Wiadomości

  • 18 kwietnia 2016
  • 6 czerwca 2016
  • wyświetleń: 47476

Przez trzy dni bielszczanie bawili się na święcie swojego miasta - zdjęcia

W niedzielę późnym wieczorem zakończyły się tegoroczne Dni Bielska-Białej. Przez trzy dni bielszczanie mogli brać udział w koncertach, Festiwalu Orkiestr Dętych "Złota Trąbka" oraz Festiwalu Baniek Mydlanych.

Dni Bielska-Białej - dzień pierwszy - 03.06.2016 · fot. Lucjusz Cykarski / Bielskie Centrum Kultury


Pierwszy wieczór to Gala Biesiadna przygotowana przez Zbigniewa Górnego. Orkiestrze towarzyszyła duża grupa solistów. Dzięki temu koncert był bardzo zróżnicowany. Z odrobinę poważniejszymi propozycjami Katarzyny Jamróz i Olgi Bończyk sąsiadował śląski humor członków kabaretu Rak, wzbudzający fale śmiechu na widowni.

Publiczność czarował największymi przebojami Rudi Schuberth (Wars wita was, Córka rybaka, Monika, dziewczyna ratownika), a swoje popisowe numery wykonywał Jacek Wójcicki. Całość spinał komentarzem Krzysztof Tyniec. Niektórzy stawali na rękach, żeby zadowolić publiczność. Bielskim akcentem był występ znanej z Teatru Polskiego Anny Guzik. Publiczność ze zdziwieniem odnotowała brak w formacji Tercet czyli Kwartet - Piotra Gąsowskiego. Wszystko wyjaśniło się po chwili. Niestety pan Piotr zerwał ścięgno achillesa i dlatego nie mógł pojawić się w Bielsku-Białej. Po występie artystów pożegnały rzęsiste oklaski. Przed godziną 22.00, zgodnie z tradycją w niebo nad miastem wystrzeliły fajerwerki.

fajerwerki
Tradycyjnie na koniec pierwszego dnia w niebo wystrzeliły fajerwerki · fot. Tomasz Zalewski


Drugiego dnia w parku Słowackiego odbył się konkurs orkiestr dętych w ramach festiwalu Złota Trąbka. Uczestniczyło w nim 7 orkiestr: z całej Polski oraz Węgier. Występom uważnie przypatrywało się fachowe jury. Duże brawa od bielszczan zebrała orkiestra, która do Bielska-Białej jechała 17 godzin. Na przestrzeni 300 kilometrów zepsuły im się 4 autokary. Po południu orkiestry zagrały na Rynku i w barwnej paradzie przeszły ulicami miasta, by w parku Słowackiego zagrać jeszcze jeden koncert.

Festiwal Baniek Mydlanych w Parku Słowackiego - 05.06.2016 · fot. bielsko.info


Rockowy wieczór na terenach obok hali Pod Dębowcem rozpoczął Sztywny Pal Azji, prezentując swoje największe hity, głównie z pierwszej płyty grupy. Publiczność chóralnie odśpiewała te najpopularniejsze z finałową Wieżą radości, wieżą samotności na czele. Muzycy nie dali się długo prosić o bis, wykonując jeszcze Łoże w kolorze czerwonym.

Ostrzej i głośniej zagrała Kobranocka. Przed koncertem Kobra przypomniał sobie ich pierwszy koncert w naszym mieście. To był rok 1988 i sala Pod Orłem. Wokalista grupy do dzisiaj pamięta jak rozentuzjazmowana publiczność rozwiązywała mu sznurówki, w związku z czym postanowił grać na bosaka. Kobranocka to jeden z tych zespołów, które mogą zagrać koncert składający się z przebojów, których tekst fani znają na pamięć. Na finał zabrzmiała przebojowa ballada Kocham cię jak Irlandię.

Dni Bielska-Białej - dzień drugi - 04.06.2016 · fot. Lucjusz Cykarski / Bielskie Centrum Kultury


Jako ostatni zespół tego wieczoru, na scenie zainstalowało się Lao Che. Muzycy zagrali znakomity koncert, imponując klarownością brzmienia i instrumentalną precyzją. Publiczność oczywiście czekała na ich największy przebój - Wojenkę. Doczekała się jego wykonania na bis. Wielotysięczny tłum odśpiewał cały utwór od początku do końca.

W niedzielę pogoda znów dopisała, a pod Dębowcem znów zjawiły się tysiące osób. Spotkanie z muzyką rozpoczęła Lari Lu - utalentowana, młoda wokalistka, śpiewająca przez kilka lat z Varius Manx, laureatka wielu nagród. Do swojej wizji muzyki - popu opartego na elektroniczych dźwiękach, bardzo szybko przekonała publiczność, która przyjęła ją bardzo ciepło. Godzinny występ zakończył się bisem.

Dni Bielska-Białej - dzień trzeci - 05.06.2016 · fot. Lucjusz Cykarski / Bielskie Centrum Kultury


W międzyczasie wypełnił się już nie tylko namiot, ale także cała cześć gastronomiczna i okoliczne łąki. Wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru. Margaret nie zawiodła oczekiwań. Zaproponowała energetyczne show, złożone z jej największych hitów. Publiczność tańczyła i śpiewała, a w przerwach między utworami natężenie entuzjazmu pokonywało kolejne bariery głośności. Do wspólnego zaśpiewania piosenki dwukrotnie zapraszała szczęśliwców z widowni. Po dwóch bisach Margaret zakończyła Dni Bielska-Białej, a potem jeszcze długo rozdawała autografy i robiła wspólne zdjęcia z fanami.

Ariel Brończyk / bielsko.info

źródło: Bielskie Centrum Kultury

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.