Bielsko-Biała nie skorzysta z programu “Lokal za grunt”

Własny "dach nad głową" to marzenie niejednego bielszczanina. Tymczasem bielski radny Konrad Łoś zauważył, że mimo upływu lat, gmina nie przystąpiła do budowy lokali komunalnych, jak również nie podejmowane są działania w sferze budownictwa społecznego. Jak poinformował, w minionym roku liczba złożonych i pozytywnie zweryfikowanych wniosków o przydział lokalu miejskiego wyniosła niemalże 400 i była największa od wielu lat.

- Systematycznie zwiększa się także liczba osób oczekujących, które znajdują się na listach do realizacji z lat poprzednich. Efekt tzw. kuli śnieżnej systematycznie pogłębia się i jest coraz bardziej dotkliwy. Pomimo wielu wniosków o zintensyfikowanie działań w sferze budownictwa komunalnego, jakie kierowałem na przestrzeni lat, gmina Bielsko-Biała nie była zainteresowana podjęciem tematu budowy mieszkań w formule Mieszkanie Plus, choć została na ten cel w poprzedniej kadencji wytypowana działka przy ulicy Zagajnik - przypomniał przedstawiciel mieszkańców.

I zaproponował, by miasto skorzystało z narodowego programu mieszkaniowego "Lokal za grunt". Według założeń ma on dostarczyć lokali osobom w tzw. luce czynszowej poprzez zwiększenie liczby dostępnych mieszkań komunalnych.

- Mechanizm polega na tym, że gmina będzie mogła zaoferować swój grunt nieodpłatnie inwestorowi, a w zamian w ramach rozliczenia ceny gruntu inwestor będzie musiał przekazać gminie pewną liczbę gotowych mieszkań jako lokali komunalnych - wyjaśnił Łoś.

Tymczasem z informacji Ratusza wynika, że budowa sześciu budynków mieszkalnych przy ulicy Wapiennej/Solskiego da miastu 206 lokali. Inwestycja aktualnie znajduje się w końcowym etapie postępowania przetargowego na wyłonienie wykonawcy. Ponadto Bielsko-Bialskie TBS przekazał w połowie lutego wykonawcy plac budowy na 30 mieszkań przy ulicy Batorego. Zakończenie prac planowane jest na listopad 2022 roku. Kolejnym planowanym przedsięwzięciem TBS jest budowa 60 mieszkań przy Starzyńskiego.

- Program "Lokal za grunt" na tą chwilę nie prezentuje waloru opłacalności na tyle atrakcyjnego, by podejmować się jego realizacji, zwłaszcza, że miasto nie posiada nadmiaru nieruchomości gruntowych, które mogłyby być wykorzystane pod budownictwo wielorodzinne w proponowanej formule - stwierdził Przemysław Kamiński, zastępca prezydenta Bielska-Białej.

I dodał, że "miasto jest zainteresowane poszerzeniem zasobu mieszkaniowego, ale w oparciu o inne, korzystniejsze aniżeli program 'Lokal za grunt' formy wsparcia".