Wiadomości

  • 5 lutego 2025
  • 8 lutego 2025
  • wyświetleń: 10854

Historyczne ciekawostki: Początek rosyjskich zsyłek

Krótko po zajęciu Bielska, Białej i okolic przez wojska sowieckie w 1945 roku, rozpoczął się kolejny okres prześladowania lokalnej społeczności. Szczególnie odczuła to ludność niemieckojęzyczna, która z różnych względów postanowiła pozostać w swoich domach. To następny epizod, w którym winni się w większości ewakuowali, natomiast niewinni cywile przyjmują na siebie największy ciężar machiny wojennej.

Budynek należący dawniej do Narodowego Banku Polskiego.
Budynek należący dawniej do Narodowego Banku Polskiego. · fot. Łukasz Giertler


Jedną z tysięcy historii poświęconych tej tematyce są wspomnienia Gottfrieda Konecnego. 11 marca do jego mieszkania w domu rodzinnym wprowadził się rosyjski pułkownik o nazwisku Szuk. Meble i cały inwentarz musiał pozostać na miejscu, zaś Konecny ścisnął się w niewielkim gabinecie. Pułkownik Szuk był Ukraińcem, postawnym starszym mężczyzną, który na pierwszy rzut oka wzbudzał zaufanie. O jego dobre samopoczucie dbał młody chłopak Misza i służka, którzy na domownikach wywarli nieco gorsze wrażenie. Pułkownik Szuk często przychodził do kuchni, żeby uciąć sobie pogawędkę z rodziną Konecnych. Z uwagi na barierę językową, ich rozmowy ograniczały się jednak do wyrażania podstawowych potrzeb. Gottfried wraz z rodzicami zaufali Ukraińcowi. Pułkownik okazywał mu też sympatię widząc jego słaby stan zdrowia i kule, o których się poruszał. Zapewniał też jedzenie dla chorego w postaci mięsa, kartofli i innych warzyw, od czasu do czasu grywając z nim w szachy. Rodzina Konecnych żyła w przekonaniu, że najgorsze udało im się przetrwać. 17 marca rzeczywistość pokazała im, że to przekonanie było złudne. Ojciec Gottfrieda został zabrany i już nigdy nie wrócił do domu. Niebawem dowiedzieli się, że ich głowę rodziny osadzono w piwnicy dawnego budynku Narodowego Banku Polskiego, a następnie przewieziono do obozu pracy w Jaworznie, gdzie więziony 61-letni urzędnik zmuszany był do najcięższych robót w kopalni węgla kamiennego.

Kilka dni później do ich drzwi zapukał umundurowany Rosjanin, który nie szczędził im obelg. Był to członek NKWD. Na widok niebieskiej karty Volkslisty ostro rozkazał młodemu Konecnemu ubrać się. Nie pomagały tłumaczenia, że jest chory i nie może z nim pójść. W tym momencie z pokoju wyszedł pułkownik Szuk i widząc całą sytuację zdawał się doskonale wiedzieć o co chodzi. Między nimi wywiązała się krótka, ale stanowcza rozmowa, w której Szuk postawił na swoim tłumacząc, że z uwagi na stan zdrowia Gottfried powinien zostać w domu. Kilka sekund jeszcze stali przed sobą - wysoki, postawny Ukrainiec i niski funkcjonariusz NKWD, na którego twarzy wymalowana była nienawiść. Niższy ostatecznie ustąpił i odszedł. Dopiero po kilku latach dotarło do Gottfrieda, że był to moment, w którym sowiecki żołnierz uratował mu życie przed funkcjonariuszem Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych.

Konecny wspomina dziwny spokój, który towarzyszył mu w podobnych sytuacjach, gdzie dopiero po czasie uświadamiał sobie zagrożenie w jakim się znajdował. Jeszcze w marcu chcąc skorzystać z ładnej pogody i względnie cieplejszej temperatury, zdecydował się na krótki spacer koło domu. Podszedł wówczas do niego umundurowany chłopiec w wieku 12-13 lat, wskazał go palcem i zaczął krzyczeć „Ty szpion!” (pol. jesteś szpiegiem). Zdumiony Konecny dał się bez problemu zaciągnąć do żołnierzy, którzy stali przed Urzędem Pracy na Paul Kellerstraße (dzisiejsza Karłowicza). Mały Rosjanin spieszył się do swoich towarzyszy, aby zaprezentować im swój sukces, ci jednak machnęli rękoma i pozwolili Konecnemu odejść.

Jeszcze w marcu oczom domowników ukazał się niecodzienny widok. Obok ich domu przemaszerował oddział żołnierek Armii Czerwonej. Kobiety z wyraźnie zarysowanym biustem i wojowniczym wyrazem twarzy maszerowały z karabinami i założonymi na nich bagnetami, które miały przerzucone przez ramiona. Za nimi podążała ciężarówka ciągnąca baterię przeciwlotniczą, którą ustawiono na polu pana B., gdzie wcześniej działa ustawione miał Wehrmacht. Niedługo po tym wydarzeniu wszyscy usłyszeli alarm przeciwlotniczy, jednak nikt nie wierzył, że jego powodem był niemiecki samolot. Alarm przeciwlotniczy w pobliżu domu Konecnych ogłaszano uderzając żelazną rurką w zwisającą z drzewa szynę. Chwilę później otwarto ogień z ustawionej armaty. Mieszkańcy podejrzewali jednak, że to tylko ćwiczenia. Wedle wspomnień Konecnego, w jego domu przebywali wówczas koledzy Miszy, którzy alarm brali bardzo poważnie i w mgnieniu oka zbiegali do piwnicy ukrywając się w pralni. We wspomnieniach nie ma natomiast nic o jakimkolwiek ataku ze strony Luftwaffe, mimo powtarzających się co jakiś czas sygnałów.

według wspomnień Konecnego w piwnicach tego budynku przetrzymywano jego ojca przed wywózką do obozu w Jaworznie.
według wspomnień Konecnego w piwnicach tego budynku przetrzymywano jego ojca przed wywózką do obozu w Jaworznie. · fot. Łukasz Giertler


Wspomnienie Konecnego, które udało się tu przywołać jest niejako wstępem do tego, co działo się potem na masową skalę w całym mieście i okolicach. Podobnie jak ojciec Gottfrieda, tysiące bielszczan, bialan i mieszkańców okolicznych miejscowości wywieziono do obozów pracy lub w głąb Związku Radzieckiego, gdzie także poddani byli pracy przymusowej. Materiał, którym dysponują historycy wskazuje na znaczną ilość miejsc odosobnienia, gdzie przetrzymywano niemieckich bielszczan. Nieliczni mieli szczęście jak Gottfried Konecny, którego ukraiński pułkownik uratował przed pewną śmiercią. Jest to dowód nie tylko na okrucieństwo wojny, ale też złożoność charakterów ludzkich po różnych stronach konfliktu, gdzie u jednych wyzwalał się dziki instynkt, a u drugich zachowały odruchy człowieczeństwa.

Bibliografia:
G. Konecny, Bielitz 1945 Ein Augenzeugenbericht, Franfurt nad Menem 1985.
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Reklama

Historyczne ciekawostki

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Historyczne ciekawostki" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.