Wiadomości
- 7 kwietnia 2019
- wyświetleń: 3154
Piłkarze Podbeskidzia pokonali GKS Tychy na własnym stadionie 2:0
W piękne niedzielne popołudnie w ramach 27 kolejki Fortuna 1 Ligi Podbeskidzie podejmowało tyski GKS. Oba zespoły do "małych derbów” przystępowały w dobrych nastrojach. W ostatnich meczach TSP zwycięsko wyszli z pojedynku z Puszczą 3:1, natomiast goście z Tychów u siebie pokonali Bytovię Bytów 1:0.
W wyjściowym składzie bielszczan doszło do dwóch roszad - debiutujący w wyjściowej "11” Kacper Gach zastąpił Pawła Oleksego (pauza za żółtą kartkę), a za Gomeza wskoczył Rzuchowski.
Spotkanie nie mogło lepiej rozpocząć się dla Górali - już od 8. minuty nasi zawodnicy grali w przewadze jednego zawodnika. Biernat nieprzepisowo zatrzymał Sabalę i sędzia Korpalski nie miał wątpliwości, aby pokazać mu "czerwień”. Podopieczni trenera Brede od razu ochoczo ruszyli do ataku. Dośrodkowania Sierpiny i Rzuchowskiego dochodziły do celu, ale niestety wykończenia już brakowało. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał jednak Sabala. Wyskoczył on zza pleców Keon Daniela i zgarnął piłkę zagrywaną do Jałochy. Napastnik z Łotwy minął już bramkarza, ale zamiast dograć w pole karne, zdecydował się na zakończenie akcji samemu i niestety jego strzał był niecelny.
Pierwsze dwa kwadranse gry przyniosły sporo sytuacji na otwarcie wyniku, lecz brakowało kropki nad "i”. Zaprzeczył temu jednak wymieniony wcześniej Sabala. Najpierw z rzutu wolnego uderzał Jaroch, a piłka otarła się jeszcze o jednego z zawodników i trafiła w słupek. Do rzutu rożnego podszedł Rakowski i dośrodkował wprost na głowę Sabali, który tym samym zdobył swoją 10 bramkę w sezonie. Brak jednego zawodnika w szeregach gości był widoczny. Górale w tym spotkaniu ani przez moment nie oddali inicjatywy gościom, a tyszanie ograniczali się do kontrataków bez historii. Przed przerwą mógł podwyższyć jeszcze Jończy, ale jego silny strzał z 7 metrów przeleciał nad poprzeczką Jałochy.
Zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę do ataku ruszyli nasi zawodnicy. Akcję zapoczątkował Gach, szybko zagrał do Rzuchowskiego a ten z kolei do Rakowskiego. Środkowy pomocnik utrzymał się przy piłce, wdarł w pole karne, jednak z dogodnego miejsca nie zdecydował się na uderzenie. Piłka powędrowała do Kacpra Kostorza, ale nasz młodzieżowiec nie zakończył tej dobrej akcji strzałem celnym. W drugiej połowie aktywność gry nieco opadła. Właśnie ta nieco chimeryczna gra z naszej strony uśpiła Tychy. Świetną szybką akcję prawym skrzydłem przeprowadził Kostorz, dograł w pole karne do Sabali, a ten po raz drugi dziś zdobył bramkę.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Tychy 2:0 (1:0)
Bramki: 30', 71' Sabala
czerwona kartka: 8' Biernat, 90' Vojtus
żółte kartki: Sołowiej, Vojtus
Podbeskidzie: Fabisiak - Jaroch, Wiktorski, Jończy, Gach - Kostorz (83' Mystkowski), Rzuchowski, Guga, Rakowski, Sierpina (63' Płacheta) - Sabala (88' Hilbrycht)
GKS Tychy: Jałocha - Grzybek, Biernat, Sołowiej (83' Vojtus), Abramowicz - Adamczyk (61' Siemaszko), Daniel, Grzeszczyk, Steblecki, Monterde - Piątkowski (46' J. Piątek)
Spotkanie nie mogło lepiej rozpocząć się dla Górali - już od 8. minuty nasi zawodnicy grali w przewadze jednego zawodnika. Biernat nieprzepisowo zatrzymał Sabalę i sędzia Korpalski nie miał wątpliwości, aby pokazać mu "czerwień”. Podopieczni trenera Brede od razu ochoczo ruszyli do ataku. Dośrodkowania Sierpiny i Rzuchowskiego dochodziły do celu, ale niestety wykończenia już brakowało. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał jednak Sabala. Wyskoczył on zza pleców Keon Daniela i zgarnął piłkę zagrywaną do Jałochy. Napastnik z Łotwy minął już bramkarza, ale zamiast dograć w pole karne, zdecydował się na zakończenie akcji samemu i niestety jego strzał był niecelny.
Pierwsze dwa kwadranse gry przyniosły sporo sytuacji na otwarcie wyniku, lecz brakowało kropki nad "i”. Zaprzeczył temu jednak wymieniony wcześniej Sabala. Najpierw z rzutu wolnego uderzał Jaroch, a piłka otarła się jeszcze o jednego z zawodników i trafiła w słupek. Do rzutu rożnego podszedł Rakowski i dośrodkował wprost na głowę Sabali, który tym samym zdobył swoją 10 bramkę w sezonie. Brak jednego zawodnika w szeregach gości był widoczny. Górale w tym spotkaniu ani przez moment nie oddali inicjatywy gościom, a tyszanie ograniczali się do kontrataków bez historii. Przed przerwą mógł podwyższyć jeszcze Jończy, ale jego silny strzał z 7 metrów przeleciał nad poprzeczką Jałochy.
Zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę do ataku ruszyli nasi zawodnicy. Akcję zapoczątkował Gach, szybko zagrał do Rzuchowskiego a ten z kolei do Rakowskiego. Środkowy pomocnik utrzymał się przy piłce, wdarł w pole karne, jednak z dogodnego miejsca nie zdecydował się na uderzenie. Piłka powędrowała do Kacpra Kostorza, ale nasz młodzieżowiec nie zakończył tej dobrej akcji strzałem celnym. W drugiej połowie aktywność gry nieco opadła. Właśnie ta nieco chimeryczna gra z naszej strony uśpiła Tychy. Świetną szybką akcję prawym skrzydłem przeprowadził Kostorz, dograł w pole karne do Sabali, a ten po raz drugi dziś zdobył bramkę.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Tychy 2:0 (1:0)
Bramki: 30', 71' Sabala
czerwona kartka: 8' Biernat, 90' Vojtus
żółte kartki: Sołowiej, Vojtus
Podbeskidzie: Fabisiak - Jaroch, Wiktorski, Jończy, Gach - Kostorz (83' Mystkowski), Rzuchowski, Guga, Rakowski, Sierpina (63' Płacheta) - Sabala (88' Hilbrycht)
GKS Tychy: Jałocha - Grzybek, Biernat, Sołowiej (83' Vojtus), Abramowicz - Adamczyk (61' Siemaszko), Daniel, Grzeszczyk, Steblecki, Monterde - Piątkowski (46' J. Piątek)
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj