Drużyna unihokeja z Podbeskidzia może zagrać w ekstralidze kobiet

Dziewczyny z KS Gryf Rybarzowice to matki, żony, singielki - osobowościowy koktajl Mołotowa, który udowadnia, że jeśli zaczynasz wątpić, to jedynie we własne ograniczenia. W swoją pasję wciągnęły przyjaciół, mężów i dzieci, tworząc pierwszą na Podbeskidziu unihokejową rodzinę.

- Spotykamy się i ciężko trenujemy także po to, by podjąć walkę z płciowymi stereotypami i nierównością w sportowej aktywności. Nade wszystko jednak wierzymy, że funkcjonując w niewielkiej miejscowości pod Bielskiem-Białą, stwarzamy okolicznym dzieciakom szansę na podjęcie ruchu, który przyniesie im wiele radości i przyczyni się do podjęcia decyzji, że zamiast ekranu komputera wybiorą kij do unihokeja - tłumaczą dziewczyny.

Pasja, codzienny trud i zaangażowanie doprowadziły drużynę do momentu, w którym marzenie o starcie w rozgrywkach ogólnopolskich w Ekstralidze Kobiet Unihokeja jest realne, ale by stało się ono rzeczywiste, potrzebna jest pomoc.

- Mecze Ekstraligi rozgrywane są na halach, na wyposażeniu których muszą znajdować się bandy, a koszt ich zakupu przerasta nasze możliwości. Komplet band kosztuje ok. 23000 zł - my będziemy wdzięczne za każdy datek, dzięki któremu zyskamy możliwość skompletowania własnego zestawu - piszą zawodniczki KS Gryf Rybarzowice. - Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowały! Inna sprawa, że drużyna Gryfa nigdy się nie poddaje, wierzy w bezinteresowne dobro i zgodnie z kulturowym znaczeniem symbolu - wykazuje siłę, waleczność, odwagę i wytrwałość... a kieruje się sercem i to w walecznym wydaniu. My już wygrałyśmy siebie i naszą pasję - z Wami możemy wygrać ekstraligę kobiet i sprawić sobie jeden z najpiękniejszych prezentów na świecie - spełnione marzenie.