REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 24 maja 2016
  • wyświetleń: 7231

Ubezpieczenie OC w Polsce było za tanie?

Artykuł sponsorowany:

Od pewnego czasu polscy kierowcy nie mogą mieć powodów do zachwytu. Każdy z nas pamięta, gdy cena benzyny przekroczyła magiczną barierę 5 zł za litr początkiem 2011 roku, lecz wówczas ceny OC były na niskim poziomie. Obecnie sytuacja jest odwrotna - ceny na stacjach paliw są (a raczej były, gdyż ponownie rosną i chyba zmierzają ku 5 zł/l) najniższe od kilku lat, z kolei ubezpieczenia OC drastycznie drożeją. Nie brakuje jednak głosów, że obowiązkowe polisy komunikacyjne wciąż są w Polsce… zbyt tanie.

rankomat


Wyższe odszkodowania z OC = wyższe składki



O tym, że ceny OC są w Polsce zaniżone, mówi się już od co najmniej kilku lat. Takie głosy docierają zwłaszcza od towarzystw ubezpieczeniowych. W końcu to one biorą na siebie ryzyko i odpowiedzialność za szkody przez nas wyrządzone. Wiele firm narzeka na niskie składki i na to, że sprzedawanie polis OC nie jest dochodowe. Dział OC przynosi ubezpieczycielom straty, które są łatane przez dobrowolne produkty, takie jak autocasco czy NNW.

Sumy gwarancyjne w OC przewidziane przez ustawodawcę nie są niskie i wynoszą do 1 mln euro za szkodę na mieniu i aż do 5 mln euro przy szkodzie osobowej - tyle wynosi pula na jedno zdarzenie. Co prawda żaden poszkodowany nie dostał odszkodowania na tak bajońską sumę, to jednak wypłacane odszkodowania są coraz wyższe. I to nie tylko ze względu na “wysyp” i działanie licznych firm walczących o wyższe zadośćuczynienie na rzecz swojego klienta. W zeszłym roku doszło do wdrożenia pewnych regulacji, które miały zapobiec manipulacjom przy wypłacaniu odszkodowań z OC. Efektem ubocznym jest jednak podwyżka składek.

Interwencja KNF - pierwsza fala podwyżek



Owe wytyczne zostały wprowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego. Dzięki nim naprawa naszego pojazdu ma odbywać się szybciej i - co najważniejsze - solidniej. Poszkodowany nie musi się martwić, czy wypłacone odszkodowanie wystarczy na naprawę pojazdu. Może ją zresztą zlecić warsztatowi w formie bezgotówkowej - tak, jak dotychczas, lecz ze świadomością porządnie wykonanej roboty. Tego właśnie wcześniej brakowało w przeciwieństwie do sporej dawki stresu, a pytania typu “czy starczy mi tego odszkodowania?” padały zdecydowanie zbyt często. Lecz wyższe (albo raczej - nie zaniżone) odszkodowania oznaczają także wyższe składki OC. Niestety nie może być inaczej, skoro już wcześniej ubezpieczyciele bili na alarm w związku z niskimi cenami. Dlaczego ich nie podwyższyli? To proste - towarzystwo, które wyszłoby przed szereg z droższymi ofertami, straciłoby klientów na rzecz konkurencji. Natomiast odgórne wytyczne dotyczące kwestii odszkodowań spowodowały podwyższenie składek we wszystkich towarzystwach. Stracić może ten ubezpieczyciel, którego oferty podrożały najbardziej. Różnice te są całkiem spore.

Jak tłumaczy Przemysław Mucha, specjalista rankomat.pl: Niektóre towarzystwa podniosły ceny OC o nawet 45%, nieliczne z kolei o 5%. Dlatego tak ważne jest porównywanie cen u różnych ubezpieczycieli. Na szczęście nasz kalkulator ubezpieczenia OC AC w porównywarce rankomat.pl ma w swojej ofercie kilkanaście towarzystw, dzięki czemu możemy znaleźć możliwe jak najtańszą składkę. Tylko analiza cen na rynku pozwoli nam zaoszczędzić gotówkę w dobie wiecznych podwyżek.

