Wiadomości
- 30 sierpnia 2024
- wyświetleń: 32419
[FOTO, WIDEO] Prowizoryczny "hostel" w centrum miasta - jest odpowiedź wiceprezydenta
Budynek, który można śmiało nazwać hostelem, znajdujący się w centrum Bielska-Białej w dużej mierze zajmowany jest przez cudzoziemców. Jak relacjonują mieszkańcy sąsiednich budynków, są świadkami zezwierzęcenia ludzkiego, ich sąsiedzi wyrzucają zużyte artykuły kobiecej higieny intymnej przez okno, rysują samochody, czy urządzają pijackie, krwawe awantury, zakończone wielokrotnymi interwencjami policji.
Z problemem zgłosił się do nas czytelnik Sylwester, ale i inni mieszkańcy, którzy do grupy bielskich radnych zwrócili się z prośbą o pomoc.
- Sam budynek dawniej był siedzibą drukarni oraz prawdopodobnie służył pod inne cele usługowe. Od kilku lat właścicielem tego obiektu jest polsko-czeski biznesmen związany z naszym miastem. Zauważając istniejące zapotrzebowanie przerobił swój nabytek na swego rodzaju „hotel pracowniczy" dla pracowników z krajów byłego ZSRR. Oczywiście sam fakt zmiany przeznaczenia posiadanego obiektu, także zmiany na hotel/hostel jest w pełni zrozumiały i dopuszczalny. Problem w tym, że obiekt nie jest ani klasycznym hostelem, ani tym bardziej hotelem - w rozmowie z mieszkańcami okolicy potwierdził to sam właściciel - informują rajcy.
Jak opisują, w budynku na kilku kondygnacjach „wygospodarowano" miejsce dla 61 osób.
- Nie ma tu jednak żadnego regulaminu ani stałego nadzoru. Jedyną kontrolę nad osobami zakwaterowanymi sprawuje młoda, około 20-letnia kobieta, której zaangażowanie polega przede
wszystkim na przyjeżdżaniu raz na miesiąc celem pobrania opłat od osób wynajmujących pokoje.
W związku z powyższym na porządku dziennym są różnego rodzaju patologie - krzyki oraz imprezy do późnych godzin nocnych, picie alkoholu poza budynkiem, uciążliwe dla otoczenia palenie papierosów w miejscach do tego nieprzeznaczonych, awanturowanie się osób zamieszkałych w obiekcie i wiele innych niepokojących zachowań. Dochodziło także do aktów wandalizmu - zwracają uwagę przedstawiciele bielszczan.
Radni dodali, że w tym miejscu wielokrotnie interweniowała policja (w jednym wypadku było to nawet 6-7 interwencji w ciągu doby).
- Stróże prawa są jednak na dłuższą metę bezradni. Ponieważ wysoce prawdopodobne jest, iż obiekt w centrum miasta funkcjonuje nie w pełni legalnie - co zdawał się sugerować sam właściciel w rozmowie z sąsiadami obiektu - uprzejmie prosimy o podjęcie wszelkich możliwych działań zmierzających do uporządkowania tej sytuacji, a więc przede wszystkim doprowadzeniu do objęcia obiektu stałym nadzorem właściciela, m.in. przez umieszczenie w nim osoby odpowiedzialnej za porządek w obiekcie i wokół niego i wprowadzenie regulaminu, którego przestrzeganie będzie przez właściciela egzekwowane. Zdając sobie sprawę z ograniczonych możliwości władz miasta w tym zakresie prosimy o zwrócenie się do właściwych organów administracji publicznej, służb i instytucji mogących pomóc rozwiązać wskazany problem. Ponieważ konflikt między Mieszkańcami obu obiektów zdaje się w ostatnich miesiącach narastać, co może w ostateczności doprowadzić do tragedii, jest to tym bardziej uzasadnione - podkreślają przedstawiciele mieszkańców Bielska-Białej.
Tymczasem jak podkreśla zastępca prezydenta Bielska-Białej Piotr Kucia, o problemach mieszkańców dotyczących nieruchomości przy Adama Mickiewicza, w Bielsku-Białej zostały poinformowane właściwe w sprawie instytucje tj. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta Bielska-Białej, Policja, Straż Pożarna, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bielsku-Białej oraz Straż Miejska.
