Wiadomości
- 7 listopada 2016
- wyświetleń: 17369
Pożar w Kozach. Policjanci uratowali życie czteroosobowej rodzinie
W niedzielę w nocy w domu jednorodzinnym w Kozach wybuch pożar. Pierwsi na miejsce przybyli policjanci z komisariatu w Kobiernicach. Ich błyskawiczna reakcja i natychmiastowe działanie przyczyniło się do uratowania życia czteroosobowej rodziny.
W niedzielę tuż przed godziną 3.00 w nocy, sierż.szt. Jakub Januła oraz st.sierż. Radosław Dendys otrzymali informację, z której wynikało, że któryś z mieszkańców pali tworzywa sztuczne. Policjanci natychmiast podjęli interwencję. Zauważyli, że w jednym z prywatnych budynków wybuchł pożar. Paliła się elewacja zewnętrzna wraz z ociepleniem styropianowym, rynna i jej odpływ, a także skrzynka maskująca zawór gazu.
Drzwi do budynku były zamknięte, a rolety zewnętrzne w oknach opuszczone. Nikt nie reagował na dzwonek i pukanie do drzwi. Wreszcie, po kilku minutach gwałtownego pukania do drzwi i okien, policjanci zdołali wybudzić ze snu śpiącego mężczyznę oraz jego żonę i dwójkę dzieci w wieku 5 i 9 lat. Policjanci wyprowadzili domowników w bezpieczne miejsce. Wezwali na miejsce straż pożarną. Odłączyli dopływ gazu do budynku i sami przystąpili go gaszenia pożaru.
Na miejsce dotarło kilka zastępów straży pożarnej oraz pogotowie gazowe. Strażacy ugasili pożar i zniwelowali zagrożenie. Dokonali także pomiaru stężenia tlenku węgla w mieszkaniu, którego normy były znacznie przekroczone. Zwłaszcza w pokoju, w którym spał 9-letni chłopczyk. Dziecko zostało przewiezione do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Z ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru mogło być zapalenie się kubła ze składowanym tam popiołem z kominka. Wszystko wskazuje na to, że szybka i natychmiastowa interwencja policjantów zapobiegła tragedii.
Drzwi do budynku były zamknięte, a rolety zewnętrzne w oknach opuszczone. Nikt nie reagował na dzwonek i pukanie do drzwi. Wreszcie, po kilku minutach gwałtownego pukania do drzwi i okien, policjanci zdołali wybudzić ze snu śpiącego mężczyznę oraz jego żonę i dwójkę dzieci w wieku 5 i 9 lat. Policjanci wyprowadzili domowników w bezpieczne miejsce. Wezwali na miejsce straż pożarną. Odłączyli dopływ gazu do budynku i sami przystąpili go gaszenia pożaru.
Na miejsce dotarło kilka zastępów straży pożarnej oraz pogotowie gazowe. Strażacy ugasili pożar i zniwelowali zagrożenie. Dokonali także pomiaru stężenia tlenku węgla w mieszkaniu, którego normy były znacznie przekroczone. Zwłaszcza w pokoju, w którym spał 9-letni chłopczyk. Dziecko zostało przewiezione do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Z ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru mogło być zapalenie się kubła ze składowanym tam popiołem z kominka. Wszystko wskazuje na to, że szybka i natychmiastowa interwencja policjantów zapobiegła tragedii.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.