
Wiadomości
- 25 czerwca 2024
- wyświetleń: 2369
Noc Świętojańska: odkryj magię najkrótszej nocy w roku
O tej magicznej nocy opowie nam dziś Pan Wojciech Śliwa, w artykule znajdziecie historie tej wyjątkowej nocy. Oraz ciekawostki na jej temat.

Ej Sobótka, Sobótka
Dzień jest długi, noc krótka
Czas ucieka jak rzeka, jak wiatr
Wianek w dali gdzieś płynie
Ktoś powtarza twe imię
Może Wisła, a może ja sam
Słowa piosenki Trubadurów „Ej Sobótka, Sobótka”, znają już chyba tylko starsi internauci. A szkoda, bo przytoczyłem je nie przypadkowo. Przed nami lato, a w perspektywie wakacje. Dla wielu osób będzie to czas odpoczynku i dłuższego lub krótszego urlopu.
W dawnych czasach przełom wiosny i lata był czasem niezwykłym, niemalże magicznym. Pamiętamy przecież opowiadania i legendy o nocy świętojańskiej, o zakwitającym podczas niej kwiecie paproci, który nieraz jako dzieci chcieliśmy odnaleźć. Oczywiście paproć nie kwitnie, ale legendy dalej zostają, rozpalając wyobraźnię i będąc znakomitym tworzywem dla kultury czy też sztuki.
Skąd takie bogactwo znaczeń i symboli w obchodach początku lata? Przyjrzyjmy się im bliżej, jest to bowiem ewenement na skalę chyba światową i warto dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
Trochę historii na początek
Sama nazwa — „noc świętojańska”, oznacza noc przypadającą z 23 na 24 czerwca i oczywiste jest nawiązanie w niej do dnia św. Jana, przypadającego właśnie 24 czerwca. Wtedy to, jak wierzono, jest najkrótsza noc w całym roku, a dzień trwa najdłużej.
Inną często używaną nazwą jest „sobótka”. Jest to nazwa o starym rodowodzie, gdyż pojawia się w naszej kulturze już w XIII w., a wymieniana była jako „imię” góry Ślęży, która uchodziła za świętą. Wedle dawnych źródeł palono na niej ognie obrzędowe, a młode dziewczyny i kobiety tańczyły w ich blasku i śpiewały pieśni. Z czasem zwyczaj te niezwykle się rozpowszechnił. Zaczęto go również łączyć z tak zwanymi sobótkami na Łysej Górze, które były nazywane sabatami czarownic. Wszystko to doprowadziło do protestów, szczególnie silnych w XIV i XV w. Doszło nawet do tego, że wspomniane zabawy zostały zakazane przez Kościół, a dotyczyła tego ustawa synodalna biskupa warmińskiego Henryka i statuty biskupa poznańskiego Andrzeja Łaskarza z 1420 r.
Mimo wielu „perturbacji” popularność obrzędów sobótkowych nie tylko nie malała, ale wręcz zyskiwała na popularności. W tej kwestii panował pełny egalitaryzm, nie była to tylko forma rozrywki dla ludzi prostych, pochodzących z niższych warstw społecznych, ale również dla osób mających dobre wykształcenie oraz obytych w świecie. Piękno, niezwykłość i tajemniczość owych zwyczajów opisywał, chociażby Jan Kochanowski w „Pieśni świętojańskiej o Sobótce”. Mniej znany poeta z XVII w. Jan Gawiński, również był wielkim entuzjastą praktyk i obrzędów sobótkowych, bronił on tej tradycji, i nie widział w niej nic „diabelskiego”, co było głównym zarzutem wysuwanym przez przeciwników.
Cudowne rośliny - paproć i bylica
Pierwszoplanową rolę w zwyczajach świętojańskich odgrywała paproć, a właściwie jej kwiat. Jak już wspomniano, na początku, jest to tylko legenda, paproć wcale nie kwitnie. Mimo wszystko wiele osób udawał się w tym tajemniczym czasie do lasu, by spróbować go odnaleźć. Pomóc miało to, że rzekomo świecił on niezwykłym blaskiem, a miał wskazywać drogę do skarbów, zapewniać mądrość całego świata, szczęście oraz, co oczywiste w legendach—bogactwo.
