Wiadomości
- 19 kwietnia 2017
- wyświetleń: 15186
Mężczyzna utknął w jaskini, wisząc głową w dół, nocna akcja GOPR-u
W niedzielę w nocy w Jaskini Salmopolskiej utknął jeden z grotołazów. Skrajnie wyczerpanego mężczyznę, wiszącego głową w dół, uwolnili i wyciągnęli na powierzchnię ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR.
Sześcioosobowa grupa grotołazów urządziło sobie wyprawę do Jaskini Salmopolskiej, znajdującej się tuż obok Białego Krzyża na granicy Szczyrku i Wisły. Około godziny 20.00 grotołazi wezwali pomoc, bo nie mogli sobie samodzielnie poradzić z uwolnieniem 40-letniego kolegi, który zakleszczył się między skałami.
Najpierw zaklinowały mu się nogi, potem biodra, a na koniec zwisał głową w dół. Do zdarzenia doszło dość daleko od wejścia, między tzw. starą a nową częścią ponad stumetrowej jaskini.
Na pomoc wyruszyło 22 ratowników GOPR-u. Trzeba było podkuć skały i wyciągnąć na powierzchnię grotołaza, który był tak wyczerpany, że nie mógł poruszać się o własnych siłach. Po wyjściu na powierzchnię jakiś czas dochodził do siebie - ogrzewano go kocami i podając herbatę. Okazało się, że nie ma konieczności przewożenia go do szpitala. Miał tylko obtarcia. Akcja trwała około czterech godzin i zakończyła się o północy.
To nie jedyna akcja ratowników GOPR w czasie Świąt Wielkanocnych. Pogoda w Beskidach nie rozpieszcza turystów. Ratownicy interweniowali również w rejonie Babiej Góry. W sobotę na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która wędrowała z mężem oraz dorosłym dzieckiem. Turystów zaskoczyła zamieć śnieżna. Zgubili szlak. Ratownicy GOPR zdołali nawiązać kontakt z grupą, ale połączenie telefonicznie szybko się urwało. Do akcji ruszyły dwa zespoły. Jeden z Markowych Szczawin, a drugi z Przełęczy Krowiarki. Zagubionych znaleziono w rejonie przełęczy Brona. Turyści o własnych siłach w asyście goprowców zeszli do schroniska.
Wybierając się w góry warto pamiętać, że warunki pogodowe mogą zmienić się w każdym momencie i powinniśmy być przygotowani na każdą okoliczność. Dla bezpieczeństwa warto dodatkowo zabrać ze sobą naładowany telefon komórkowy z zapisanym numerem alarmowym 985 lub 112.
Najpierw zaklinowały mu się nogi, potem biodra, a na koniec zwisał głową w dół. Do zdarzenia doszło dość daleko od wejścia, między tzw. starą a nową częścią ponad stumetrowej jaskini.
Na pomoc wyruszyło 22 ratowników GOPR-u. Trzeba było podkuć skały i wyciągnąć na powierzchnię grotołaza, który był tak wyczerpany, że nie mógł poruszać się o własnych siłach. Po wyjściu na powierzchnię jakiś czas dochodził do siebie - ogrzewano go kocami i podając herbatę. Okazało się, że nie ma konieczności przewożenia go do szpitala. Miał tylko obtarcia. Akcja trwała około czterech godzin i zakończyła się o północy.
Miejsce zdarzenia:
To nie jedyna akcja ratowników GOPR w czasie Świąt Wielkanocnych. Pogoda w Beskidach nie rozpieszcza turystów. Ratownicy interweniowali również w rejonie Babiej Góry. W sobotę na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która wędrowała z mężem oraz dorosłym dzieckiem. Turystów zaskoczyła zamieć śnieżna. Zgubili szlak. Ratownicy GOPR zdołali nawiązać kontakt z grupą, ale połączenie telefonicznie szybko się urwało. Do akcji ruszyły dwa zespoły. Jeden z Markowych Szczawin, a drugi z Przełęczy Krowiarki. Zagubionych znaleziono w rejonie przełęczy Brona. Turyści o własnych siłach w asyście goprowców zeszli do schroniska.
Wybierając się w góry warto pamiętać, że warunki pogodowe mogą zmienić się w każdym momencie i powinniśmy być przygotowani na każdą okoliczność. Dla bezpieczeństwa warto dodatkowo zabrać ze sobą naładowany telefon komórkowy z zapisanym numerem alarmowym 985 lub 112.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.