Bielski radny Konrad Łoś zainterweniował w Ratuszu „w sprawie kampanii politycznej prowadzonej z wykorzystaniem powierzchni reklamowej na miejskich autobusach oraz wiatach przystankowych”.

- W ostatnim czasie otrzymuję od mieszkańców sporo sygnałów, wręcz głosów krytyki i oburzenia w związku z umieszczeniem na niektórych miejskich autobusach oraz wiatach przystankowych haseł kojarzonych z Koalicją Obywatelską wiążących partię cieszącą się największym zaufaniem społecznym w Polsce z drożyzną. Wielu z nich jest zniesmaczona wykorzystywaniem mienia publicznego do prowadzenia bieżącego sporu politycznego. Publiczny transport zbiorowy na terenie miasta finansują wszyscy mieszkańcy, nie tylko korzystający z niego. Także w dużej mierze osoby, które nie akceptują tego typu przekazu. Należy także wskazać, iż wśród samych kierowców autobusów są osoby o różnych zapatrywaniach politycznych - wyjaśnił przedstawiciel części mieszkańców miasta.

I skierował do władz miasta szereg pytań, m.in.: „z jaką firmą reklamową i kiedy została podpisana umowa na umieszczanie reklam na autobusach i wiatach przystankowych ?”; „Na jakich warunkach finansowych?”; „W jakim trybie wyłoniono firmę z którą podpisano umowę?”.

Podobne banery pojawiły się także na przystankach komunikacji miejskiej w innych polskich miastach, m.in. w Gdyni. Tamtejszy radny również podjął w miejscowym magistracie interwencję w tej sprawie. Jak zauważył Paweł Stolarczyk „podkreślić należy, że jeżeli wiaty te stanowią mienie komunalne to w tym sensie są utrzymywane przez wszystkich mieszkańców. Zamieszczane zapewne za zgodą Gminy Miasta Gdyni reklamy nie powinny służyć prowadzeniu agitacji politycznej z wykorzystaniem mienia komunalnego. Wyjątkiem jest określony przepisami prawa okres kampanii wyborczych, w którym wszystkie komitety wyborcze, po spełnieniu wymaganych warunków, mają prawo reklamy wyborczej w przestrzeni publicznej”.

Do tematu wrócimy, gdy Ratusz zajmie stanowisko w sprawie.