Skazany, ale czy ukarany? Jest wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku

Po blisko półtora roku od zdarzenia i ponad półrocznym procesie karnym winny spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym usłyszał wyrok. Jeden rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres próby 2 lat, 2 tysiące złotych grzywny, jeden rok zakazu prowadzenia pojazdów i nawiązka w wysokości 10 tysięcy złotych na rzecz pokrzywdzonej (oskarżycielki posiłkowej).

W ustnych motywach sąd stwierdził, że orzeczona kara jest adekwatna i sprawiedliwa do stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości. Sąd jako okoliczności łagodzące wziął pod uwagę dotychczasowy sposób życia i niekaralność oskarżonego oraz pozytywny wynik wywiadu środowiskowego, a także sytuację materialną oskarżonego. O karę jednego roku pozbawienia wolności w mowie końcowej wnosił prokurator. Wyrok nie jest prawomocny.

Z wysokością kary nie zgadza się oskarżyciel posiłkowy, będący najbliższą rodziną zmarłego, który zapowiedział apelacje od wyroku. Wyjaśniamy, że zgodnie z kodeksem karnym, za przestępstwo, o jakie został oskarżony 24-latek grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat. Z kolei przy tego rodzaju przestępstwie sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów na okres od roku do 15 lat.

Przypomnijmy do wypadku doszło 20 stycznia 2022 roku tuż po godzinie 15.10 na bielskim Osiedlu Polskich Skrzydeł. Kierujący Audi A4 jechał ul. Czesława Tańskiego od ul. Cieszyńskiej w stronę ul. Spółdzielców. Utracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas ruchu. Audi odbiło się od krawężnika i chociaż 24-latek zdołał powrócić na swój pas ruchu, to jednak nie odzyskał pełnej kontroli nad pojazdem, który ponownie znalazł się na przeciwległym pasie ruchu. Tam doszło do czołowego zderzenia z Kią Picanto. 43-latek kierujący dużo lżejszym pojazdem odniósł poważne obrażenia ciała. Pomimo reanimacji podjętej jeszcze na miejscu zdarzenia mężczyzny nie udało się uratować. Kierujący 24-letni pojazdem Audi w chwili zdarzenia był trzeźwy, miał uprawnienia do prowadzenia pojazdów.