- Odnosząc się do pytania dotyczącego tego czy właściciel nieruchomości posiada wszelkie wymagane prawem pozwolenia na prowadzenie działalności hotelowej informuję, że (...) zostaną podjęte czynności wyjaśniające w celu ustalenia na jakiej podstawie funkcjonuje wspomniany obiekt. W kwestii udzielenia Państwu informacji o liczbie osób zameldowanych w nieruchomości wyjaśniam, że informacje z ewidencji ludności są udostępniane po wykazaniu interesu prawnego przez wnioskodawcę. Udzielenie żądanej informacji, w świetle przepisu ustawy o samorządzie gminnym, będzie możliwe, jeżeli wykażecie Państwo, iż uzyskanie żądanej informacji jest niezbędne do wykonania mandatu radnego i ma istotne znaczenie dla gminy. Z treści interpelacji nie wynika do czego konieczne jest pozyskanie informacji o liczbie osób zameldowanych w nieruchomości będącej prywatną własnością osoby fizycznej - podkreśla wiceprezydent.
List czytelnika Sylwestra
Dzień dobry,
Czy byliby Państwo zainteresowani tematem półlegalnego hostelu dla cudzoziemców, który przyjmuje m.in. obywateli Rosji (!), ale także Kazachstanu, Armenii oraz Ukrainy, oraz tematem ich zachowań, czyli m.in. wyrzucaniem zużytych artykułów kobiecej higieny intymnej przez okno, rysowaniem samochodów sąsiadów, czy też pijackimi, krwawymi awanturami, zakończonymi wielokrotnymi interwencjami policji?
Hostel znajduje się w ścisłym centrum Bielska-Białej, mamy mnóstwo dowodów na zezwierzęcenie mieszkających tam ludzi. Zarządca - pan Petr - umywa ręce, nie chce się z nami kontaktować, jako zarządczynię mianował drobną Ukrainkę, która nie jest w stanie sobie poradzić z tymi agresywnymi osobnikami. Ludzie mieszkają tam w nieludzkich warunkach. Jednak na zwrócenie uwagi co do tego, pani zarządczyni twierdzi, że "przecież widzą na jakie warunki się piszą". Policja interweniuje, udało im się nawet ostatnio zatrzymać jednego agresywnego Rosjanina, tym niemniej to wciąż za mało ponieważ na jego miejsce przyjmowana jest kolejna osoba...
Podejrzewamy też, że tak jak np. wspomniany wcześniej Rosjanin, część z nich przebywa tu nielegalnie. Osobiście ostatnio wyrzucaliśmy z naszego terenu Ormianina, który również zachowywał się w sposób skandaliczny, jednak pan Petr stwierdził, że nie można go "ot tak wyrzucić".
Dzieci sąsiadów boją się wynieść śmieci, ponieważ nasza altana śmietnikowa znajduje się zaraz za ich terenem zgromadzeń - wąską palarnią, na której przesiadują i spożywają alkohol w ogromnych ilościach.
Pozostajemy w kontakcie z posłem Bronisławem Foltynem, z którym mamy się spotkać w przyszłym tygodniu.
Czy byliby Państwo zainteresowani tematem półlegalnego hostelu dla cudzoziemców, który przyjmuje m.in. obywateli Rosji (!), ale także Kazachstanu, Armenii oraz Ukrainy, oraz tematem ich zachowań, czyli m.in. wyrzucaniem zużytych artykułów kobiecej higieny intymnej przez okno, rysowaniem samochodów sąsiadów, czy też pijackimi, krwawymi awanturami, zakończonymi wielokrotnymi interwencjami policji?
Hostel znajduje się w ścisłym centrum Bielska-Białej, mamy mnóstwo dowodów na zezwierzęcenie mieszkających tam ludzi. Zarządca - pan Petr - umywa ręce, nie chce się z nami kontaktować, jako zarządczynię mianował drobną Ukrainkę, która nie jest w stanie sobie poradzić z tymi agresywnymi osobnikami. Ludzie mieszkają tam w nieludzkich warunkach. Jednak na zwrócenie uwagi co do tego, pani zarządczyni twierdzi, że "przecież widzą na jakie warunki się piszą". Policja interweniuje, udało im się nawet ostatnio zatrzymać jednego agresywnego Rosjanina, tym niemniej to wciąż za mało ponieważ na jego miejsce przyjmowana jest kolejna osoba...
