Zbiorowe śmiechy pod starą skocznią

- Spotykamy się pod starą skocznią w Cygańskim Lesie w Bielsku-Białej. Przynosimy ze sobą jedynie dobre chęci. Tam czekać na Was będą bielscy liderzy śmiechu. Brzmi poważnie, ale są to po prostu ludzie skorzy do śmiechu. I zaczynamy - zachęca Jolanta Reisch-Klose, prezes Fundacji Lunita. To wspólne śmianie się w plenerze jest dalszą częścią projektu Roześmiać Bielsko-Białą. Wymyślili go członkowie Fundacji Lunita, a finansowany jest w ramach projektu Pasażu Tesco "Poznaj bliskiego sąsiada”, w programie grantowym "Plebiscyt sąsiedzki"

Śmiechu można się nauczyć, zapewniają realizatorzy projektu. A nawet więcej. Śmiechu warto się nauczyć bo: wytwarza w naszym organizmie endorfiny, redukuje stres fizyczny, emocjonalny a także mentalny, rozluźnia napięcia w ciele, integruje ludzi, buduje optymistyczną postawę, daje spokój ducha. No i jest zaraźliwy, dlatego wystarczy zacząć, a dalej pójdzie już samo. Tym bardziej, że organizm ludzki nie rozpoznaje czy jest to śmiech naturalny czy wymuszony, reaguje dokładnie tak samo.

- Wielu narzeka, że my, Polacy przejmujemy "dziwne" obce nam kulturowo święta, na przykład takie jak Walentynki. Może warto dodać coś od nas, zmieńmy w Bielsku-Białej tradycję i już co roku spotykajmy się w dzień zakochanych na wspólne wielkie śmianie się i chichotanie - śmieje się Jolanta Reisch-Klose.

W sobotę, 30 stycznia, odbyły się 3-godzinne warsztaty liderów śmiechu. Uczestniczyło w nich 11 osób, głównie przedstawicieli lokalnych organizacji pozarządowych, szkół, klubów seniorów. Każdy z liderów otrzymał stosowny certyfikat. Teraz ideę śmiechu będzie rozpowszechniał w swoim otoczeniu. Efektem będą powstające w Bielsku-Białej jak grzyby pod deszczu kolejne kluby śmiechu. Do projektu chcą się też włączyć mieszkańcy okolicznych miast, Jaworza, Mikołowa czy Tychów.