Wyższe odszkodowania to wyższe składki



Wysokie odszkodowania to droższe polisy - tego nie da się przeskoczyć. Doskonały przykład podaje Przemysław Mucha: Dawniej było tak, że do uszkodzonego samochodu przyjeżdżał rzeczoznawca i “na oko” proponował pewną kwotę, powiedzmy 2500 zł. Okazywało się jednak, że naprawa szkody w serwisie kosztuje 5000 zł. Czasami była ona jeszcze większa, bo rzeczoznawca czegoś nie dopatrzył i trzeba było na naprawę wydać kolejne 5000 zł. Teraz klienci wolą oddawać samochody do ASO, skąd odbierają po prostu gotowy samochód, naprawiony na najdroższych (oryginalnych) częściach. Wcześniej oczywiście także mogli tak robić, ale nie każdy znał swoje prawa. KNF nakazał rzetelnej naprawy pojazdu i ukrócił pole manewru towarzystwom, ale… ubezpieczyciele muszą więcej od nas brać, by móc więcej wypłacić, niestety.

Matematyka nie kłamie, więc jakie jest wyjście z tej sytuacji? Teoretycznie Polacy powinni zacząć zarabiać wreszcie kwoty zbliżone do Zachodu. Skoro zrównujemy od lat ceny produktów do tych krajów, to płace w końcu również - niby logiczne, a nierespektowane. Również tylko teoretycznie - żeby Polacy mogli się wzbogacać, należałoby ograniczyć i obniżyć podatki. A skoro o nich mowa…

Podatek bankowy - kolejne podwyżki cen



Nie tylko ingerencja KNF-u spowodowała wzrost cen polis OC. Od 1 lutego bieżącego roku wszedł w życie podatek bankowy. Obejmuje on - jak sama nazwa wskazuje - m.in. banki, SKOK-i oraz towarzystwa ubezpieczeniowe. Są one zobligowane do opłacenia podatku w wielkości 0,44% swoich rocznych aktywów. Zapewniano, że klienci (w tym kierowcy) nie odczują zmian. Jednak podatek bankowy - jak każdy inny - jest przerzucalny, a więc zapłaci za niego konsument.

Niemal wszystkie towarzystwa zgodnie podniosły stawki ubezpieczeń OC. Według danych, którymi dysponuje porównywarka ubezpieczeń rankomat.pl, średnie ceny dla bielszczanina z samochodem Ford Focus I z silnikiem benzynowym 1.6 wyraźnie wzrosły. 1 stycznia 2016 wynosiły jeszcze 523 zł, podczas gdy 1 maja już 578 zł, co oznacza wzrost o 10,5% w zaledwie 4 miesiące. Ekstrema były jednak znacznie wyższe - sięgające nawet 32% u najdroższych ubezpieczycieli w skali 1/3 roku! Ale to dane dotyczące tylko jednego kierowcy. W skali całego kraju ceny OC były w 2015 wyższe w stosunku do roku 2014 o ponad 34%, co przedstawia poniższa tabela. A jakby tego było mało, na horyzoncie pojawił się kolejny podatek…

tabela rankomat


Powrót podatku Religi



Planuje się bowiem reaktywację tzw. podatku Religi. Był już raz wcielony w życie w latach 2006-2007. Polegał na wpłacaniu “daniny” w wysokości 12% z każdej polisy OC na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach drogowych. Nie jest przesądzone, czy podatek ten będzie ponownie wprowadzony, ale być może nastąpi to w styczniu 2017 roku lub nieco wcześniej. Nie jest także pewna jego wysokość, ale pobawmy się liczbami. Załóżmy, że średnie ceny OC naszego bohatera, właściciela Forda Focusa, wynosiły przed wprowadzeniem podatku Religi 600 zł. Po jego ponownym debiucie cena wzrasta (przyjmując stawkę 12%) do aż 672 zł.

Słowem podsumowania



Podwyżki OC były nieuniknione. Od lat w branży było głośno o niskich stawkach, lecz panował względny status quo. Ingerencja Komisji Nadzoru Finansowego i wprowadzenie podatku bankowego wywindowało ceny o ponad 30%, a końca podwyżek wciąż nie widać. Wygląda na to, że musimy przyzwyczaić się do aktualnych stawek. Tym bardziej, że podwyżki dotyczą wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych - jednych mniej, drugich bardziej. Warto więc skorzystać z możliwości porównania ofert poszczególnych ubezpieczycieli, by nie przepłacać. Ceny się zmieniły, ale jedna zasada pozostaje bez zmian - wciąż najtańsze OC jest tym najkorzystniejszym.