Wiadomości
- 15 grudnia 2012
- wyświetleń: 3557
Nie będzie noclegów na Dębowcu
Któż z bielszczan nie zna schroniska turystycznego na Dębowcu. Obecnie bardziej adekwatna wydaje się nazwa bufet turystyczny. Od wielu lat schronisko nie oferuje bowiem wędrowcom noclegu. Nie zmienia to faktu, że jest to jedno z najbardziej ulubionych przez bielszczan miejsc rekreacji i wypoczynku.
Oblegane jest zarówno latem, jak i zimą. Nie ma się jednak czemu dziwić, to piękny górski zakątek, na dodatek położony tuż za miastem. Wyprawa na Dębowiec też do trudnych nie należy. Stąd chętnie odwiedzają go ludzie starsi oraz ci z małymi dziećmi. Drewniane schronisko, położone na szczycie rozległej polany na zboczu Dębowca, jest sporą atrakcją. Można w nim odpocząć, wypić herbatę czy zjeść smaczne pierogi, a wszystko to w „pięknych okolicznościach przyrody”. Schronisko jest przytulne, w jego wnętrzach panuje miła atmosfera górskiej chałupy. A będzie jeszcze przytulniej i ciekawiej - zapewniają gospodarze obiektu.
Trwa właśnie remont schroniska. Odnawiane są jego wnętrza, uporządkowane i urządzone na nowo zostanie także otoczenie budynku. Prace te nie wpłynęły jednak na jego funkcjonowanie. Przez cały czas obsługuje turystów. Jedynie wielkie pryzmy materiałów budowlanych świadczą, że w schronisku coś się dzieje.
Historia schroniska na Dębowcu jest bardzo ciekawa. Mało kto wie, że jest to jeden z najstarszych obiektów turystycznych w Beskidach, służący górskim wagabundom już prawie od 120 lat. Sam budynek jest jeszcze starszy, wybudowano go bowiem w pierwszej połowie XIX wieku jako gajówkę. W 1895 roku niemiecka organizacja Beskidenverein urządziła w nim górskie schronisko. Funkcjonowało do drugiej wojny światowej, po czym przez pewien czas gospodarowali w nim harcerze.
W 1955 roku obiekt ponownie stał się ogólnodostępnym turystycznym schroniskiem, prowadzonym przez PTTK. To wtedy wybudowano na jego tyłach kilka domków campingowych, w których urządzono część noclegową, liczącą około 30 łóżek. Niewielkie campingi - przypominające kwadratowe budy - z pewnością pamiętają jeszcze nieco starsi turyści. Mocno wysłużone, rozpadające się drewniane domki zostały bowiem rozebrane dziesięć lat temu. To wtedy obiekt wydzierżawił prywatny inwestor i włożył wiele wysiłku, aby przywrócić blask mocno już wtedy zdewastowanemu i zapuszczonemu schronisku. Budynek przeszedł wówczas kapitalny remont, tak aby mógł nadal służyć turystom, choć nie oferował już od tego momentu noclegów.
Danuta Kucharska, dzierżawczyni schroniska na Dębowcu przyznaje, że obecnie prowadzone prace były potrzebne ponieważ w ciągu minionych dziesięciu lat, jakie upłynęły od ostatniego remontu, to i owo wymagało naprawy. Prace te mają jednak charakter raczej kosmetyczny, nie inwestycyjny. Dlatego zawiodą się z pewnością ci, którzy przypuszczali, że jest to początek większej przebudowy obiektu, przywracającej mu jego dawną noclegową ofertę. Zwłaszcza że teraz, gdy na Dębowcu powstaje nowoczesny ośrodek narciarski, pokoje gościnne położone dosłownie na samym stoku, byłyby nie lada atrakcją.
Z wypowiedzi Danuty Kucharskiej wynika jednak, że - choć perspektywa taka jest kusząca - na to, iż schronisko będzie dysponować w najbliższych latach łóżkami, turyści i narciarze liczyć nie mogą. Chociażby z tej prostej przyczyny, że obiekt wciąż boryka się z niedoborem wody. W ujęciu, z którego jest czerpana, jest jej zbyt mało, aby można było rozszerzyć działalność schroniska o część noclegową.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.