Jacek Krywult, który jest znany z zaangażowania w losy Podbeskidzia, nie zostawił suchej nitki na polityce transferowej klubu. - Podbeskidzie wydało 700 tys. złotych na menedżerów, którzy oferują zawodników. Kto tego pana kupił, tego Murzyna? - pytał wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, który po krótkiej chwili przypomniał sobie nazwisko czarnoskórego napastnika Petera Wilsona.

Były prezydent Bielska-Białej nie ukrywał zdziwienia tym, że najlepszy strzelec Podbeskidzia Kamil Biliński często był ściągany z murawy w trakcie meczu. - Nie może być tak, że człowiek, który jest numerem jeden jeśli chodzi o ilość bramek, jest zdejmowany z boiska, a w ostatnim meczu o życie w ogóle go nie wystawiono w podstawowym składzie - kontynuował swoją wypowiedź Jacek Krywult.

Jacek Krywult domaga się wyjaśnień, kto miał wpływ na zakupy zawodników oraz ustalanie składu i zmiany w trakcie meczu.

- Za to jacy zawodnicy grają odpowiada trener, a za politykę transferową odpowiada prezes. Tego nie trzeba sprawdzać, to jest naturalne - odpowiedział na pytania radnego prezydent Jarosław Klimaszewski.

Gospodarz Bielska-Białej oznajmił, że odbył już rozmowę z współwłaścicielem klubu Edwardem Łukoszem i w najbliższym czasie można spodziewać się w rewolucji w Podbeskidziu. - Duża część zespołu - mówię o spółce - otrzymała w środę wypowiedzenia, więc coś tam się dzieje. Przed sezonem mieliśmy plan minimum - zajęcie 10. miejsca. Nie udało się, więc trzeba wyciągnąć konsekwencję - zakończył Jarosław Klimaszewski.