Niedźwiedź na szlaku do Wapienicy? Turysta twierdzi, że widział zwierzę

W liście do naszej redakcji mężczyzna opisuje sytuację, która miała miejsce 29 stycznia na szlaku turystycznym z Błatniej do Doliny Wapieincy.

- O godz. 13.00 wyszedłem ze schroniska na Błatniej i trasą niebieską schodziłem do Doliny Wapienicy. W połowie trasy około godziny 13.45 minąłem tablicę z napisem "Rezerwat". Gdy oddaliłem się od niej idąc dalej szlakiem o około 50 metrów, zauważyłem, że z rezerwatu obok tej tablicy wypadł ciemnej maści niedźwiedź. Przebiegł na drugą stronę trasy i na chwilę wrócił z powrotem do rezerwatu by za chwilę znowu przebiec w dużym tempie przez szlak, którym szedłem. Znajdowałem się ode niego jakieś 40-50 metrów. Za mną w odległości 100 metrów szedł tym samym szlakiem jakiś turysta, który musiał niedźwiedzia widzieć i się na niego natknąć. Nie wiem o zrobił, bo nie poszedł dalej szlakiem za mną - informuje bielszczanin, Olgierd Żmudzki.

Tomasz Gawęda, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Bielsko, poinformował naszą redakcję, że nadleśnictwo nie dostało żadnego sygnału o niedźwiedziu w Beskidzie Śląskim. - Nie mieliśmy takiej informacji ani od turystów, ani od pracowników w terenie - mówi leśnik.

Specjalista Służby Leśnej nie wyklucza jednak, że do takiego spotkania mogło dojść. - Mamy bardzo łagodną zimę, więc niekoniecznie wszystkie niedźwiedzie muszą spać. Niemniej nie słyszałem jeszcze o potwierdzonym spotkaniu z niedźwiedziem w rejonie Błatniej. Te zwierzęta, szczególnie młode osobniki, wiosną są spotykane w Beskidzie Małym. W Beskidzie Śląskim prędzej spodziewałbym się niedźwiedzi w rejonie Skrzycznego i Malinowskiej Skały, a nie Błatniej - zaznacza rzecznik prasowy Nadleśnictwa Bielsko.