Sport
- 17 września 2011
- wyświetleń: 2374
Porażka z Ruchem Chorzów
Po zeszłotygodniowym sukcesie w Warszawie, tym razem Podbeskidzie przegrało u siebie z Ruchem Chorzów 0:1.
Pierwsza połowa nie dostarczyła wielu emocji. W początkowych fragmentach meczu obie ekipy skoncentrowały się głównie na zabezpieczeniu własnych szyków defensywnych i w efekcie brakowało klarownych sytuacji strzeleckich.
W 27. minucie wynik spotkania mógł otworzyć Sylwester Patejuk, jednak strzał zawodnika Górali przeszedł tuż nad poprzeczką rywali. Na odpowiedź przyjezdnych trzeba było czekać siedem minut - Piech świetnie opanował piłkę i podał do rozpędzonego Macieja Jankowskiego, ten wpadł w pole karne gospodarzy i precyzyjnym strzałem zdobył gola.
Mocnym akcentem Ruchu rozpoczęła się druga odsłona meczu - Piech uderzał z woleja, ale Mateusz Bąk stanął na wysokości zadania. Piłkarze Podbeskidzia, którzy w poprzedniej kolejce sensacyjnie pokonali Legię Warszawa, w kolejnych minutach starali się doprowadzić do remisu, ale czynili to nieporadnie. Inną sprawą był fakt, iż defensywa Niebieskich w sobotnim meczu nie popełniała zbyt wielu błędów.
Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, w ostatnich sekundach meczu na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Patejuk - fantastyczna interwencja bramkarza Ruchu sprawiła, że trzy punkty za zwycięstwo powędrowały do Chorzowa.
Trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk powiedział, że w przekroju całego spotkania Ruch był zespołem dojrzalszym piłkarsko, potrafiącym utrzymać korzystny wynik przy zdobytej bramce. "U nas pokutuje ten sam błąd. Przy stanie 0:0 wręcz szkolne nieporozumienie dwóch obrońców, którzy skaczą do jednego zawodnika, a inny z tego korzysta. Jankowski się "zabrał", wyszedł sam na sam i wpadła bramka" - mówił po meczu.
W 27. minucie wynik spotkania mógł otworzyć Sylwester Patejuk, jednak strzał zawodnika Górali przeszedł tuż nad poprzeczką rywali. Na odpowiedź przyjezdnych trzeba było czekać siedem minut - Piech świetnie opanował piłkę i podał do rozpędzonego Macieja Jankowskiego, ten wpadł w pole karne gospodarzy i precyzyjnym strzałem zdobył gola.
Mocnym akcentem Ruchu rozpoczęła się druga odsłona meczu - Piech uderzał z woleja, ale Mateusz Bąk stanął na wysokości zadania. Piłkarze Podbeskidzia, którzy w poprzedniej kolejce sensacyjnie pokonali Legię Warszawa, w kolejnych minutach starali się doprowadzić do remisu, ale czynili to nieporadnie. Inną sprawą był fakt, iż defensywa Niebieskich w sobotnim meczu nie popełniała zbyt wielu błędów.
Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, w ostatnich sekundach meczu na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Patejuk - fantastyczna interwencja bramkarza Ruchu sprawiła, że trzy punkty za zwycięstwo powędrowały do Chorzowa.
Trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk powiedział, że w przekroju całego spotkania Ruch był zespołem dojrzalszym piłkarsko, potrafiącym utrzymać korzystny wynik przy zdobytej bramce. "U nas pokutuje ten sam błąd. Przy stanie 0:0 wręcz szkolne nieporozumienie dwóch obrońców, którzy skaczą do jednego zawodnika, a inny z tego korzysta. Jankowski się "zabrał", wyszedł sam na sam i wpadła bramka" - mówił po meczu.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj