Wiadomości
- 6 kwietnia 2014
- wyświetleń: 4278
Zatrzymani za fikcyjny napad
Pracownica bielskiego salonu gier wymyśliła szybki sposób na łatwe wzbogacenie. Namówiła kolegę, żeby napadł na salon, w którym była zatrudniona. Łupem złodziei padło 1500 złotych. Zdarzenie wyglądało poważnie, tym bardziej, że przerażona kobieta trafiła do szpitala. Misterny plan sprawców pokrzyżowali policjanci z wydziału kryminalnego i komisariatu III, którzy szybko rozwikłali tajemnicę fikcyjnego napadu.
Piątkowy napad na salon gier przy ul. Wodnej wyglądał bardzo poważnie i mocno zaangażował śledczych. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że około 17.00 do salonu wtargnął zamaskowany bandyta, który obezwładnił ją i skradł gotówkę. Kobieta była roztrzęsiona i trudno było z nią nawiązać kontakt. W szoku i z urazem kolana spowodowanym rzekomo przez sprawcę, została przewieziona do szpitala.
Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole oraz przewodnika z psem tropiącym, którzy przeszukiwali teren za sprawcą napaści. W tym samym czasie śledczy krok po koku skrupulatnie gromadzili dowody w tej sprawie. Prowadzili oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchiwali świadków. Już w trakcie oględzin pojawiły się pewne wątpliwości, czy faktycznie doszło do napadu. Kolejne szczegółowe i żmudne czynności operacyjne i przeprowadzone przesłuchanie pokrzywdzonej pozwoliło na wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej sprawy.
25-letnia kobieta plątała się w swoich zeznaniach i myliła fakty. Pogrążając się swoimi zeznaniami ostatecznie przyznała, że wymyśliła całe zdarzenie. Do napadu namówiła swojego 30-letniego kolegę, który faktycznie zamaskowany kapturem i ciemnymi okularami wtargnął do salonu, gdzie jego wspólniczka wydała mu pieniądze. Mężczyzna został zatrzymany wczorajszym wieczorem w okolicy jej domu. Przyjechał, żeby podzielić się zyskami. Okazało się jednak, że niewiele z tego zostało, bo „lwią” część przegrał w innym salonie gier.
Teraz oboje zatrzymani odpowiedzą za kradzież, za co może im grozić do 5 last więzienia. Dzisiaj usłyszą zarzuty, a o ich dalszym losie rozstrzygnie prokurator.
Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole oraz przewodnika z psem tropiącym, którzy przeszukiwali teren za sprawcą napaści. W tym samym czasie śledczy krok po koku skrupulatnie gromadzili dowody w tej sprawie. Prowadzili oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchiwali świadków. Już w trakcie oględzin pojawiły się pewne wątpliwości, czy faktycznie doszło do napadu. Kolejne szczegółowe i żmudne czynności operacyjne i przeprowadzone przesłuchanie pokrzywdzonej pozwoliło na wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej sprawy.
25-letnia kobieta plątała się w swoich zeznaniach i myliła fakty. Pogrążając się swoimi zeznaniami ostatecznie przyznała, że wymyśliła całe zdarzenie. Do napadu namówiła swojego 30-letniego kolegę, który faktycznie zamaskowany kapturem i ciemnymi okularami wtargnął do salonu, gdzie jego wspólniczka wydała mu pieniądze. Mężczyzna został zatrzymany wczorajszym wieczorem w okolicy jej domu. Przyjechał, żeby podzielić się zyskami. Okazało się jednak, że niewiele z tego zostało, bo „lwią” część przegrał w innym salonie gier.
Teraz oboje zatrzymani odpowiedzą za kradzież, za co może im grozić do 5 last więzienia. Dzisiaj usłyszą zarzuty, a o ich dalszym losie rozstrzygnie prokurator.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.