Niedawno nauczyli się chodzić. Dziś jeżdżą na motorach crossowych

Motocross to dynamicznie rozwijająca się forma wyścigów motocyklowych, rozgrywana na specjalnie do tego przystosowanych torach. Kilka osób, które należą do Stowarzyszenia Bielskich Motocyklistów, postanowiło zarazić dwoma kółkami swoje pociechy. Dotychczas odbyły się dwa treningi na zamkniętym torze. Nad bezpieczeństwem tej zabawy czuwali ich rodzice oraz profesjonalny zawodnik motocrossowy.

- Na razie jest to w powijakach ale mamy nadzieje ze to urośnie i w przyszłości Bielscy Motocykliści będą mieć swoją ekipę junior do startów ogólnopolskich - mówi Grzegorz, ojciec jednego z dzieciaków. -Najmłodszy ma 4,5 roku. Mój syn ma niecałe 7 lat, ale jeździ od drugiego roku życia - dodaje Grzegorz.

Żeby zapewnić dziecku taką rozrywkę trzeba zainwestować około 1500 zł. Koszt małego motocykla to przynajmniej 1000 zł i trzeba się również liczyć, że mimo stosunkowo niewielkich prędkości młody zawodnik powinien mieć odpowiednie ubranie ochronne i kask. To również kosztuje. Do tego dochodzą koszty transportu i serwisowania motocykla.

Czy to jest bezpieczne? - Na zamkniętym torze, pod okiem rodziców i profesjonalisty to bezpieczna zabawa. My nie organizujemy tej zabawy. Pomagamy tylko rodzicom w zorganizowaniu toru, sprzętu oraz zapewniamy, że zabawie przygląda się ktoś, kto ma pojęcie o tym sporcie. Wkrótce chcemy zająć się profesjonalnie treningiem młodzików i jesteśmy na etapie załatwiania wszystkich formalności. Póki co jest to inicjatywa samych rodziców, których oczywiście wspieramy w miarę możliwości. Jeśli są rodzice, którzy chcieli by wraz swoimi pociechami do nas dołączyć to serdecznie zapraszamy. Wystarczy skontaktować się z naszym stowarzyszeniem, a my pomożemy w kontakcie z resztą rodziców - mówi Krzysztof Radziejewski, prezes Stowarzyszenia Bielskich Motocyklistów i jeden z pomysłodawców tej niecodziennej akcji.