Wiadomości

  • 7 lipca 2018
  • wyświetleń: 9928

Jeden fotoradar w drodze do Katowic mniej. Gdzie się podział?

To pytanie zadaje sobie tysiące kierowców, którzy od środy przemierzają drogę krajową nr 1 na odcinku Pszczyna - Tychy. Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie podziało się urządzenie, które ma poprawiać bezpieczeństwo na niebezpiecznym skrzyżowaniu.

Skrzyżowanie DK-1 z Podleśną w Piasku - 6.07.2018
fot. sid / bielsko.info


W Polsce w 2016 samorządy terytorialne straciły prawo do używania fotoradarów. Ich obsługę przejęła Inspekcja Transportu Drogowego. O sprawę urządzenia w Piasku postanowiliśmy zapytać u źródła.

- Urządzenie w miejscowości Piasek musiało zostać przeniesione ze względu na fakt, że zarządca drogi postawił w miejscu instalacji urządzenia (naprzeciwko radaru) ekrany dźwiękochłonne. Ekrany są dużymi płaskimi powierzchniami - położonymi blisko urządzenia - i zgodnie z instrukcją mogą fałszować wynik pomiaru. Aby uniknąć ewentualnych błędów przenosimy urządzenie - poinformował nas pracownik Wydziału Komunikacji w Biurze Informacji i Promocji Inspekcji Transportu Drogowego.

Po przejęciu urządzeń przez ITD od samorządów terytorialnych w celu uporządkowania i centralizacji systemu fotoradarów, wprowadzono system CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym). 576 masztów do fotoradarów należących do Policji i 445 do GDDKiA, przekazano inspektorom.

Atrapy i maszty bez podłączonej energii elektryczne zostały wyposażone w urządzenia rejestrujące. Zmiany przewidywały, że maszty nie mogą stać puste. Kierowcy mają mieć świadomość, że urządzenie jest gotowe do użycia i muszą zwolnić. Obecnie Inspekcja Transportu Drogowego ma w dyspozycji 870 masztów i - zdaniem Emila Rau, znanego w Polsce jako pogromca fotoradarów - tylko 12 urządzeń, które są w pełni legalne i ich pomiary są wystarczające do ukarania prawomocnym mandatem.

Na terenie powiatu pszczyńskiego, wzdłuż drogi krajowej nr 1, mamy dwa maszty przy skrzyżowaniach z ulicami Polne Domy i Bieruńską. Oba maszty są puste i nie ma w nich obecnie urządzeń rejestrujących wykroczenia kierowców. Dlaczego?

- To logiczne - wyjaśnia nam Emil Rau. - Jeśli Inspekcja Transportu Drogowego w ramach przetargu kupuje jednocześnie np. 200 urządzeń, to wszystkie 200 sztuk jednocześnie tracą legalizację i muszą ponownie przejść kalibrację, by uzyskać ten ważny dokument. Taka sytuacja ma prawdopodobnie miejsce na pszczyńskim odcinku krajowej "jedynki" i w wielu innych punktach na mapie Polski.

sid / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.