Wiadomości
- 4 kwietnia 2019
- wyświetleń: 88693
[FOTO] Eksplozja na Cieszyńskiej. Sześć rodzin bez dachu nad głową!
W kamienicy przy ul. Cieszyńskiej 51 w Bielsku-Białej doszło do wybuchu. Zdarzenie miało miejsce w środę, 3 kwietnia około godziny 17:05. Następnie w budynku wybuchł pożar, który przeniósł się na dach. Z ogniem walczyło czternaście zastępów straży pożarnej. Straty są ogromne.
Z relacji mieszkańców wynika, że eksplozja powyrywała drzwi w futrynach i niektóre okna. Następnie pojawił się dym i płomienie. Wszyscy lokatorzy zdążyli opuścić swoje mieszkania i nie ma ofiar w ludziach. Niestety są informacje, że w niektórych mieszkaniach były zwierzęta domowe i ich niestety nie udało się uratować.
Z ogniem walczyło kilkudziesięciu strażaków z czternastu zastępów straży pożarnej, a samą akcję gaśniczą utrudniały silne podmuchy wiatru. Nad ranem po zakończonej akcji gaśniczej i rozbiórkowej, do działań przystąpili policjanci, technicy kryminalistyki i prokuratura. Zdaniem mieszkańców lokalu, którzy skontaktowali się z naszą redakcją, wybuch mógł być celowy. Jeden z lokatorów wielokrotnie odgrażał się sąsiadom, że wysadzi się w powietrze i wszystkich spali. Chwilę przed eksplozją miał on być widziany z butlą gazową. Zarówno ten wątek, jak i inne, będą badać śledczy.
Nieoficjalnie udało się nam potwierdzić, że policjanci prowadzą szeroko zakrojone poszukiwania Andrzeja K. To jeden z mieszkańców tej kamienicy, który zdaniem pozostałych lokatorów jest odpowiedzialny za to co wydarzyło się w środowy wieczór. - Lepiej niech policja znajdzie go szybciej niż ja, bo nie ręczę za siebie - mówił rozwścieczony mieszkaniec zniszczonego budynku.
We czwartek przed południem policja zatrzymała 61-letniego bielszczanina, podejrzewanego o zaprószenie ognia w kamienicy. Badanie alkomatem wykazało, że zatrzymany miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Sprawca został przewieziony do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Budynek nie nadaje się do dalszego zamieszkania. Jeszcze wieczorem strażacy wynosili z obiektu niestrawione przez płomienie prywatne rzeczy pogorzelców, jednak niewiele ocalało. Sześć rodzin zamieszkujących budynek nr 51 należący do ZGM w Bielsku-Białej jest bez dachu nad głową.
Wieczorem na miejscu zjawił się wiceprezydent Bielska-Białej Waldemar Jędrusiński oraz przedstawiciele Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bielsko-Biała. Podbeskidzki Ośrodek Interwencji Kryzysowej zorganizował zapewnił tymczasowe lokale zastępcze dla pogorzelców. Część z nich nie chciała opuścić swojego dobytku obawiając się grabieży, jednak nad bezpieczeństwem tego co zostało czuwają strażnicy miejscy i policja. Czynności śledcze mogą potrwać kilka dni.
W czasie akcji gaśniczej ulica Cieszyńska była nieprzejezdna. Dopiero nad ranem wznowiono ruch, jednak należy się tam spodziewać utrudnień w najbliższym czasie.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.