Wiadomości

  • 4 listopada 2025
  • wyświetleń: 2295

Jak działa bielskie Centrum Integracji Cudzoziemców? Sprawdziliśmy na miejscu

Wokół Centrum Integracji Cudzoziemców w Bielsku-Białej narosło w ostatnich miesiącach wiele emocji. Temat był wykorzystywany w kampanii wyborczej, wywoływał spory na sesjach Rady Miejskiej i stał się pożywką dla internetowych spekulacji. W sieci krążyły komentarze o „ośrodku dla migrantów”, „miasteczku kontenerowym” i „sprowadzaniu obcych”. A jak jest w rzeczywistości?

Centrum Integracji Cudzoziemców
Sabina Haczek z Caritas Archidiecezji Katowickiej, liderka Centrum Integracji Cudzoziemców w Bielsku-Białej · fot. bielsko.info


Choć emocji nie brakowało, niewielu zdecydowało się sprawdzić, jak naprawdę wygląda to miejsce. W dyskusjach dominowały domysły, a nie fakty. Postanowiliśmy więc zajrzeć do środka. Centrum Integracji Cudzoziemców działa w biurowcu przy ul. Chochołowskiej 28, na trzecim piętrze, wśród firm i instytucji. Kilka pomieszczeń, biurka, sala do nauki języka i niewielka przestrzeń dla dzieci - trudno tu znaleźć coś, co przypominałoby „ośrodek dla migrantów”, o którym tak głośno mówiono w internecie.

- To, co powstało w Bielsku-Białej, nie jest żadną nowością ani eksperymentem - mówi Sabina Haczek z Caritas Archidiecezji Katowickiej, koordynatorka projektu realizowanego w ramach Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (FAMI), którego liderem jest Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach.

Jak dodaje, obawy dotyczące „sprowadzania migrantów” nie miały żadnego pokrycia w faktach. - Pojawiały się nawet komentarze, że pontonami będziemy spławiać uchodźców z Niemiec, chociaż z tego co wiem, nie ma wodnego połączenia między Niemcami a Komorowicami - mówi z przekąsem. - Nigdy nie planowano tworzenia ośrodków zbiorowego zakwaterowania. Centrum to punkt wsparcia, nie miejsce noclegowe - dodaje.

Liderka bielskiego CIC przyznaje, że źródłem napięć był nie tylko strach, ale też brak wiedzy i informacji. - Bardzo często ludzie reagują emocjonalnie na to, czego nie znają, a strach jest jedną z najsilniejszych emocji, którymi łatwo manipulować - mówi. - Smutne jest to, że osoby najgłośniej protestujące przeciwko nam nigdy tu nie przyszły. Zapraszaliśmy radnych, polityków, działaczy - wystarczyłoby zobaczyć, czym się naprawdę zajmujemy.

Centrum Integracji Cudzoziemców
Centrum Integracji Cudzoziemców · fot. bielsko.info


Pomoc zamiast polityki



Centrum Integracji Cudzoziemców nie sprowadza migrantów - pomaga tym, którzy już legalnie mieszkają i pracują w naszym regionie. To w zdecydowanej przewadze kobiety z Ukrainy i Białorusi, ale także migranci z Filipin, Algierii, Indii, Egiptu, Turcji, Kenii czy Bośni i Hercegowiny.

Zakres wsparcia jest szeroki: od pomocy informacyjnej i prawnej, przez kursy języka polskiego, po doradztwo zawodowe i zajęcia adaptacyjno-orientacyjne. - Cudzoziemcy często nie wiedzą, jak poruszać się po meandrach naszego systemu, jak złożyć dokumenty, zapisać dziecko do szkoły czy skorzystać z opieki zdrowotnej. My im to tłumaczymy, uczymy języka i pokazujemy, jak funkcjonować w Polsce - mówi Sabina Haczek.

W Bielsku-Białej działa obecnie dziesięć grup językowych - osobno dla osób słowiańsko- i niesłowiańskojęzycznych. Kursy trwają od 120 do 150 godzin lekcyjnych. Równolegle prowadzone są dwumiesięczne szkolenia adaptacyjne oraz doradztwo zawodowe.

- To dokładnie te działania, których oczekują Polacy. Badania CBOS pokazują, że społeczeństwo oczekuje od cudzoziemców nauki języka, poznania prawa i podjęcia pracy. I dokładnie tym się zajmujemy - podkreśla liderka bielskiego Centrum Integracji Cudzoziemców.

Centrum Integracji Cudzoziemców
Centrum Integracji Cudzoziemców · fot. bielsko.info


Dzieci, szkoła, integracja



Szczególną grupą są dzieci cudzoziemskie, które często zmagają się z trudnościami językowymi i adaptacyjnymi. Centrum prowadzi dla nich zajęcia wyrównujące i wspiera tym samym nauczycieli.

Dużym wyzwaniem pozostaje też przemoc rówieśnicza. - Nie ma dnia, żebyśmy nie dostali zgłoszenia o bullyingu. Dzieci bywają okrutne, ale to, co robią, często wynoszą z domu. Naszą rolą jest pokazać cudzoziemcom, że agresja nie może być odpowiedzią na agresję - mówi Sabina Haczek.

Pomoc bez względu na wyznanie



Choć partnerem projektu jest Caritas Archidiecezji Katowickiej, działalność centrum nie ma charakteru religijnego. - Zgodnie z kodeksem pracy nikt nie może pytać o wyznanie ani o praktyki religijne. Naszym zadaniem jest pomoc drugiemu człowiekowi, niezależnie od tego, skąd pochodzi - podkreśla liderka CIC.

Centrum Integracji Cudzoziemców
Program kursu adaptacyjno-orientacyjnego · fot. bielsko.info


Od czerwca przez bielskie Centrum przewinęło się już ponad 1600 osób. Większość z nich to kobiety i dzieci. W skali całego województwa śląskiego (od 2022 roku) wsparciem objęto ponad 14 tysięcy cudzoziemców.

Centrum Integracji Cudzoziemców nie jest miejscem, które „ściąga” migrantów do miasta, lecz punktem, w którym ci, którzy już tu są, mogą nauczyć się funkcjonować samodzielnie.

Pracownicy CIC zachęcają wszystkich zainteresowanych - także sceptyków - by po prostu zajrzeli na trzecie piętro biurowca przy ul. Chochołowskiej. Jak mówią, najlepiej zobaczyć to miejsce na własne oczy. Dopiero wtedy łatwo zrozumieć, że za hasłem „Centrum Integracji Cudzoziemców” kryje się zwyczajna codzienna praca - i konkretna pomoc.

st / bielsko.info

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.