Mieszkają w pół-ruinie. Boją się o swoje życie

Mocno zaniepokojeni mieszkańcy budynku przy ulicy Pocztowej stanem technicznym części domu, w którym mieszkają, poprosili radnego Romana Matyję o interwencję. Jak opisuje radny, osobiście przyjechał na miejsce, żeby zobaczyć na czym polega ich problem.

- Budynek przy ulicy Pocztowej zamieszkują trzy rodziny. Jakiś czas temu, zastały tu przeprowadzone prace remontowe, dotyczące naprawy pokrycia dachowego i wymiany okien. Ogólnie stan części budynku wygląda nieźle, natomiast wiele do życzenia pozostawia ta część budynku, która nie podlegała remontowi. Otóż, jest to przybudówka, bądź część budynku, która jest - można tak powiedzieć „ruiną'" - podkreśla przedstawiciel mieszkańców.

Jak zauważył, na stropie budynku rosną kilkumetrowe drzewa (samosiejki), które sięgają korzeniami ścian wewnątrz budynku. Z elewacji, która kiedyś była zabezpieczona siatką odpada tynk, zagrażając osobom wchodzącym do jednego z lokali.

- Informuję, że w tym mieszkaniu przebywa osoba z niepełnosprawnościami. Ponadto, na parterze tej przybudówki znajduje się kotłownia gazowa, zasilająca centralne ogrzewanie trzech lokali mieszkalnych. Opisany powyżej stan budynku stwarza bezpośrednie zagrożenia zdrowia i życia, dla przebywających w pobliżu osób. W sytuacji zawalenia się stropu i uszkodzenia pieca gazowego, wybuch gazu staje się niemal pewny. Jakby tego było mało, zaraz obok budynku rośnie olbrzymie drzewo sięgające dachu swoimi gałęziami. Ponadto spadające liście zablokowały przepływ wody w rynnach powodując, ze wylewa się ona prosto na chodnik prowadzący do jednego z wejść do budynku. Z relacji mieszkańców w zimie powstaje tam „lodowisko" - zaznacza Matyja.

Radny w imieniu mieszkańców zaapelował do władz miasta o szybką interwencję miejskich służb w celu poprawy bezpieczeństwa osób zamieszkującym kamienicę przy ulicy Pocztowej.

Do tematu wrócimy, gdy do sprawy ustosunkuje się bielski Ratusz.