O godzinie 11.00 policjanci interweniowali w rejonie ośrodka zdrowia w Jasienicy. Placówka nie przyjmowała pacjentów. Jak udało nam się dowiedzieć, na miejscu trwały działania związane z nadzorem epidemiologicznym. Policjanci pilnowali wejścia do budynku. Choć to na razie nieoficjalne informacje, wszystko wskazuje na to, że pacjent nie jest nosicielem koronawirusa.

Na drzwiach ośrodka zdrowia wywieszono kartkę, że przychodnia jest nieczynna, a pacjenci proszeni są o zgłaszanie się do ośrodków w Grodźcu, Międzyrzeczu, Rudzicy i Mazańcowicach. Policja potwierdziła, że od godziny 11.00 prowadzone są działania w Jasienicy, jednak rzecznik prasowy nie ujawnił żadnych szczegółów akcji.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bielsku-Białej uspokaja, że nie dzieje się nic szczególnego. - Na miejscu trwają rutynowe działania związane z nadzorem epidemiologicznym - poinformował Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bielsku-Białej, dr n. med. Jarosław Rutkiewicz.

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, dziś do przychodni w Jasienicy zgłosił się obywatel Ukrainy, pracownik lokalnej firmy transportowej. Mężczyzna z objawami grypowymi poinformował, że wrócił z Włoch. W związku z podejrzeniem koronawirusa uruchomiono procedury bezpieczeństwa.

Czekamy na odpowiedź rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Sanitarnego, którego poprosiliśmy o więcej informacji. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że u pacjenta z podejrzeniem koronawirusa stwierdzono ropne zapalenie gardła.