Wiadomości
- 16 stycznia 2016
- wyświetleń: 6168
Uratowany przed wychłodzeniem
Kilkudziesięciu policjantów i strażaków zaangażowanych było w poszukiwanie 21-letniego mężczyzny, który zadzwonił na numer alarmowy prosząc o pomoc. Mężczyzna nie wiedział, gdzie jest, a dodatkowo był ubrany nieadekwatnie do zimowej pory. Na szczęście policjanci szybko dotarli z pomocą.
W piątek, w samo południe, młody mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy Centrum Powiadamiania Ratunkowego prosząc o pomoc. Mężczyzna nie wiedział gdzie się znajduje. Twierdził, że potrzebuje natychmiastowej pomocy. Zgłoszenie błyskawicznie przekazano oficerowi dyżurnemu bielskiej policji, gdyż z ustaleń wynikało, że zaginiony może przebywać w okolicy stawów na granicy Bielska-Białej i Kóz.
Strażacy przy pomocy specjalistycznego sprzętu przeszukali okoliczne stawy. Nie znaleziono tam zaginionego. Po kilku godzinach poszukiwań, policjanci z wydziału kryminalnego, odnaleźli 21-latka w rejonie cmentarza w Kozach. Był on ubrany nieadekwatnie do zimowej pory, zziębnięty, przemoczony i skrajnie wyczerpany. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Strażacy przy pomocy specjalistycznego sprzętu przeszukali okoliczne stawy. Nie znaleziono tam zaginionego. Po kilku godzinach poszukiwań, policjanci z wydziału kryminalnego, odnaleźli 21-latka w rejonie cmentarza w Kozach. Był on ubrany nieadekwatnie do zimowej pory, zziębnięty, przemoczony i skrajnie wyczerpany. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.