszczony, a śmieci wywiezione tam, gdzie docelowo było ich miejsce.