Drugie zwycięstwo Podbeskidzia

W pierwszej połowie kibice nie oglądali zbyt ciekawego widowiska. Najlepszą okazję zmarnował w 23. minucie Adam Cieśliński, który po błędzie obrony Lechii znalazł się w sytuacji "sam na sam" z Sebastianem Małkowskim, jednak bramkarz gości popisał się świetną interwencją i odbił piłkę. Obie ekipy grały zachowawczo i bały się odkryć, oczekując raczej na szanse z kontrataku.

Druga część gry miała przynieść więcej emocji i na szczęście tak było. W 55. minucie piłka od Josipa Tadicia trafiła do Ivansa Lukjanovsa, ten stanął "oko w oko" z bramkarzem, ale trafił prosto w niego. Choć do piłki dopadł jeszcze Tadic, trudno powiedzieć czemu nie zdołał skierować jej do siatki z około trzech metrów.

Po chwili przewagi goście ożywili się jednak gospodarze. Najpierw okazję zmarnował wprowadzony za bezproduktywnego Adriana Sikorę Piotr Malinowski, po chwili niecelnie strzelał z woleja Sylwester Patejuk, ale w 70. minucie Podbeskidzie dopięło w końcu swego. Po świetnym podaniu Patejuka do Malinowskiego w trudnej sytuacji, ten drugi nie zmarnował okazji i pewnym uderzeniem nie dał szans Małkowskiemu!