Podejrzewamy też, że tak jak np. wspomniany wcześniej Rosjanin, część z nich przebywa tu nielegalnie. Osobiście ostatnio wyrzucaliśmy z naszego terenu Ormianina, który również zachowywał się w sposób skandaliczny, jednak pan Petr stwierdził, że nie można go "ot tak wyrzucić".
Dzieci sąsiadów boją się wynieść śmieci, ponieważ nasza altana śmietnikowa znajduje się zaraz za ich terenem zgromadzeń - wąską palarnią, na której przesiadują i spożywają alkohol w ogromnych ilościach.
Pozostajemy w kontakcie z posłem Bronisławem Foltynem, z którym mamy się spotkać w przyszłym tygodniu.
Aby lepiej zrozumieć temat, zwróciliśmy się z pytaniami do różnych instytucji, takich jak policja, straż graniczna i MOPS. Publikujemy tutaj zarówno nasze pytania, jak i otrzymane odpowiedzi. Dodatkowo, skontaktowaliśmy się z panem Bronisławem Foltynem.
Pierwsze zapytanie zostało wysłane do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Nasze pytania brzmiały:
- Jaka była ilość interwencji, które były pod wskazanym adresem?
- Jaki był rodzaj interwencji (awantury, pobicia, burdy)?
- Jakiej narodowości byli ludzie względem, których prowadzone były czynności?
- Prosimy także o odpowiedź czy pan Petr jest właścicielem nieruchomości?
Odpowiedzi udzielił mł. asp. Patryk Frąc.
- W 2024 roku pod wskazanym adresem było łącznie 12 interwencji. Do Komisariatu Policji III w Bielsku-Białej nie wpłynęły żadne zawiadomienia dotyczące ew. czynów zabronionych popełnianych przez mieszkańców tej kamienicy lub w rejonie.
- Były to głównie zakłócenia ciszy nocnej, w większości przypadków zgłaszającymi byli sami mieszkańcy hostelu przy ul. Mickiewicza.
- Zamieszkują tam głównie pracownicy narodowości ukraińskiej.
- Z ustaleń wynika, iż Pan Piotr jest właścicielem budynku.
Jak dodaje bielska policja, "mieszkańcy są w stałym kontakcie z dzielnicowym przedmiotowego rejonu (który przekazywał im informacje o możliwości złożenia zawiadomienia o wykroczeniu, co jednak nie nastąpiło). Ponadto jak wynika z ustaleń mieszkańcy są również w kontakcie ze spółdzielnią zarządzającą nieruchomością".
Zapytanie w tej sprawie wysłaliśmy również do straży granicznej.
Nasze pytania to:
- Czy odnotowaliście Państwo w tym miejscu jakieś interwencje, a jeśli tak to ile ich było?
- Czy w hostelu przebywali obcokrajowcy nielegalnie?
Odpowiedzi udzielił ppor. SG Szymon Mościcki - Rzecznik Prasowy Komendanta Oddziału SG.
- Straż Graniczna w tym miejscu nie podejmowała jak dotąd żadnych interwencji.
- Nie posiadamy informacji, by pod tym adresem znajdowali się cudzoziemcy przebywający nielegalnie.
I jak dodaje Straż Graniczna, "informujmy, że w przypadku powzięcia informacji dotyczącej osób, co do których istnieje przypuszczenie, że przebywają w Polsce nielegalnie, Straż Graniczna niezwłocznie podejmie czynności służbowe".
Tę odpowiedź przekazaliśmy Panu Sylwestrowi telefonicznie. Być może w ten sposób uda się coś zdziałać.
Kolejną instytucją do której napisaliśmy był bielski MOPS. W odpowiedzi na nasze pytanie, które brzmiało: czy ktoś z mieszkańców hostelu jest pod Państwa opieką? A jeżeli tak czy możecie Państwo potwierdzić, że są to obcokrajowcy? MOPS nie potwierdził aby ktoś z mieszkańców hostelu był pod ich opieką.
Nadzieja jest jeszcze w interwencji posła Bronisława Foltyna, który podjął interwencję w tej sprawie - podjąłem w tej sprawie interwencję poselską. Wysłałem pisma do Prezydenta Miasta, Komendanta Policji oraz Nadzoru Budowlanego. Czekam na odpowiedzi i informacje o podjętych działaniach w tej sprawie. -
Poinformujemy w tym artykule o kolejnych działaniach służb oraz pana posła.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.