Zimni ogrodnicy sypnęli śniegiem. Nie takiej wiosny się spodziewaliśmy

"Jak to leciało? Last christmas" - piszą Łowcy Burz Podbeskidzie na swoim profilu.

"Przez Polskę wędruje chłodny front atmosferyczny, za którym napływa zimne powietrze z północy. Widać to na aktualnych mapach temperatury powietrza. Podczas gdy na południu Polski wczoraj mieliśmy 17-20*C, tak na północy temperatura wynosiła 5-8*C" - podają Łowcy.

Strefa opadów związana z frontem dotarła do nas dziś rano. Przez Podbeskidzie przechodzą dość silnie opadów deszczu, a w górach deszczu ze śniegiem.

"Podczas przechodzenia frontu temperatura szybko spadnie do 3-5*C, jednak w ciągu dnia trochę się ociepli, maksymalnie do 10*C" - dodają Łowcy.

W piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek dominować będą chmury, pojawią się liczne przelotne opady deszczu, a temperatury nie przekroczą 8-10°C. Maj w pełni, ale pogoda bardziej przypomina późny marzec niż wiosenny środek miesiąca.

"Zimni ogrodnicy" o co w tym chodzi?

Zimni ogrodnicy to potoczna nazwa trzech świętych: Pankracego (12 maja), Serwacego (13 maja) i Bonifacego (14 maja), a czasem również Zofii (15 maja), znanej jako "Zimna Zośka". W tradycji ludowej to okres, w którym często dochodzi do nagłego ochłodzenia, a nawet przymrozków, mimo że kalendarzowa wiosna trwa już od kilku tygodni.

Zjawisko to ma swoje potwierdzenie w obserwacjach meteorologicznych - majowe zimne noce i poranki to efekt cofającego się chłodnego powietrza z północy. Dla ogrodników i rolników to ważny czas, ponieważ przymrozki mogą zniszczyć młode rośliny. Dlatego właśnie tradycyjnie zaleca się sadzenie wrażliwych roślin dopiero po 15 maja, kiedy ryzyko przymrozków znacząco maleje.

Zimni ogrodnicy to piękny przykład, jak dawne obserwacje pogody i święta religijne splatały się w praktycznej wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie.