Biletomaty - nie dość, że jest ich za mało, to jeszcze są wyeksploatowane

Nie dość, że biletomaty w Bielsku-Białej są zawodne, to jeszcze jest ich zbyt mało. Takie stanowisko wielu bielszczan mocno wybrzmiało w interpelacji radnego Janusza Buzka.

- Gwałtownej dekapitalizacji ulegają biletomaty stacjonarne. Proszę o podjęcie energicznych działań w sprawie ich unowocześnienia albo wymiany. Jednocześnie proszę o podwojenie ich liczby - zaapelował do władz miasta.

Jak podkreślił przedstawiciel bielszczan, na wielu przystankach, które obsługują dużą ilość pasażerów, nie zamontowano maszyn z biletami. Tak jest np. na osiedlach Kopernika, Wojska Polskiego, Słonecznym, przystankach "Cygański Las", "Hałcnów Kościół", "Lipnik Dolny", czy "Osiedle Karpackie" - wyliczył radny.

Niestety, biletomatów na ulicach miasta nie przybędzie.

- Analiza w zakresie rozbudowy systemu biletomatów stacjonarnych w Bielsku-Białej wskazuje, iż podwojenie liczby urządzeń stacjonarnych na przystankach autobusowych wymagałoby zbliżonych nakładów finansowych, jak wprowadzenie Open Payment System - stwierdził Piotr Kucia, zastępca prezydenta Bielska-Białej.

Dodał, że koszt zakupu automatu, wykonanie projektu przyłącza energetycznego wraz z pozostałymi uzgodnieniami branżowymi oraz budową podstawy to wydatek około 160 tysięcy złotych na jedno urządzenie.

- Eksploatacja automatu to kolejne obciążenia obejmujące m.in. koszty zasilania, przesyłu danych, ogrzewania zimą i klimatyzacji latem, okresowego serwisowania oraz bieżącego utrzymania, które powodują, że ta forma sprzedaży biletów ma sens ekonomiczny tylko na najbardziej obciążonych przystankach - podkreślił przedstawiciel bielskiego ratusza.

Jak jednak przyznał wiceprezydent Kucia, montowane w 2012 roku biletomaty są rzeczywiście wyeksploatowane, dlatego "w najbliższym czasie podjęte zostaną decyzje w sprawie ewentualnej wymiany urządzeń na nowe".