Jednakże, żeby nie było zbyt „kolorowo” — tajemniczy kwiat był strzeżony przez czarownice i diabły, do spółki z różnymi potworami. Konieczne były więc „procedury ochronne” dla poszukiwaczy. Było nimi: rozebranie się do naga i przepasanie, najlepiej na krzyż, zielem bylicy. Dobrze było mieć przy sobie różaniec, szkaplerz, modlitewnik lub najlepiej Pismo Święte. Po odnalezieniu upragnionej rośliny konieczne było nakreślenie okręgu, święconą kredą. Przydatne było też białe płótno, lub obrus zabrany z ołtarza, by móc w nim bezpiecznie przenieść magiczny przedmiot do domu, gdzie kładziono go na domowym ołtarzyku lub przed ikoną (u wyznawców prawosławia, co potwierdza, że zwyczaj ten jest międzyreligijny). Wtedy to kwiat zapewniał szczęście, mądrość, bogactwo.
Ciekawe było to, że wierzono, że znalazca kwiatu paproci, razem z nim zyskuje moc bycia niewidzialnym, kiedy tylko tego zechce — dzisiaj pewnie też wiele osób dalej o tym marzy…
Drugim zielem, bynajmniej nie diabelskim, była bylica. Miała ona działać odstraszająco na czarownice, diabły i wszelkie zło. Była więc obecna wszędzie, na drzwiach domów i obór, zaszyta w odzieży, wrzucano ją do sobótkowych ognisk. Jej uniwersalne działanie polegało np. na chronieniu przed bólem krzyża spowodowanym ciężką pracą w polu. Co ciekawe uznawano ją za środek poprawiający płodność, a kiedy już „zadziałała”, miała czynić poród lekkim i bezbolesnym.
Świętojańskie wianki
Jednym z zachowanych do naszych czasów zwyczajów, obecnie w nieco innej formie, jest puszczanie wianków na wodę. Same wianki były najczęściej plecione z chabrów, maków, różyczek, ruty, rumianku i innych kwiatów polnych, a czasem ogrodowych. Na wianku mocowano deseczkę z zapaloną świecą. Najważniejsze było obserwowanie tego, jak zachowuje się płynący wianek lub wianki, gdyż niekiedy puszczano je po dwa. Najlepiej jeśli wianek szybko odpływał od brzegu, płynął szybko z prądem wody oraz, co bardzo ważne, płynął blisko obok drugiego. Najkorzystniejszą wróżbą dla młodej dziewczyny było natomiast wyłowienie wianka, przez chłopaka, który bardzo się jej podobał. Gwarantować miało to szybkie zamążpójście, a potem szczęśliwe i długie życie małżeńskie.
Gorzej sytuacja wyglądała jeśli wianek nie chciał odpłynąć, lub po drodze wplatał się w wodne rośliny. Najpewniej oznaczało to, że taka dziewczyna, jeszcze co najmniej przez rok pozostanie panną.
Koniecznie trzeba zaznaczyć, że był jeszcze najbardziej pesymistyczny wariant — zgaśnięcie świeczki na wianku, jego wirowanie na wodzie, przewrócenie lub nawet zatonięcie. Oznaczać mogło pecha i nieszczęścia w niemal każdym aspekcie życie, np. kłopoty w miłości i zwykłym życiu, zostanie starą panną, samotne wychowywanie nieślubnego dziecka, a niekiedy w poczet tych nieszczęść zaliczano nawet możliwość przedwczesnej śmierci.
Jako że puszczanie wianków było typowo dziewczęca i kobiecą wróżbą, zdarzało się, że robiono jeden, duży i okazały wianek, który należałoby, w tym wypadku, nazwać wieńcem i puszczano go na wodę. Miał zagwarantować szczęście dla wszystkich dziewcząt, które z wielkim zaangażowaniem go przygotowywały.
„A wszystko to, bo ciebie kocham…”
Miłość — właśnie to uczucie, było motywem przewodnim i istotą nocy świętojańskiej oraz obyczajów i obrzędów z nią związanych. Już sama atmosfera — zapadający zmierzch i zbliżająca się ciepła noc, palone ogniska, miały zagwarantować nastrój romantyzmu, ale również tajemniczości i zmysłowości.
