Rozrywka
- 3 listopada 2022
- wyświetleń: 1237
Kawiarnia Filozoficzna o "Opowieściach przyszłości"
Za nami:
W czwartek, 3 listopada w pubie Azyl odbędzie się 338. spotkanie dyskusyjne z cyklu Kawiarnia Filozoficzna. Start o godzinie 20.00.
Temat: Opowieści przyszłości
Tekst:
Marcin Napiórkowski, Naprawić przyszłość. Dlaczego potrzebujemy lepszych opowieści, żeby uratować świat (skrót)
Wprowadzenie: Jarosław Hess
___
Tematem tej książki będą dwie opowieści o przyszłości. To współczesne mitologie, które przenikają sztukę i kulturę popularną, kształtują badania naukowe i ich odbiór na internetowych forach, wpływają na głosowania w Parlamencie Europejskim i dyskusje przy rodzinnym stole. Z ich istnienia większość z nas nie zdaje sobie sprawy, ponieważ są tak wielkie, że obejmują zjawiska, które postrzegamy jako zupełnie niepowiązane ze sobą. Nie doczekały się nawet powszechnie uznanych nazw. Na potrzeby tej książki określę je mianem „technooptymizmu” i „technopesymizmu”.
Technooptymizm to opowieść o historii, teraźniejszości i przyszłości skupiona na rozwoju. Nauka i technologia czynią nasze życie lepszym, mówią technooptymiści. Postęp jest faktem. Spójrzcie tylko na wykresy przedstawiające spadającą śmiertelność niemowląt, obniżający się poziom analfabetyzmu albo rosnący PKB. Technooptymiści twierdzą także, że postęp jest pewny. Zdarzają się zawirowania, a siły reakcji mogą zablokować lub nawet czasowo cofnąć rozwój, jednak historia jest zasadniczo drogą jednokierunkową - wielką autostradą prowadzącą ku lepszemu jutru. Do obozu technooptymistów można zaliczyć postaci tak różnorodne, jak: Hans Rosling, mistrz wizualizacji danych i autor rewelacyjnego Factfulness, Ronald Reagan (chyba nie trzeba przedstawiać), a także Bill Gates i większość przedsiębiorców z Doliny Krzemowej, gdzie technooptymizm był przez lata niemal religią. Technooptymizm to nadworna filozofia kapitalizmu, politycznego liberalizmu i neoliberalizmu. (...)
W przeciwległym narożniku do kolejnej rundy szykuje się technopesymizm. Pierwsza zasada tej wielkiej narracji głosi, że postęp jest złudzeniem, a ściślej - oszustwem narzucanym przez tych, którzy czerpią zyski z technologii. W rzeczywistości rozwój technologiczny tworzy więcej problemów, niż ich rozwiązuje, niszcząc środowisko, przyczyniając się do wzrostu nierówności, a także dostarczając państwowym i korporacyjnym dyktaturom nowych form kontrolowania ludzkości. Jeśli technooptymizm jest dyżurną filozofią kapitalizmu, liberalizmu i neoliberalizmu, to technopesymizm napędza współczesne ruchy ekologiczne i antykapitalistyczne. Pewne jego formy stanowią źródło fantastycznych teorii spiskowych i pseudonaukowych, inne z kolei leżą u podstaw poważnej krytyki wyzysku i kolonializmu, inspirując filozofię postwzrostu (ang. degrowth) oraz główny nurt walki z katastrofą klimatyczną. Reprezentantami różnych nurtów technopesymizmu są na przykład ekonomista Jason Hickel, ekolożka Vandana Shiva oraz autorzy licznych, modnych ostatnio książek na temat uroków prehistorycznego życia i zalet diety paleo. (...)
„Postęp jest pewny” kontra „potęp jest niemożliwy”. Żadna ze stron konfliktu nie musi mieć racji. Dekonstrukcja tych wielkich mitologii jest ważna, bo pomiędzy nimi otwiera się przestrzeń nienaiwnej nadziei. Technologia może być naszą sojuszniczką w walce o lepszą przyszłość, ale może też przyczyniać się do wzrostu nierówności czy dewastacji środowiska. Niestety, siła przyciągania biegunów jest tak wielka, że nawet bardzo rozsądni ludzie mają tendencję do naginania lub negowania faktów, jeżeli te nie chcą się wpasować w prostą wizję „dobrej” lub „złej” technologii, jednokierunkowego postępu lub beznadziejnego upadku.
(...)
Niestety, mamy tendencję do ignorowania roli narracji w kształtowaniu przyszłości. Naukowcy i specjaliści bywają tak bardzo skupieni na danych, że zapominają, iż czyste fakty rzadko mają wpływ na ludzkie decyzje. W najlepszym wypadku ekspertów udaje się namówić do obalenia fałszywych informacji. To za mało. Ci, którym zależy na lepszej przyszłości, muszą już dziś aktywnie współtworzyć narracje kształtujące zbiorową wyobraźnię. Dlatego, co postaram się pokazać w tej książce, fact-checking, czyli samo sprawdzanie faktów, nie wystarczy. Weryfikowanie informacji jest bardzo ważne, ale musimy iść krok dalej. Potrzebujemy fact-tellingu, a więc połączenia faktów i danych ze zrozumiałymi opowieściami mobilizującymi do działania. Najwyższy czas zaprząc do pracy naukową wiedzę o narracjach i storytellingu.
Przez specjalistów od nauk ścisłych podejście narracyjne postrzegane jest jako ćwiczenie z PR-u czy wręcz propagandy. Coś, co zamiast pomóc nauce, miałoby skalać jej czystość. „My mamy rację, im zostawmy narrację”. Tymczasem patrzenie na świat w kategoriach opowieści sprawdza się świetnie nie tylko w mówieniu, ale przede wszystkim w słuchaniu, co inni mają do powiedzenia - dlaczego podejmują określone decyzje, na co liczą i czego się obawiają. Lepsza przyszłość zależy nie tylko od rozwoju nauki i technologii, ale i od społecznych ram, jakie wokół nich budujemy. Nawet kiedy specjalistkom wydaje się, że prezentują czyste fakty - dane, liczby, wyniki badań - odbiorcy będą je odczytywać przez pryzmat opowieści. Dlatego tak istotna jest dziś mądra współpraca między przedstawicielkami nauk ścisłych a humanistami.
Musimy poznać nasze opowieści, żeby odzyskać nad nimi kontrolę. Inaczej to one będą kontrolować nas.
Marcin Napiórkowski
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.