Wokół ognisk siedziały dziewczęta i młode kobiety, ubrane często w białe szaty. Ogniska rozpalali również chłopcy. Częste były popisy w skakaniu przez ogień. Miało to udowodnić zręczność oraz odwagę. Zdarzało się, że chłopak i dziewczyna, którzy wyjątkowo się lubili, skakali przez ogień razem, trzymając się za ręce. Jeśli im się ta sztuka udała, wierzono, że pisane jest im długie, szczęśliwe i oczywiście wspólne życie.
Również popularne w noc świętojańską szukanie kwiatu paproci, często było bardziej okazją do spotkań zakochanych, niż do biegania po lesie w poszukiwaniu mitycznego kwiatu i nierzadko kończyło się zgubieniem panieńskiego wianka przez dziewczynę.
Z kolei odnalezieniu miłości i spotkaniu tej jedynej lub tego jedynego, miało pomóc zanurzenie się stawie lub wejście do rzeki, lub strumienia. Według wierzeń miało to przywrócić zdrowie, zapewnić piękno i powab, a co za tym idzie, powodzenie u płci przeciwnej. Podobne działanie w tę magiczną moc miała mieć rosa.
Noc świętojańska dzisiaj…
Jak wyglądają obchody nocy świętojańskiej dzisiaj? Na pewno inaczej niż w dawnych czasach, lub nawet kilkadziesiąt lat temu. Obecnie ma to charakter raczej zabawy. Prawie nikt już nie szuka kwiatu paproci. Jest to bardziej okazja do spotkań w gronie rodziny, bliższych i dalszych znajomych, biesiadowania i grillowania. Nieodzownym czynnikiem „intensywności” zabawy jest pogoda — deszcz i niska temperatura potrafi niestety popsuć i ostudzić zapał, nawet największych imprezowiczów.
Nie można oczywiście zapomnieć o puszczaniu wianków. Ta tradycja również bardzo się skomercjalizowała. Miasta jak Kraków, czy Warszawa, nadal organizują duże imprezy, na które zapraszane są znane zespoły muzyczne czy też wokaliści. Zabawie towarzyszą nieraz pokazy sztucznych ogni, obecnie zastępowane laserami. A wianki? Ich puszczanie jest raczej „dodatkiem”.
Ciekawym trendem, o którym trzeba wspomnieć, jest też obserwowana ostatnio moda, na powrót do dawnych wierzeń i zwyczajów słowiańskich. Są osoby, które traktują to całkiem poważnie. Inna część osób zafascynowanych dawnymi religiami i zwyczajami, traktuje to nieco bardziej swobodnie — jako sposób spędzana wolnego czasu czy hobby. Można bez wątpienia stwierdzić, że dawne obchody nocy świętojańskiej również się w to wpisują.
Warto jednak pamiętać o dawnych zwyczajach, które może już nie do końca pasują do nowego, obecnego świata. Są one częścią naszej historii, tradycji i świadczą o jej bogactwie i różnorodności.
A może warto, właśnie wbrew naszemu nowoczesnemu światu, który jak nam się wydaje, znamy do głębi, wybrać się w tegoroczną noc świętojańską na poszukiwanie kwiatu paproci?
Przy pisaniu tekstu korzystałem z informacji zawartych w książce Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Barbary Ogrodowskiej, Wyd. Sport i Turystyka MUZA SA., Warszawa 2005 - informuje o swoim tekście autor.
ZOBACZ TAKŻE

Gorący temat[FOTO] Na planie filmu "Uwierz w Mikołaja 2". Wywiad z Magdaleną Witkiewicz

Piotr Kenig, Florian Kohut oraz Jacek Kachel laureatami nagród kulturalnych

W ubiegłym roku w Bielsku-Białej urodziło się 2.477 dzieci

LIPA pod wielkim znakiem zapytania. Miasto pomoże?

Gorący temat[FOTO] Kiedy zakończy się prywatna inwestycja na rondzie w Hałcnowie?

Jest nas coraz mniej - nas, bielszczan
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.